Piotr Dunin-Suligostowski o meczach koszykarek Wisły Can-Pack z Bourges i Energą
Po zwycięskim meczu koszykarek Wisły Can-Pack Kraków z Tango Bourges Basket prezes Towarzystwa Sportowego Wisła Kraków, Piotr Dunin-Suligostowski, spotkał się z dziennikarzami, aby nie tylko podsumować początek sezonu w wykonaniu naszego zespołu, ale też opowiedzieć o kulisach meczu z zespołem z Francji. A także o zamieszaniu związanym z meczem ligowym z toruńską Energą.
- Jestem bardzo dumny z tej drużyny, z tego, że podjęła walkę, że pokazała charakter. Było on już zresztą widoczny także w poprzednich meczach, a nas bardzo bolały różnego rodzaju oceny, dotyczące jakość tej drużyny. Została ona zbudowana za znacznie mniejszy budżet, niż przed rokiem. Nie ma więc tego rodzaju gwiazd, czy też słynnych nazwisk, jak Lavender, Quigley, czy Vandersloot. To są wszystko zawodniczki, które chciały zostać w Wiśle, które chciały dla niej grać - niestety nie było nas na nie stać - mówił prezes TS Wisła.
- Zdecydowaliśmy się na występy w Eurolidze - za co wiele osób pozwoliło nas skrytykować. Gramy w niej po pierwsze dlatego, że wchodzimy w rok 110-lecia Towarzystwa Sportowego Wisła Kraków. Wydawało nam się bardzo niefortunnym posunięciem wycofywanie drużyny z rozgrywek europejskich po tylu latach nieprzerwanych występów. Z czegoś co jest prestiżem. Sama gra w Eurolidze stanowi określoną wartość. Patrząc od innej strony można powiedzieć, że grając w Eurolidze - gramy wśród 16. najlepszych drużyn Europy - przypomniał Dunin-Suligostowski.
- Jeszcze raz za mecz z Bourges chcę wszystkim podziękować - trenerom, zawodniczkom i chcę jeszcze raz podkreślić, że jestem bardzo dumny. Muszę też jednak powiedzieć parę gorzkich słów, które wiążą się po pierwsze z faktem rozgrywania tego meczu w czwartek - w terminie bardzo dla nas niekorzystnym, bo już w sobotę zgodnie z terminarzem polskiej ligi mamy bardzo trudny mecz wyjazdowy w Toruniu. Nie wyraziliśmy zgody na przesunięcie spotkania z zespołem z Francji ze środy na czwartek. I dalej stoimy na stanowisku, że stroną, która zawiniła temu, że drużyna Bourges nie przybyła na czas do Krakowa, jest klub z Bourges. To nie była sytuacja losowa. To nie była awaria samolotu, ani strajk - jak pozwoliła sobie podać na swojej oficjalnej stronie FIBA. Drużyna z Bourges nie wyjechała z wystarczającym zapasem czasu do Paryża i spóźniła się na samolot. Na samolot, który wykonał planowany rejs i wylądował w Krakowie. Dlatego uważaliśmy, że wina spoczywa po drugiej stronie i zastosowanie paragrafu, mówiącego o tym że w przypadku nie dotarcia drużyny gości z przyczyn niezależnych od tej drużyny, mecz może być przesunięty do 24 godzin. Uważamy, że przynajmniej w dużej części to spóźnienie na samolot zostało zawinione przez klub z Bourges. Wylatując planowo o godzinie 18:00 drużyna mogła już rano wyprawić się do Paryża, aby się zabezpieczyć. Kto jak nie osoby z Bourges powinny wiedzieć, że w godzinach ich dojazdu do Paryża jest największy ruch i może być problem z dotarciem na czas? Niemniej - trudno. FIBA podjęła arbitralną decyzję i wyznaczyła mecz na czwartek, na godzinę 18:30 i musiał on być rozegrany. Przyjęliśmy to do wiadomości, nie mając wyjścia. Aczkolwiek muszę podzielić się gorzką refleksją, że parę lat temu była rzeczywiście sytuacja spełniająca zapis tego paragrafu - a mianowicie nie mogliśmy wylecieć z Krakowa do Wilna z powodu mgły. I wtedy nie było mowy o przełożeniu meczu. Polecono nam natomiast udać się w drogę autokarem. Drużyna cały dzień i całą noc jechała w gęstej mgle do Wilna, żeby niemal prosto z autokaru wyjść na parkiet. Nie krytykuję FIBA dla samej zasady, ale uważam, że wszystkie kluby powinny być traktowane jednakowo. Czy to jest klub francuski, bardzo mocny w federacji europejskiej, czy to jest klub polski - niestety o mniejszej sile przebicia. Nawet jeśli mamy bogatą historię z wieloma osiągnięciami dla koszykówki. To taka jedna gorzka refleksja - mówił prezes TS Wisła.
- Kolejną zaś dygresją jest ta odnośnie nieudanej próby przełożenia naszego meczu w Toruniu - z soboty na niedzielę. Odwołam się do przepisów cyklu rozgrywek Tauron Basket Ligi Kobiet - paragraf piąty, punkt czwarty, który gwarantuje drużynom występującym w rozgrywkach europejskich pełne dwa dni wypoczynku po meczu. A więc sam fakt przełożenia naszego spotkania na czwartek powinien spowodować przełożenie z urzędu naszego występu w Toruniu na niedzielę. Z takim też wnioskiem wystąpiliśmy do Polskiego Związku Koszykówki od razu, w dniu 11 listopada. I zaraz po tym, gdy otrzymaliśmy informację o przełożeniu meczu z Bourges. Niestety klub z Torunia - nie kierując się sportową postawą fair-play - odmówił zgody na rozegranie meczu w niedzielę. Uważamy to za postawę zaprzeczającą duchowi sportowej rywalizacji i jako pokaz pewnego ordynarnego prostactwa. Byliśmy skłonni zgodzić się rozegrać to spotkanie w godzinach późniejszych, aby drużyna po przyjeździe do Torunia mogła mieć czas na odpoczynek. Wystąpiliśmy też o późniejszą godzinę treningu. Stanowisko klubu z Torunia było ponownie "na nie". Argumenty były różne i były one śmieszne. A nie chcę mówić ile nas kosztowało i ile musieliśmy wykonać działań - i to w dniu święta narodowego 11 listopada - w związku ze zmianą terminu naszego meczu z Bourges. Od przebukowania międzynarodowych biletów dla sędziów oraz zamówienie i odwoływanie hoteli, poprzez cały proces organizacji w nowym terminie samego meczu. Ostatecznie decyzją PZKosz mecz w Toruniu został wyznaczony na sobotę, na godzinę 20:30 - tak jak wnioskowaliśmy. Ale też dla mnie kuriozalnie został wyznaczony na warunkach, w których to klub z Torunia się na ten termin musiał zgodzi. Powiem szczerze, że oburza mnie postawa PZKosz oraz działaczy z Torunia. Zdecydowaliśmy się na grę w Eurolidze także dlatego, aby nie pozbawić Polski miejsca w tych rozgrywkach. Nie poszliśmy "po łatwiźnie", jak drużyna Artègo Bydgoszcz, która zgłaszając się do występów w Eurolidze - ostatecznie się z niej wycofała. Nasze stanowisko wyraża się łagodnie mówiąc jako oburzenie na postępowanie klubu, który występuje w koszykarskiej Ekstraklasie i którego prezes jest członkiem zarządu PZKosz. Mam na myśli Macieja Krystka, a dyrektorem jest znana z różnych incydentów, w tym również w naszej sali konferencyjnej - Krystyna Bazińska. Potępiamy tego rodzaju postawę. Uważamy, że jest to postawa nie fair, że jest to postawa niesportowa i że jest to postawa wymagająca potępienia - mówił dobitnie Dunin-Suligostowski.
Warto ponadto dodać, że ostatecznie prezes TS Wisła wynegocjował za pośrednictwem FIBA Europe, że dodatkowe koszty przyjazdu zespołu z Bourges do Krakowa zostaną pokryte przez stronę francuską. Warto zarazem wspomnieć, że w Eurolidze przyjęta jest zasada, że koszty pobytu danych zespołów pokrywa gospodarz zawodów.
- Nie mogliśmy anulować pierwotnego pobytu zespołu z Francji, więc te koszty musieliśmy ponieść. Koszty zaś pobytu od czwartku do piątku pokrywa w całości klub z Bourges. Z kolei koszty pobytu sędziów oraz komisarza, a także zmiany ich biletów lotniczych, będą pokryte przez FIBA Europe - powiedział Dunin-Suligostowski.
Na zakończenie prezes TS Wisła zapytany został jeszcze przez nas o plany klubu odnośnie rozegrania meczu euroligowego w krakowskiej Tauron Arenie.
- Temat całkowicie nie upadł. To znaczy upadł jeśli chodzi o bieżący rok, gdyż w budżecie miasta nie ma na to wystarczających środków, aby mogło ono partycypować w wynajmie hali. Taki koszt to pokaźna kwota, rzędu 160 tysięcy złotych, ale jesteśmy po wstępnych rozmowach i takie środki mają być zabezpieczone w budżecie roku 2016. I być może już w lutym zagramy mecz w Tauron Arenie Kraków. Byłoby to wydarzenie, które wpisane byłoby w obchody 110-lecia Towarzystwa Sportowego Wisła - zakończył prezes naszego klubu.
AG, Redakcja
Tagi:
Zobacz także:
- « Garbarnia ogrywa wiślackie rezerwy
- « Porażka Haiti. 90 minut Guerriera
- « 25 minut Krzysztofa Mączyńskiego. Polska wygrywa z Islandią
- « Emmanuel Sarki wrócił do indywidualnych treningów
- Wygrana i porażka siatkarskich drużyn Wisły »
- Wisła Can-Pack zmiażdżyła Energę! »
- CLJ: Tylko remis wiślaków »
- Kolejna porażka Muszyny Wisły »
Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:
- « Zagrali na piątkę! Ruch - Wisła 0-5
- « Podsumowanie 21. kolejki Betclic I Ligi
- « Jarosław Królewski: - Warto być dumnym z chłopaków
- « Rekordzista Rodado, czyli oceny po meczu Ruch - Wisła
- « Mariusz Jop: - Fantastyczny spektakl
- « Mariusz Jop przed meczem z Arką: - Mamy pozytywny ból głowy