Poniedziałek, 18 października 2021 r.

Podsumowanie 11. kolejki PKO Ekstraklasy

Tak jak można się było spodziewać - jedenasta kolejka była dla kibiców bardzo atrakcyjna. Zwłaszcza dla tych z Bułgarskiej w Poznaniu, bo Lech pokonał w niej Legię i utrzymał liderowanie w tabeli, powiększając zresztą przewagę nad warszawiakami do aż piętnastu punktów! Mocno "Kolejorzowi" depcze za to po piętach świetnie ostatnio spisująca się Lechia, a blisko tej dwójki wciąż jest również częstochowski Raków.

Sobota, 16 października:

Górnik Łęczna 1-1 Piast Gliwice
0-1 Patryk Sokołowski (3.)
1-1 Bartosz Śpiączka (45.)
Faworytem tego meczu był bez wątpienia Piast, tym bardziej, gdy już na początku po ładnym strzale Patryka Sokołowskiego wyszedł na prowadzenie. Jak się jednak potem okazało, gdyby nie kilka kapitalnych interwencji Františka Placha - gliwiczanie nie wywieźliby z Lubelszczyzny choćby punktu, bo to gospodarze byli bliżsi sukcesu.

Bruk-Bet Termalica Nieciecza 0-2 Lechia Gdańsk
0-1 Flávio Paixão (55.)
0-2 Conrado (56.)
Gdańszczanie wygraną w Niecieczy załatwili w przeciągu kilkudziesięciu sekund, bo dwukrotnie błysnął Conrado. Najpierw asystą, a potem golem. Na takie akcje gospodarze odpowiedzieć nie byli w stanie, więc komplet punktów zabrała coraz lepiej spisująca się drużyna z Gdańska.

Górnik Zabrze 0-1 WISŁA KRAKÓW
0-1 Michal Frydrych (50.)
Wiślacy pojechali do Zabrza nie tylko mając na plecach dodatkowe ciężary w postaci passy trzech kolejnych porażek, ale też osłabieni brakiem kilku zawodników. Do tego trener Adrián Guľa zaskoczył i ustawieniem i w ogóle składem, bo nikt nie spodziewał się, że z marszu 90 minut zaliczy Alan Uryga oraz choć tak spekulowano, że Michal Frydrych rzeczywiście wyjdzie w pomocy. A Czech właśnie tam grał, do tego strzelił zwycięską bramkę, więc nie ma się co dziwić, że ekipie z ulicy Reymonta wspomniany "ciężar" z ramion spadł. Stąd też wielka po końcowym gwizdku radość piłkarzy z ulicy Reymonta.

Śląsk Wrocław 1-2 Raków Częstochowa
0-1 Vladislavs Gutkovskis (64.)
0-2 Ivi López (69.)
1-2 Mateusz Praszelik (75.)
Częstochowianie zapatrzyli się na to co zrobiła parę godzin wcześniej Lechia i choć może nie w aż tak krótkim odstępie czasu zdobyła dwa gole, ale można powiedzieć, że w podobnym stylu. Dwa "gongi" przyjezdnych załatwiły sprawę, bo choć Śląsk postarał się o trafienie, to było ono tylko honorowe. Dla Śląska to druga porażka z rzędu i pierwsza w tym sezonie na własnym stadionie.

Niedziela, 17 października:

Wisła Płock 1-0 Pogoń Szczecin
1-0 Damian Warchoł (57.)
Strach wybrać się na mecz do Płocka, bo na wciąż będącym w budowie obiekcie "Nafciarze" zorganizowali sobie całkiem niezłą twierdzę. Pokonać Pogoń nie jest bowiem łatwo, a to zasłużenie ekipie trenera Macieja Bartoszka się udało. I jest to już ich czwarta domowa wygrana w tym sezonie.

Cracovia 2-0 Warta Poznań
1-0 Michał Rakoczy (58.)
2-0 Jakub Myszor (90.)
To już siódmy mecz z rzędu "Pasów" bez porażki, a że "wystrzelili" w tej potyczce młodzieżowcy, którzy wpisali się na listę strzelców, więc przy Kałuży radość podwójna. Szczęście jednych jest tragedią innych - Warta przegrywa bowiem po raz czwarty z rzędu, ale trudno się dziwić, jeśli ma serię pięciu kolejnych gier bez choćby zdobytej bramki. Stąd też coraz mocniej rozsiada się na miejscu spadkowym.

Legia Warszawa 0-1 Lech Poznań
0-1 Mikael Ishak (54.)
Hit rundy nie zawiódł, bo tym razem w potyczce Legii z Lechem nie było często spotykanej w tych meczach nudy. A wynik? Swoją dobrą postawę ligową w tej rundzie potwierdził Lech, który wygrywa na Łazienkowskiej i wprawdzie Legia ma wciąż dwa mecze zaległe, ale do poznaniaków traci już piętnaście punktów! No ale jeśli na dziewięć gier przegrywa się aż sześciokrotnie?!

Poniedziałek, 18 października:

Stal Mielec 4-2 Zagłębie Lubin
1-0 Mateusz Mak (14.)
1-1 Erik Daniel (22.)
1-2 Krystian Getinger (41. sam.)
2-2 Grzegorz Tomasiewicz (52. k.)
3-2 Mateusz Mak (63.)
4-2 Marcin Flis (75.)
Z dwóch poniedziałkowych meczów przewidywać można było, że ciekawszym może być ten, który rozegrany miał być w Białymstoku. Jak się jednak okazało - to właśnie w Mielcu mieliśmy prawdziwe "meczycho". Ogromna w tym zasługa mielczan, którzy choć dobrze zaczęli, bo pierwsi zdobyli bramkę, to jednak na przerwę schodzili podłamani, bo po golu samobójczym - przegrywali. Druga połowa to był jednak popis gospodarzy, którzy mogli wygrać jeszcze wyżej, ale Fabian Piasecki nie wykorzystał "jedenastki".

Jagiellonia Białystok 1-1 Radomiak Radom
1-0 Fedor Černych (25.)
1-1 Karol Angielski (33. k.)
Więcej po tym meczu mówić będzie się raczej o sędziowskich kontrowersjach, niż o spotkanium jako takim. Zanim minął bowiem pierwszy kwadrans - gospodarze powinni grać w "dziesiątkę", ale sędzia Jarosław Przybyl zamiast pokazać Bogdanowi Țîru kartkę czerwoną, pokazał mu - żółtą. Białostoczanie narzekać będą za to na podyktowaną dla Radomiaka "jedenastkę". Ta - jak się okazało - ustaliła wynik spotkania i dla piłkarzy beniaminka jest to już siódmy remis.

Aktualna tabela Ekstraklasy:

1. Lech Poznań 11 24 23 - 6
2. Lechia Gdańsk 11 22 20 - 9
3. Raków Częstochowa 10 21 21 - 14
4. Pogoń Szczecin 11 19 16 - 9
5. Śląsk Wrocław 11 17 15 - 14
6. Cracovia 11 16 18 - 18
7. Jagiellonia Białystok 11 16 12 - 12
8. Stal Mielec 11 15 15 - 18
9. Zagłębie Lubin 10 15 13 - 17
10. Piast Gliwice 11 14 14 - 15
11. WISŁA KRAKÓW 11 14 14 - 16
12. Wisła Płock 11 13 18 - 17
13. Radomiak Radom 11 13 12 - 11
14. Górnik Zabrze 10 13 13 - 15
15. Legia Warszawa 9 9 10 - 13
16. Bruk-Bet Termalica Nieciecza 10 7 10 - 15
17. Warta Poznań 11 7 8 - 15
18. Górnik Łęczna 11 6 9 - 27


 Redakcja

Tagi:


Zobacz także:



Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:


Dodaj komentarz:


Nick:

Temat:

Tekst:

UWAGA: Dodając komentarz akceptujesz naszą politykę prywatności » oraz regulamin komentarzy »


18    Komentarze:

~~~felo-tsw
Los oddał nam
to co zabrał w Gliwicach. Nie byliśmy tam gorsi, przegraliśmy po pechowym, kuriozalnym golu. Dzisiaj strzeliliśmy gola trochę przypadkowego, niewątpliwie szczęśliwego. Czy byliśmy lepsi od Górnika? Nie wiem, mecz bardziej na remis. W wyjściowym składzie 6 Polaków, co na pewno cieszy. Na miejscu Guli niemal nic bym nie zmieniał, poza Klimentem od początku za Młyńskiego i wyjściem na Śląsk odważnie, 2 napastnikami, bo atak u nas mocno kuleje. Śląsk jak jeszcze niedawno był najdłużej niepokonany, tak dziś już 2 porażka z rzędu, choć obie w meczach ze ścisłą czołówką. Przyjadą podrażnieni, ale tym bardziej trzeba ich zaatakować od początku. Tak jak wspomniałem, 2 atakujących

35            -20
~~~Jarek
Podsumowanie
Widać jak na dłoni, kwestia czasu Wisła Kraków TOP 5 w lidze

43            -31
~~~GURULI76
SUPER Legia przegrywa
Wiselka wygrywa walka i przypadkowa bramka a Legla raczej nie zdobedzie Mistrza juz po 9 kolejkach ( nie jedenastu)

28            -8
~~~Ujhsgs
Jest ok
Wolę na Mistrza Amice niż Legię. I tyle

58            -51
~~~Adrian
No i pieknie
Udana kolejka dla nas oby tak dalej.A słoiki płaczą Boniek odszedł się skończyło pomaganie dziadom

59            -16
~~~MarciN
Aaa
No ale po co amice mistrz ? Będą mieli mecz np z benfica i znowu wystawia rezerwy .. bo za trzy dni wyjazd do Płocka... Legia natomiast zapomniała podpisać najważniejszego kontraktu na te rundę... z sędziami..

72            -6
~~~GURULI76
Do Felo
Kliment na skrzydlo to napastnik ktory na razie nie sprawdza sie na swojej pozycji na skrzydle wole zdecydowanie Dawida Szote bo jest wybiegany i zagra pile na klepe!! a pozniej na 30 minut wpuscic Hugi a na Slask u siebie wystawic dwoch napastnikow 4-4-2

17            -22
~~~piotr
napastnicy
Kolega wyzej pisze ze trzeba wystawic dwoch napastnikow na slaska,tylko my takich nie mamy na boisku!! moze trener Gula zerknie na lawke?tam moze kogos znajdziemy??!!

28            -10
~~~Jazda
Jazda
oj będą się cuda działy na wiosnę :)

44            -8
~~~felo-tsw
~~Guruli76
ja nie mówię żeby Klimenta na skrzydło ustawiać, tylko do ataku razem z Forbesem. Zagrać na 2 wysuniętych napastników. Zresztą Czech już był na skrzydle ustawiany, co okazało się poronionym pomysłem. Ale skreślanie go, też jest pochopne. Początek sezonu miał przecież udany

24            -8
~~~GURULI 76
Do Felo
Ok lubie Gule jako trenera i czlowieka ale nie podoba mi sie ze na sile wrzuca swoich krajanow np Klimenta na skrzydlo natomiast Skvarka gra tez dlatego ze ma trenera jw.teraz zagral najlepszy mecz chociaz powinien strzelic 1 bramke duzo biegal gra coraz lepiej

7            -19
~~~GrzegorzS
Nie los nam oddawał co zabrał tylko
dobra poprawna gra w obronie całej drużyny, która przełożyła się na zminimalizowanie zagrożeń ze strony Górnika praktycznie już na jego połowie. Pytanie czy taka grę będziemy potrafili przełożyc na kolejne spotkania. To gra uważna skuteczna podparta dobrym szybkim bieganiem i walką teraz dołożyć do tego błysk w wykończeniu kolejnych osiem meczy może być dla Wisły kopalnią punktów. Rywale są zróżnicowani. Są zawsze ciężkie mentalnie derby jest mecz na swoim boisku z mocnym, ale zwalniającym Śląskiem, są dwa mecze na własnym boisku z beniaminkami oraz dołująca Wartą oraz wyjazdy do Płocka, Białegostoku, i Lubina. To są rywale do pokonania i mocnego podgonienia punktów. W sumie w tych spotkaniach można sobie już tej jesieni zapewnić podstawowy cel ligowych zmagań czyli można sobie zapewnić ligowe utrzymanie i spokojna pracę nad budowa klubu i zespołu. W te dwa i pół miesiąca można tez wywalczyć awans do wiosennych meczy w pucharze Polski. Wielu powie, że to optymizm, ale ja powiem tak moim zdaniem po raz pierwszy od czasu gdy drużyne przejął Gula Wisła zagrała jako zespół to co powinna w naszej lidze przy swoim potencjale grać w meczach z rywalami takimi jak Zabrzanie. W sumie zabraliśmy rywalowi wszystkie argumenty zepchnęliśmy go na jego połowę i przełamaliśmy bramkowy niefart bardzo fartownym golem zdobytym po serii błędów rywala. To co było mocnym punktem gry przeciwko Wiśle tym razem było po naszej stronie. Teraz tak naprawdę potrzeba nam kontynuacji postawy z Zabrza plus wreszcie otwarcia w grze naszych napastników, bo to są za dobrzy piłkarze jak na nasze warunki by nadal mieć jeża. Kliment jak zacznie strzelać, a w końcu zacznie to będzie miał serię goli. Nasza liga jest wymagająca, bo trzeba walczyć a jak pokazuje przykład Podolskiego i wielu innych szybko weryfikuje gwiazdorów. Obrońcy grają twardo nie ma wirtuozów piłki ale są wyrobnicy. Jeśli zespół ma swój dzień i trochę farta to rywal nie ma miejsca do grania a że nie ma na tyle własnych umiejętności to traci gole po błędach własnych zawodników bo nikt nie potrafi ich naprawić. Dlatego tak ważna jest pozycja bramkarza, który ma często w meczu jedną dwie sytuacje, które decydują o wyniku. Nikt tu poza Lechem w tym roku na razie nie wyrasta w nad poziomy i każdy traci punkty, bo albo jest jak Wisła nieskuteczny we własnych akcjach i wrażliwy po własnych błędach, albo jak wiele innych zespołów nie ma na tyle jakości ofensywnej by przełamać rywala. Lekiem na ligę jest bramkostrzelny zawodnik w formie. Wisła parę lat temu ściągnęła Carlitosa i oparła o niego filozofię gry drużyny. Michiewicz miał Pekharrta, Fornalik..., Brosz... Skorża ma teraz Irsaka i .... . Tu nikt nie ma jak drzewiej w latach 70-dziesiątych po kilku zawodników klasy Kmiecika, Bońka, Laty, itd. Nikt nie ma jak Cupiał szansy by zapełnić skład 8/9 reprezentantami kraju pulus kilkoma dobrymi obcokrajowcami po przejściach. Każdy zespół ma jednego może dwóch liderzy ligi mają pięciu solidnych graczy plus całe stado wyrobników i trochę młodzików. I jak uda się do zespołu ściągnąć ze dwa rodzynki w formie przerastające ligę to zespół robi wyniki. Grunt tak naprawdę to nie przeinwestować bo można jak Mioduski płacić wielkie pieniądze od lat za przeciętność.

29            -23
sk04
Jak ważny to był mecz ...
... i zwycięstwo Wisełki w Zabrzu pokazuje obecna tabela. Przed nami mecz ze Śląskiem, z którym ostatnio dwukrotnie przegraliśmy, a potem wyjazd do Płocka, który w meczach u siebie nie traci punktów, bo na 5 ostatnich meczów 4 wygrał, w tym z Jagą i z Pogonią. Najwyższy czas porzucić myślenie o zdominowaniu przeciwnika posiadaniem piłki, czy jej rozgrywaniem. I na ładne rozgrywanie piłki przyjdzie czas. Obecnie Wisełka potrzebuje punktów, by spokojnie móc spoglądać w przyszłość. Jeszcze na tym etapie rozgrywek tabela jest spłaszczona, ale wystarczy przegrać dwa-trzy mecze i można wylądować na dole tabeli, a wówczas zapanuje w drużynie nerwowość, która niewiele ma wspólnego z rozwojem drużyny. Swoją drogą z niedowierzaniem patrzę na to, jak Kaczmarek poukładał Lechię. Zastał ją na 6 miejscu i po 5 kolejkach wywindował ją na 2 miejsce, zdobywając z nią aż 13 pkt na możliwych 15 (remis z Wisełką). Piszę to w kontekście tego, że po odejściu Kaczmarka z Pogoni (asystent trenera), ta zaczęła stracić punkty i nie gra już tak skutecznie i widowiskowo. Pytanie, kto zatem robił wyniki w Szczecinie? I takie porównanie z Sobolem, który po odejściu z Wisełki wykręcił bodajże najlepszy wynik w historii Płocka, bo w 8 meczach wygrał aż 6 meczów, z czego 4 pod rząd! Nie muszę wspominać, jakie wyniki osiągnęła Wisełka po Jego odejściu.

21            -7
~~~GURULI76
Grzegorz S dobrze pisze
Nie wiem dlaczego ma zawsze tyle minusow pisze dobrze do tego urzywa logicznych argumentow czesto gdy go oceniace mam wrazenie jakby co poniektorzy ogladali inny mecz, pozdrawiam.

21            -28
~~~fan Wiselki
coraz więcej chętnych do czołówki!...
....a grę Stali Mielec w ostatnich meczach aż miło oglądać. Gra szybko ,z pierwszej piłki , do przodu i wyniki są! Marcin Flis- to jest pierwszy zawodnik którego widziałbym w Wiśle, a Mateusz Mak z obecną formą strzelecką do ataku Wisełki!

8            -27
~~~Kibic z Polski
Mistrz
Trzeba pogratulować Lech-owi mistrzostwa Polski. 80% szans.Zostawiam te 20% dla Rakowa . Do pucharów szanse awansować ma Lechia i zdobywca Pucharu Polski.......Wygląda że tak będzie wyglądać sytuacja w maju 2022r.

8            -22
~~~Walenty Walet
@ Adrian
Sloik to ktos z glebokiej prowincji najczesciej sluchajacy tzw. muzyki disco polo. Jest taki jeden koles z Bialegostoku i okolic...

5            -8
~~~GrzegorzS
Jak by na to nie patrzył to za Wisłą praktycznie 1/3 sezonu
zagraliśmy z całą obecną czołówka ligi oraz z obecnym mistrzem kraju. W jedenastu meczach zdobyliśmy 14 punktów uciekło nam od czterech do pięciu punktów w dwóch trzech spotkaniach, które powinniśmy wygrać lub przynajmniej zremisować bo gra była lepsza niż osiągnięty wynik. Zdecydowały detale a przede wszystkim brak strzeleckiej formy napastników przy pojedynczych wykorzystanych przez rywala własnych błędach. Zdecydowanie przegraliśmy tylko jedno spotkania wyjazdowe z będącym na fali Lechem. Tylko w tym meczu nie mieliśmy wiele do powiedzenia choć przegraliśmy ten mecz za wysoko przynajmniej o dwa/trzy gole. Jak na zespół, który szuka swojej gry buduje się od nowa to całkiem przyzwoity wynik tej wstępnej części sezonu. Do końca jesieni zostało jeszcze równo osiem meczy ligowych i przynajmniej jeden występ w pucharze polski. To te mecze zdecydują o ocenie nowego projektu Wisły. Ale już na teraz można napisać tyle, że plusem tego etapu sezonu jest postawa praktycznie wszystkich młodych zawodników wchodzących do ligowej piłki. Każdy z tych zawodników pokazał się z dobrej strony przynajmniej w jednym spotkaniu, wszyscy wykazali progres formy. Przynajmniej dwóch a może trzech już na teraz ma miejsce w składzie wyjściowym lub wchodzi w roli zmienników praktycznie w każdym spotkaniu. I nie są to zapchajdziury ale zawodnicy uczestniczący w grze i dający drużynie wsparcie. To naprawdę wielki plus tej fazy sezonu. Kolejnym plusem jest w sumie wyrównana kadra drużyny nie ma tak, że są zawodnicy z których trener boi się korzystać, wszyscy dostają swoje szanse ale zaliczają spotkania lub trafiają na ławkę lub trybuny bo trener ma taką a nie inna koncepcje na dany mecz przeciwko takiemu konkretnemu rywalowi. Nie ma tak, że zawodnicy zdecydowanie odstają od ligowej przeciętnej. Prawie w każdym meczu zmiennicy dają potrzebne wsparcie grającym kolegom. Oczywiście nie jest to jeszcze kadra na walkę o tytuł bo pokazał to mecz z Lechem, ale na tle innych rywali Wisła co zresztą pokazują zdobyte punkty prezentuje równa stabilną formę. Porażki czy straty punktów wynikają z błędów indywidualnych i są wręcz wpisane w proces budowania własnej gry. Problemem istotnym początkowej fazy sezonu jest fakt, że mniej więcej od 3/4 kolejki nie potrafią się przełamać napastnicy i zawodnicy atakujący. Nie potrafią wykorzystywać tworzonych okazji bramkowych nie potrafią rozegrać tego w lidze nad czym pracują na treningach. Myślę, że to blokada w głowach brak wiary we własne możliwości tę blokadę po prostu zespół musi przełamać. Poza jednym meczem z Lechem Wiśle nie jest łatwo strzelić gola. Te pięć straconych w Poznaniu bramek zaciemnia obraz obronnej gry drużyny. W pozostałych spotkaniach straciliśmy tylko 11 bramek niby to gol na mecz ale jeśli przyjęliśmy taką a nie inną koncepcję grania w tej fazie sezonu gdy gramy wysoko odważnie prowadzimy grę utrzymujemy się przy piłce to oczywista sprawą jest, że jesteśmy czuli na kontry rywala. Czasem jak w Gliwicach brakuje zawodnikowi koncentracji, ale problemem tu jest nie tyle to że takiego gola tracimy, tylko to, że wcześniej nie wykorzystujemy własnych bramkowych okazji. praktycznie w każdym meczu ligowym w który straciliśmy punkty to Wisła miała własne okazje których nie wykorzystała i nie pozwoliła meczowi układać się w korzystny dla nas sposób. To jest do poprawki. Ale to nie będzie problem wieczny tej drużyny. Bo w początkowej fazie sezony w pierwszych 3/5 meczach te gole strzelaliśmy po czym nastąpiła blokada w wykorzystywaniu a potem nawet tworzeni bramkowych okazji. Trzy mecze bez strzelonej bramki to jak na Wisłę dużo. Owszem były w tym okresie gole nie uznane były bramki w pucharze czy sparingach strzelane przeważnie przez obrońców, pomocników lub zawodników młodych wchodzących do ligowej piłki. Ci na których bramki liczymy nie potrafią wykończyć okazji lub do nich nie dochodzą. I nad tym trzeba pracować. Pozytywem tej fazy sezonu jest na pewno przygotowanie motoryczne i szybkościowe drużyny. Plusem jest fakt, że każdego piłkarza trener może posadzić na ławie i zastąpić go kolegą i nie ma w zespole świętych krów i każdy musi pracować by wygrać rywalizację. nawet Yaw jak pokazał ostatni mecz nie jest nie zastąpiony. Trochę nas zdołował wrzesień po dobrym lipcu i poprawnym sierpniu, ale mecze w październiku pokazał spory progres drużyny. Bo chociaż straciliśmy punkty w Gliwicach to zagraliśmy tam jako drużyna bardzo dobry mecz. Zdominowaliśmy zawsze groźnego i wybieganego Piast powtórzyła to drużyna w Zabrzu tym razem przywożąc trzy punkty. Przed nami kolejne mecze tej rundy. Myślę jednak, że produkt gotowy na tym etapie będzie dopiero wiosną, gdy wszyscy zostaną doprowadzeni do mniej więcej podobnego poziomu przygotowania taktycznego przy utrzymaniu a może i poprawie przygotowania fizycznego. Jeśli udało by się drużynie utrzymać a może po prwić wyniki to można liczyć na koniec sezonu na wynik w granicach 40/50 punktów co było by dowodem na utrzymany progres. Wynik ponad tę barierę można będzie uznać za sukces ale chyba nie był by niespodzianka aż tak wielką. Bowiem w rundzie drugiej kilka spotkań w których gospodarzom pomagają ściany zagramy u siebie a nie na wyjeździe. Na razie gramy bardzo równo tak na własnym stadionie jak i z wyjazdów mamy po 7 punktów przy podobnym stosunku zdobytych tu i tam goli po 7. To bardzo obiecujący wynik i daje nadzieje na przyszłość tej drużyny. Ale trzeba rozwiązać problem podstawowy napastnicy i ofensywni pomocnicy muszą zacząć wykorzystywać swoje bramkowe okazje to da zespołowi potrzebne punkty.

7            -11