Kazimierz Moskal przed meczem z Ruchem: - Wsparcie kibiców jest bardzo potrzebne

W naszym trzecim spotkaniu sezonu ligowego 2024/2025 krakowska Wisła zagra prestiżową potyczkę z chorzowskim Ruchem. Oto co na konferencji prasowej przed tym meczem mówił trener zespołu "Białej Gwiazdy" - Kazimierz Moskal.
Pierwsze z pytań podczas spotkania z dziennikarzami dotyczyło postawy defensywy zespołu Wisły, która pozostawia wiele do życzenia. Niestety przez natłok gier niekoniecznie jest czas na to, aby cokolwiek poprawić i przećwiczyć. Co więc można zrobić, aby było lepiej, w tak krótkim czasie, gdy gra się co trzy dni?
- Patrząc na te ostatnie mecze, szczególnie jak traciliśmy bramki, to można dojść do takich wniosków. Natomiast też patrząc na ten raport medyczny, który jest, to te możliwości mamy mocno ograniczone. Igor Łasicki zaczął treningi z zespołem, ale raptem odbył dwie jednostki treningowe. Liczymy na to, że te dolegliwości, które u niego były, ma już poza sobą i w najbliższym czasie będzie mógł walczyć o to, aby wskoczyć do kadry meczowej, ewentualnie walczyć o tę pierwszą jednostkę. Natomiast na ten moment jakichś wielkich możliwości w tej formacji nie mamy. Co można zrobić? Myślę, że skupić się na tym co już mówiłem, czyli na swoich zadaniach, na tym, jak to mamy robić, bo te bramki, które traciliśmy, to wynikały z prostych błędów, bardzo gdzieś tam czytelne zachowania, które powinny normalnie funkcjonować, a w tych sytuacjach nie funkcjonowały. I przez to traciliśmy te bramki. Pewnie, że potrzebujemy wszyscy, myślę tutaj o zespole, większej pewności siebie. Tę pewność trzeba budować od pierwszych minut każdego kolejnego meczu i myślę, że na tym powinniśmy się skupić, aby wejść w mecz dobrze przygotowani, z pewnością siebie i tę pewność z każdą minutą budować - mówił trener.
Kazimierza Moskala zapytano także o obsadę bramki, bo w poprzednim meczu doszło w niej do jednak trochę niespodziewanej zmiany, gdy Kamil Broda zastąpił Antona Cziczkana.
- Kamil dostał szansę, bo tak jak już mówiłem po meczu, on bardzo dobrze pracował, dobrze wyglądał i myślę, że ten mecz, szczególnie w pierwszej połowie w jego wykonaniu, też był dobry. Natomiast mamy jeszcze dzisiaj trening i na pewno dzisiaj będziemy podejmowali decyzję co do obsady i bramki, ale też poszczególnych pozycji w polu - przyznał.
Kolejne pytanie dotyczyło stopniowego wprowadzania do gry, a więc po kilka minut w meczach, Frederico Duarte, który dopiero szuka swojej formy.
- Ja myślę, że to dotyczy większej ilości zawodników. W ten sposób możemy na razie tylko zbudować formę poszczególnych zawodników, bo na trening taki normalny na razie nie ma czasu. Zdajemy sobie z tego sprawę. Zresztą też o tym mówiłem, nie mam tutaj zamiaru gdzieś tam oszukiwać. Oni dołączyli do nas później. Tamás od początku było widać, że jest w trochę lepszej dyspozycji takiej fizycznej, Frederico ma większe problemy i po prostu musimy czekać. Musimy poprzez te treningi, jakie one by nie były, ale też przez tą ilość czasu spędzonego na boisku, liczyć na to, że ten czas jakby coraz bardziej się skraca do tego, aby był w optymalnej dyspozycji - mówił Moskal.
We wczorajszym spotkaniu drużyny rezerw zagrał Dawid Olejarka i także o to, że Moskal jest kolejnym trenerem, który nie widzi dla niego miejsca w składzie Wisły, padło jedno z pytań podczas konferencji prasowej.
- Na tę chwilę tak to wygląda i ja wiem, że każdy zawodnik liczy na to, żeby dostać jakieś zaufanie, dostać szansę, ale mamy dwudziestu paru ludzi w kadrze i to treningi jakby pokazują kto w jakiej jest dyspozycji. Mamy konkurencję i na boku, jeśli chodzi o skrzydła i też na tej pozycji numer "10", bo czasami w meczach graliśmy tam i Łukaszem Zwolińskim i Rodado, więc tak naprawdę na tę chwilę przegrywa rywalizację i stąd taka moja decyzja. Co będzie dalej zobaczymy, bo różne rzeczy się czasami w życiu zdarzają i nie chciałbym tutaj jakby niczego przesądzać - przyznał trener.
Oczywiście nie mogło zabraknąć pytania o Ruch Chorzów, który po spadku z Ekstraklasy zmienił się kadrowo.
- No tak, rzeczywiście jeśli chodzi o kadrę Ruchu, to jest mocno w przebudowie. Myślę, że podobnie jak i my. Natomiast jedna rzecz, która gdzieś tam została - no to trener został ten sam. I myślę, że ten jego pomysł na grę Ruchu nie zmienił się, natomiast to wszystko wymaga czasu, więc trudno gdzieś tam też jednoznacznie ocenić, po trzech kolejkach, to w jakiej ktoś jest dyspozycji. Ale na pewno ta kadra, tak mocno zmieniona, musi mieć czas, aby ze sobą popracować - uważa Moskal.
Trenera Wisły zapytano ponadto o temat, który niemal zawsze pojawia się przy okazji naszych meczów ligowych, a więc o "mental" drużyny, która zagra tym razem u siebie, co powinno jednak pomóc.
- Grając u siebie, przy dużej publiczności, to ma być jakby atut po naszej stronie, bo wiadomo, że jesteśmy niezadowoleni z tych dwóch dotychczasowych spotkań w pierwszej lidze, które rozegraliśmy. Uważam, że przynajmniej jedno z nich powinniśmy wygrać, ale właśnie w takich trudnych momentach ta pomoc, czy wsparcie kibiców, jest bardzo potrzebne i ja liczę, że to właśnie będzie naszym atutem. Trudno gdzieś sobie wyobrazić, żebyśmy odczuwali presję ze strony własnych kibiców, którzy przyjdą nas oglądać - mówił.
Kolejne z pytań dotyczyło przygotowań do poniedziałkowego meczu. Czy po czwartkowym występie na Słowacji postawiono raczej na odpoczynek, czy jednak na trening?
- Tak naprawdę to nie ma czasu ani na odpoczynek, ani na trening, bo przy tym układzie gier co trzy dni, a do tego dochodzą podróże i trzeba zrobić wszystko, aby wykorzystać i trochę tego, i trochę tego. Wczoraj trochę popracowaliśmy, dzisiaj mamy rozruch, gdzie też będziemy chcieli coś zrobić. To pewnie nie będzie taki typowy rozruch, jak w mikrocyklu cotygodniowym, ale cóż, no musimy się z tym pogodzić i na razie do tego przyzwyczaić, bo tak to jeszcze będzie wyglądało przez jakiś czas - przyznał Moskal.
Trenera Wisły zapytano jeszcze o mecz ze Spartakiem Trnava, ale tym razem o to, co nie "zagrało" jednak w ofensywie.
- Najbardziej żałuję tego, że był to drugi mecz z rzędu, gdzie strzelamy pierwsi bramkę i nie potrafimy wykorzystać tej sytuacji, aby zdobyć drugą i gdzieś tam spokojnie ten mecz rozgrywać. Na pewno były takie okazje i mogliśmy tego dokonać, zarówno w Pruszkowie, jak i w Trnavie. Wiadomo, że nawet bramka na 2-0 nie gwarantuje jeszcze sukcesu, ale myślę, że dużo łatwiej wtedy się gra. Ta pewność, o której mówimy, w ten sposób może być właśnie zbudowana - powiedział szkoleniowiec.
Moskala zapytano jeszcze o... czerwone kartki, bo ostatni mecz ligowy bez niej miał miejsce 6 maja. Jak więc przemówić do zespołu, aby ten znów nie kończył spotkania w osłabieniu?
- Moje słowa były takie same jak na konferencji prasowej po tym ostatnim meczu. Jest to odpowiedzialność, którą każdy musi wziąć na siebie i te czerwone kartki czasami są różne. W tym ostatnim przypadku to była bezsensowna ta kartka, natomiast nie chciałbym jakby ciągle poruszać tego tematu, żeby go po prostu zwyczajnie nie przywołać. Mam nadzieję, że ta seria w końcu dobiegnie końca i będziemy grali 90 minut w lidze "11 na 11" - mówił.
Kolejne pytanie dotyczyło już plotek transferowych, a dokładniej tej o Brazylijczyku Marcelo, z którym Moskal miał już okazję zetknąć się w Wiśle.
- Ja z Marcelo pracowałem bardzo krótko, bo o ile pamiętam, to w 2010 roku, kiedy przyszedłem do sztabu trenera Kasperczaka, Marcelo był jeszcze z nami. Pojechał na obóz do Barsinghausen bodajże i parę razy miałem okazję gdzieś tam z nim indywidualnie trenować. Myślę, że od tego czasu upłynęło wiele, wiele wody w Wiśle i zawodnik też się zmienił. Co do tego, czy to jest jakiś temat, to ja nie słyszałem o tym, aczkolwiek wiem, że w klubie cały czas mówimy o tym, że gdzieś tam w tej sytuacji, w jakiej jesteśmy, musimy kogoś szukać - zdradził Moskal.
Jako że po raz pierwszy w rozgrywkach ligowych trener będzie mógł skorzystać z pauzującego wcześniej za czerwoną kartkę Marca Carbó, zapytaliśmy trenera jak ważny jest to zawodnik dla zespołu oraz dla niego samego?
- Jest to bardzo ważny zawodnik, szczególnie w tym momencie, kiedy wypadł nam kolejny podstawowy zawodnik młodzieżowy. Myślę tutaj o Kacprze Dudzie. Na pewno odczuwaliśmy brak Marka w tych meczach ligowych i całe szczęście, że ta kara dobiegła końca i będzie on mógł jutro wystąpić. Z mojej strony to na pewno jeden problem jest rozwiązany i będzie można powiedzieć, że jakiś tam kamyk z serca spadł - przyznał trener.
Na zakończenie zapytaliśmy jeszcze trenera o to, czy lubi atmosferę "meczów przyjaźni", bo taka przy okazji gry z Ruchem na trybunach będzie.
- Jeżeli chodzi o trybuny to fajnie, jeśli mecz toczy się w przyjaznej atmosferze i na pewno ta atmosfera na trybunach jest mile widziana, sympatyczna. Natomiast nie chciałbym, aby przeniosło się to na murawę. Dla nas jest to bardzo ważny mecz, który gramy u siebie i tam musi być dużo walki, dużo determinacji, a ta przyjaźń może być gdzieś tam okazana po meczu - zakończył.
Redakcja
Tagi:
Zobacz także:
- « Sytuacja kadrowa Wisły przed meczem z Ruchem
- « Peter Hyballa zwolniony z kolejnego klubu!
- « Ángel Baena najlepszym piłkarzem Wisły w meczu ze Spartakiem
- « Betclic 3. liga: Świdniczanka Świdnik - Wisła II Kraków 3-3
- Wrócić na właściwą drogę. Wisła gra dziś z Ruchem »
- Kulisy meczu: FC Spartak Trnava - Wisła Kraków »
- Skład Wisły w meczu z Ruchem Chorzów »
- Wisła gra z Ruchem! Zapraszamy na relację tekstową live! »
Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:
- « Podsumowanie 25. kolejki Betclic I Ligi
- « Najważniejsze są punkty. Warta - Wisła 0-1
- « Bez kompleksów, ale i bez trofeum. Jagiellonia - Wisła 1-0
- « Podsumowanie 26. kolejki Betclic I Ligi
- « Sytuacja kadrowa Wisły przed meczem o Superpuchar Polski
- « Wisła gra z Wartą! Zapraszamy na relację tekstową live!