Poniedziałek, 12 sierpnia 2024 r.

Kazimierz Moskal: - Zapraszamy jeszcze więcej kibiców na czwartkowy mecz!

- Zwycięstwo którego bardzo potrzebowaliśmy. Udało się ten mecz rozstrzygnąć na naszą korzyść - powiedział na konferencji prasowej po wygranej 3-1 ligowej potyczce z Ruchem Chorzów trener zespołu "Białej Gwiazdy" - Kazimierz Moskal.

- Gratulacje dla drużyny i podziękowania dla kibiców, bo atmosfera była wspaniała i myślę, że w dużym stopniu przyczyniła się do tego, że w tym trudnym momencie, gdy Ruch zdobył bramkę na 1-1, poszliśmy dalej do przodu i dążyliśmy do zwycięstwa. Także zwycięstwo na pewno cieszy. Myślę, że mecz zacięty - tak bym go określił, ale z mojej perspektywy z lekką naszą przewagą - dodał szkoleniowiec.

Pierwsze pytanie na konferencji dotyczyło reakcji drużyny Wisły po czerwonej kartce, którą obejrzał pomocnik Ruchu - Filip Starzyński, a po której przez chwilę to jednak rywal przejął inicjatywę.

- O to mogę mieć pretensję do drużyny, ale jestem w stanie to zrozumieć, bo potrzebowaliśmy bardzo tego zwycięstwa i w sytuacji gdy prowadzi się 1-0, a przeciwnik gra jednego mniej i też nie ma nic do stracenia, to myślę, że gdzieś podświadomie za dużo pozwoliliśmy, czy za bardzo się wycofaliśmy. Ruch przejął inicjatywę. Rzeczywiście był taki moment, kiedy nie odczuwało się tej gry w przewadze - zgodził się trener.

Kolejne pytanie dotyczyło Oliviera Sukiennickiego, który zdobył premierową bramkę w Wiśle, ale też o to, że jest od początku sezonu mocno eksploatowany.

- O Oliviera musimy zadbać w tym sensie, żeby trochę spokojniej do tego wszystkiego podchodził, bo trochę jest za wcześnie, by za dużo było wokół niego szumu... A jeśli chodzi o jego eksploatację, to niestety mamy taką na tę chwilę kadrę, że wielu zawodników jest mocno eksploatowanych. A ci zawodnicy, którzy dołączyli, nie są w pełni gotowi, żeby dać zmianę, więc musimy sobie radzić w ten sposób. Myślę, że Rafał Mikulec też wszystko grał do tej pory, stąd też ta jego zmiana w końcówce. Będziemy się zastanawiać i patrzeć jak wyglądają jutro, pojutrze poszczególni zawodnicy i będziemy podejmować decyzje. Wiemy że to jest trudne dla zawodników, żeby grać w takim rytmie. Dla nas trenerów też jest dosyć spory kłopot, ale gramy w Europie i w lidze i musimy jakoś temu dać radę - mówił Moskal.

Trenera Wisły zapytano o obsadę bramki, bo choć szkoleniowiec komplementował ostatnio Kamila Brodę, że ten jest w formie, to dziś w bramce stanął Anton Cziczkan.

- Obaj są w dobrej formie, natomiast jeśli mam być szczery, to trochę odpowiedzialności na trenerze bramkarzy musi też być. I to on decyduje o tym kto staje w bramce. Zaraz jak przyszedłem do klubu to w rozmowie z Łukaszem [Załuską - przyp. red.] powiedziałem, że to Twoje zdanie jest najważniejsze, bo to Ty się znasz na swojej robocie i to Ty podejmujesz decyzje, więc tutaj ja absolutnie Łukaszowi ufam i te relacje on też najlepiej zna od strony bramkarskiej. Był bramkarzem i wie jak to jest czasami trudno być tym drugim, czy trzecim bramkarzem. I myślę, że te relacje wewnątrz tej grupy, a mówię o bramkarzach oraz ich trenerze, muszą być poukładane tak, aby wszystko grało - przyznał, a podpytywany jeszcze o to kto zagra w bramce w czwartek, odpowiedział: - Ja wiem, albo Broda, albo Cziczkan - śmiał się trener Moskal.

Kolejne z pytań dotyczyło napastników, bo w połowie sierpnia Ángel Rodado ma już na swoim koncie 7 bramek, no i należałoby też lepiej wkomponować w to wszystko drugiego z naszych atakujących, a więc Łukasza Zwolińskiego.

- Jeśli chodzi o Ángela, to nie po to klub czynił takie starania, żeby go zatrzymać, żeby teraz nie mieć z niego korzyści. Na to liczymy i to nie jest jakby koniec pokazów ze strony Ángela. A co do Łukasza, to tak jak powiedziałem po ostatnim meczu - oczekiwania są bardzo duże wobec niego, ale on też przyszedł później, on też musi wkomponować się w tę drużynę i do tego potrzebuje czasu i też występów. Ktoś był bardzo krytyczny wobec Łukasza po ostatnim meczu, jeden z dziennikarzy... ale nie ma innej drogi, jak dawać mu szanse właśnie w meczach, bo tylko w ten sposób będzie mógł dojść. W treningu to zupełnie inna praca, inna presja i w końcu musi się przełamać. Ja wierzę, że przyjdzie taki moment i się przełamie - stwierdził szkoleniowiec.

Następne z pytań także dotyczyło Ángela, bo Kazimierz Moskal został poproszony o określenie... procentowej wartości tego zawodnika dla drużyny, a także podpytano o to, czy gdyby dziś Rodado zabrakło, to czy Wisła wygrałaby lub choćby zremisowała z Ruchem?

- Nie lubię tak "gdybać". Nigdy tego nie wiemy, nigdy tego nie sprawdzimy, co by było, gdyby Ángel dzisiaj nie grał, albo gdyby np. zaczynał mecz na ławce? Bo też jest mocno eksploatowany i musimy myśleć, żeby tę jego dyspozycję utrzymać. Myślę, że nie trzeba przytaczać jakichś liczb, bo to co daje drużynie jest na tyle wyraźne, że wszyscy to doskonale potrafią ocenić - skwitował Moskal.

Opiekuna Wisły Kraków zapytano jeszcze o dość oczywisty przekaz, który Ángel Rodado przedstawił światu po zdobyciu pierwszej bramki w dzisiejszym meczu, gdy schował piłkę pod koszulkę. Czy właśnie ta życiowa sytuacja napastnika mogła mieć wpływ na to, że postanowił on zostać w Krakowie i Wiśle? No i czy trener Moskal nie boi się, że za napastnika w takiej formie mogą jednak pojawić się nowe oferety transferowe?

- Jak przyjdzie teraz oferta, to bardzo konkretna i wtedy klub będzie się zastanawiał, jeśli on jest w takiej dyspozycji i strzela co mecz gola. A co do tej informacji, którą przekazał, to ja też byłem zaskoczony - powiedział trener.

Moskala zapytano ponadto o postępy klubu w poszukiwaniu nowego stopera.

- Na razie trwają poszukiwania, natomiast pocieszające jest to, że do treningów wrócił Igor Łasicki. Myślę, że jeśli się nic nie wydarzy, to będziemy chcieli też jak najszybciej z niego skorzystać. Na tę chwilę nie mogę powiedzieć żadnego konkretnego nazwiska, jeśli chodzi o nowego zawodnika - odparł.

Na zakończenie zapytano jeszcze Moskala o... "trenerskie cuda", wspominając fakt, że pucharowy rywal Wisły z Trnavy poprzekładał swoje mecze w słowackich rozgrywkach tak, aby przygotowywać się wyłącznie do obydwu rywalizacji z Wisłą, która musiała z kolei grać w tym samym czasie dwukrotnie w lidze...

- Czasami to wolne, czy brak meczu, niekoniecznie musi działać na korzyść drużyny, która tak zdecydowała. Oczywiście osobiście wolałbym mieć mikrocykl i co tydzień rozgrywać mecze, bo naprawdę jest to kolosalna różnica, jeśli chodzi o przygotowanie drużyny do kolejnego meczu. Tutaj nawet nie chodzi o przygotowanie drużyny pod względem fizycznym, ale pod względem taktycznym. To jak chcemy grać przeciwko danemu rywalowi. No ale wyjdziemy w czwartek znów w jak najlepszym składzie i będziemy próbować. Nie chciałbym tutaj składać jakichś mocnych deklaracji, ale gramy u siebie i naprawdę grając przy takiej publiczności, to jak wyszedłem dzisiaj przed rozpoczęciem meczu na murawę i zobaczyłem jak ten stadion jest wypełniony, to naprawdę chce się grać. I myślę, że tak właśnie będzie w czwartek. To właśnie w takich momentach, kiedy nie ukrywajmy, byliśmy w trudnej sytuacji po trzech porażkach w tych ostatnich meczach i chcieliśmy dzisiaj zagrać dobry mecz i wygrać spotkanie... W czwartek też będziemy chcieli zrobić wszystko, żeby dobrze zagrać. Oczywiście zapraszamy jeszcze więcej kibiców na ten czwartkowy mecz, bo można się poczuć naprawdę jak w Europie, grając przy takiej publiczności - zakończył trener Kazimierz Moskal.


 Redakcja

Tagi:


Zobacz także:



Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:


Dodaj komentarz:


Nick:

Temat:

Tekst:

UWAGA: Dodając komentarz akceptujesz naszą politykę prywatności » oraz regulamin komentarzy »


6    Komentarze:

~~~PlaszowSt ary
...
Dobrze , że ta persona tu jest. Tyle w temacie i trzeba go chronić , a już się pojawiły głosy na niego (sic!!) , mentalność Polaków w sporej mierze - dramat

71            -8
~~~Neuro
Sranie w banie
Słabo się robi kiedy człowiek tysięczny raz słyszy "on ma 20 lat, musimy go powoli wprowadzać". Na świecie dwudziestolatkowie to nierzadko gwiazdy już są gdy tymczasem u nas do 25go roku życia jest się talentem który trzeba rozwijać. A po 25tym zmarnowanym talentem. Młodzi muszą grać i zdobywać doświadczenie, muszą czuć własną wartość i potrafić sobie radzić z presją. W każdej dyscyplinie sportu to samo...

54            -13
wujek29
naprawdę dobry mecz, wreszcie!
teraz chciałoby się żeby to nie było jak w zeszłym roku, w kratkę tylko żeby była powtarzalność i rozwój.

18            -2
~~~Realista
do Neuro
A to Sukiennicki nie gra wg Ciebie albo gra mało? Zanim coś opublikujesz, przeczytaj choć raz ze zrozumieniem. Wierzę, że zaczniesz tak robić. Dziękuję.

20            -6
~~~Neuro
Do Realista
W tekście jest wyraźnie napisane że "mocno go eksploatujemy ze względu na kłopoty z kadrą". Zresztą pada pytanie o to ze strony dziennikarza. Proponuję najpierw samemu się nauczyć czytać. Moja poprzednia wypowiedź obrazuje realia w polskiej piłce i generalnie polskim sporcie. Gdyby nie przepis o młodzieżowcu to by praktycznie w ogóle nie grali.

13            -3
~~~TSwiślak
Czekamy na Trnavę.
Może się udać i będzie super!

6            -2