Czwartek, 8 lutego 2007 r.

Werner Lička - pierwszy, który poznał się na talencie Kuby

Odkrywcą talentu Jakuba Błaszczykowskiego w ligowej piłce był Werner Lička. Czech, który w styczniu 2005 roku został trenerem Wisły, nie bał się postawić na zupełnie nieznanego i młodego piłkarza. To w dużej mierze dzięki niemu Wisła może przeprowadzić najdroższy transfer w historii klubu.

Błaszczykowski latem przejdzie do Borussii Dortmund i to za spore pieniądze. Czy jest pan tym zaskoczony?

Werner Lička: - To znakomita wiadomość. Ten transfer traktuję też jako swój indywidualny sukces trenerski.

Jak to często bywa, o przyjściu Błaszczykowskiego do Wisły zadecydował przypadek...

- Trochę tak. Podczas obozu w Turcji rozmawiałem z ówczesnym dyrektorem sportowym Wisły Grzegorzem Mielcarskim o drużynie. Mówiłem mu, że koniecznie potrzebuję kogoś, kto zastąpiłby Damiana Gorawskiego na prawym skrzydle. Wtedy Grzesiek powiedział, że jego kolega, Jurek Brzęczek ma młodego siostrzeńca i że można go sprawdzić po powrocie do Krakowa. Jakub przyszedł na pierwszy trening w hali w Skotnikach... i od razu wiedziałem, że to jest zawodnik, jakiego potrzebuję. Na drugim treningu był jeszcze lepszy niż na pierwszym. Powiedziałem mu, żeby jechał do domu po paszport, bo zabieram go na zgrupowanie na Cypr.

Czym panu zaimponował?

- Jak na zawodnika w tak młodym wieku był znakomicie wyszkolony technicznie. Taktyki uczył się bardzo szybko. Przede wszystkim podobało mi się jego podejście. Wszedł do szatni mistrzów Polski. Byli tam tacy zawodnicy jak Maciek Żurawski, Tomek Frankowski, Radek Majdan, Tomek Kłos, a on nie miał żadnych kompleksów. Już wtedy był świadomy swojej wartości. Został natychmiast zaakceptowany przez zespół. Wiosną był już kluczowym zawodnikiem Wisły.

Polscy piłkarze często mają problemy z adaptacją w zagranicznych klubach. Czy Błaszczykowski poradzi sobie w Dortmundzie?

- Jestem przekonany, że tak, bo pod względem mentalnym Kuba zupełnie różni się od typowego polskiego piłkarza. Powinien wyjść z założenia, że zaczyna swoją karierę od nowa. To co było w Polsce, już się nie liczy. Anglicy czy Niemcy nie mają szacunku dla polskiej piłki. Musi szybko udowodnić swoją wartość. Dobrze, że ma jeszcze pół roku na przygotowanie. Powinien nauczyć się języka. To bardzo ważne.

Mówi pan o Błaszczykowskim w samych superlatywach, ale przecież nie jest on piłkarzem idealnym. Ma jakieś wady?

- Zbyt często symuluje faule. W Bundeslidze szybko się jednak tego oduczy. Poza tym jest jeszcze młody. Brakuje mu doświadczenia. Nie rozegrał jeszcze zbyt wielu spotkań o wielką stawkę.

Stać Błaszczykowskiego na karierę, jaką zrobił Tomas Rosicky? On też w młodym wieku trafił do Borussii, a teraz gra w Arsenalu.

- Tego nie wiem, ale chyba nie. Rosicky to inny typ piłkarza. Określam ich mianem geniuszy. Takich zawodników jest kilku. Jednym z nich był Zidane. Natomiast Kuba to skrzydłowy, szybkościowiec, ale dysponujący wszystkimi atutami, aby poradzić sobie we współczesnym futbolu. Życzę mu jak najlepiej.

Źródło: Przegląd Sportowy


 Fol


Zobacz także:



Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:


Dodaj komentarz:


Nick:

Temat:

Tekst:

UWAGA: Dodając komentarz akceptujesz naszą politykę prywatności » oraz regulamin komentarzy »

Nikt nie komentował jeszcze tej informacji. Może Ty to zrobisz?