Legenda Pawła Brożka! Wisła - Lech 1-1

Wisła Kraków zremisowała z Lechem Poznań 1-1, a bramkę na wagę jednego punktu zdobył dla nas - w ostatniej doliczonej minucie spotkania - nie kto inny, a... Paweł Brożek! "Biała Gwiazda" wciąż jest dzięki temu trafieniu w grze o awans do europejskich pucharów!
Na bardzo ważne spotkanie z Lechem trener Joan Carrillo nie tylko zmuszony był przebudować formację ataku, wszak nie mógł grać Carlos López, który pauzował za nadmiar żółtych kartek, ale także defensywę, bo uraz wykluczył z gry Frana Véleza. To z kolei wymusiło również zmiany w środku boiska, bo na prawą obronę przesunięty został Tomasz Cywka...
Sam zaś początek meczu należał do poznaniaków, którzy wyszli wysoko, starali się grać w miarę agresywnie, ale przyznać też trzeba, że nie przekładało się to na okazje bramkowe. Tę mogła mieć w 8. minucie Wisła, kiedy to po dobrym rozegraniu Nikoli Mitrovicia do Rafała Boguskiego, ten ostatni starał się dogrywać do środka, ale wszystko wyjaśnili jednak obrońcy. Lechowi udało się wyjść od razu z groźnym kontratakiem, ale do zagranej w nasze pole karne piłki - pierwszy dopadł Julián Cuesta.
W pierwszym kwadransie najlepszą okazję mieli jednak poznaniacy. W 14. minucie dośrodkowanie z lewego skrzydła zakończyło się strzałem głową Christiana Gytkjæra, które po ręce Cuesty - obiło naszą poprzeczkę!
Kolejne minuty zaczynały już jednak należeć do wiślaków. Lech coraz bardziej oddawał inicjatywę i gra toczyła się znacznie częściej na połowie ekipy gości. W 20. minucie swoją pierwszą szansę miał więc Marcin Wasilewski, który po krótko rozegranym rzucie rożnym i dośrodkowaniu Mitrovicia, główkował ponad bramką.
W 24. minucie mogło być już jednak 1-0 dla Wisły. Z prawego skrzydła dobrze dośrodkowywał Mitrović, ale zastępujący Carlitosa Marko Kolar uderzył głową niecelnie. Sześć minut później dobrze do akcji ofensywnej włączył się Jakub Bartkowski, dopadł do piłki tuż przy końcowej lini, po czym starał się z ostrego kąta pokonać Matúša Putnocký'ego, ale to mu się nie udało, bo piłka minęła bramkę. Podobnie akcji nie udało się Wiśle zakończyć skutecznie w minucie 35., gdy z dystansu strzelał Boguski, ale i on się pomylił. W obydwu tych akcjach można było jednak raczej piłkę jeszcze rozgrywać, niż strzelać.
W 37. z kolei minucie z rzutu wolnego dobrze w pole karne Lecha piłkę dograł Mitrović i niewiele zabrakło, a doszedłby do niej Wasilewski, niestety zabrakło niewiele. Lechowi udało się za to zagrozić bramce "Białej Gwiazdy" w minucie 41., ale po dośrodkowaniu w nasze pole karne strzał Macieja Gajosa został zablokowany i przyjezdni wywalczyli jedynie rzut rożny. Do przerwy było więc 0-0.
Drugą część zawodów świetnie rozpoczęła się dla Lecha. Po prostopadłej piłce od Darko Jevticia do Radosława Majewskiego, strzał tego ostatniego Cuesta zdołał odbić, ale na nieszczęście wprost pod nogi Gytkjæra, który tylko dopełnił formalności. A to oznaczało, że od 49. minuty przegrywaliśmy 0-1...
Szybkie odrabianie strat wiślakom uniemożliwili... kibice, którzy urządzili sobie solidny pokaz pirotechniczny, przez co spotkanie zostało przerwane, a piłkarze obydwu zespołów zmuszeni zostali zejść do szatni. Po powrocie na murawę, to Lech mógł cieszyć się z kolejnego gola, ale Jevtić trafił w słupek naszej bramki!
Na groźną akcję Wisły czekać musieliśmy do 72. minuty, kiedy to wrzutka Mitrovicia z rzutu wolnego o mały włos nie zaskoczyła Putnocký'ego. Ostatecznie jednak bramkarz Lecha zdołał przenieść piłkę ponad poprzeczką. Chwilę zaś wcześniej na placu gry pojawił się owacyjnie witany przez kibiców Paweł Brożek, dla którego był to jak wiadomo pożegnalny występ przy Reymonta.
Czy to z "Broziem", czy bez niego, wiślakom wciąż brakowało precyzji w rozegranych atakach - teraz już głównie pozycyjnych, ale w końcu, w 81. minucie - po podaniu od Pola Lloncha w dobrej sytuacji znaleźć mógł się wprowadzony chwilę wcześniej na murawę Kamil Wojtkowski, ale obrońcy Lecha zdołali wybić mu piłkę na rzut rożny.
Okazji wciąż było więc jak na lekarstwo, ale w samej końcówce mieliśmy jednak jeszcze huragan emocji! Najpierw świetną interwencją Brożka powstrzymał Rafał Janicki, a później o mały włos nie doszło na murawie do solidnej bijatyki, po której sędzia porozdzielał głównie żółte kartki. I choć poznaniacy wyczekiwali już na końcowy gwizdek, to w ostatniej akcji, po rozpoczęciu gry przez Mitrovicia i wygranej górnej piłce z obrońcą Lecha przez Jakuba Bartkowskiego - sam na sam z bramkarzem Lecha wyszedł Brożek i celnym uderzeniem w długi róg dał "Białej Gwieździe" wyrównanie oraz cenny punkt!
Jeśli ktoś chciałby dla "Brozia" wyreżyserować taki scenariusz - nie byłby w stanie! Gol, w ostatniej akcji? W ostatnim występie na Reymonta?! Niewiarygodne, ale prawdziwe! Brawo "Brozio", brawo wiślacy!
1 Wisła Kraków
1 Lech Poznań
0-1 Christian Gytkjær (49.)
1-1 Paweł Brożek (90.)
Wisła Kraków:

Tomasz Cywka
Zoran Arsenić
Marcin Wasilewski
Jakub Bartkowski
Nikola Mitrović
Pol Llonch
Tibor Halilović

(71. Vullnet Basha)
Jesús Imaz
(78. Kamil Wojtkowski)
Marko Kolar

Lech Poznań:
Matúš Putnocký

Nikola Vujadinović
Piotr Tomasik
Darko Jevtić
Maciej Gajos
Łukasz Trałka
Radosław Majewski
(85. Maciej Makuszewski)
Kamil Jóźwiak
(90. Nicklas Bärkroth)

(90. Elvir Koljić)
Ukarani na ławce rezerwowych:


Stadion Miejski im. Henryka Reymana
Reymonta 22, Kraków.
Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce).
Widzów: 20 823.
Pogoda: 24°.
Redakcja
Tagi:
Zobacz także:
- « Oceń grę wiślaków (i nie tylko) w meczu z Lechem
- « Z Górnikiem bez Rafała Boguskiego
- « Wisła gra z Lechem. Zapraszamy na relację tekstową live!
- « Justyna Żurowska-Cegielska wraca do Wisły CanPack
- Podsumowanie 36. kolejki LOTTO Ekstraklasy »
- Rycerze wiosny. Legia wciąż na czele »
- Rafał Ulatowski: - Sami jesteśmy sobie winni, że nie wygraliśmy tego meczu »
- Joan Carrillo: - Siła tkwi w drużynie »
Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:
- « Skromna wygrana z beniaminkiem. Wisła - Kotwica 2-1
- « Raport medyczny: Ángel Rodado
- « Sytuacja kadrowa Wisły przed meczem z Kotwicą
- « Wisła gra z Kotwicą Kołobrzeg! Zapraszamy na relację tekstową live!
- « Mariusz Jop przed meczem z Kotwicą: - Wierzę w to, że będziemy stwarzać sytuacje i zdobywać bramki
- « Jarosław Królewski: - Kibice potrafią wspierać tę drużynę