Poniedziałek, 19 lutego 2018 r.

Obserwujemy grę. Po meczu Wisła - Arka

Zapoczątkowana na naszych łamach przed tygodniem próba analizy gry wiślaków, przyjęta została przez Was bardzo dobrze, a to oznacza, że nie pozostaje nam nic innego, jak tematykę kontynuować. Z tym większą radością robimy to po wygranym spotkaniu, bo podopieczni Joana Carrillo dopisali w potyczce z nieobliczalną ekipą Arki Gdynia jakże ważny komplet punktów.

Wisła od początku spotkania z zespołem z Gdyni chciała grać ofensywnie, mocno "siadając" na swoim rywalu. Co z kolei zrozumiałe Arka bardziej skupiła się na poczynaniach defensywnych, niżeli frontalnych atakach. Widoczne jest to nie tylko po średniej pozycji zawodników i bardzo głębokim ustawieniu obrońców gości, ale również po średnim posiadaniu futbolówki. Tylko w pierwszym kwadransie Wisła utrzymywała się przy piłce przez 61% czasu gry, co jednak zaowocowało... golem dla gdynian! W kolejnych dwóch kwadransach spotkania "Biała Gwiazda" wcisnęła jednak drugi oraz trzeci bieg, dalej w podobnym stopniu utrzymując się przy piłce, ale oddając aż dziewięć strzałów, z czego dwa okazały się tymi, które poszybowały w światło bramki.

To co zaważyło na końcowym wyniku, to niewątpliwie stałe fragmenty gry, po których nasza drużyna, za sprawą prawdziwego snajperskiego instynktu Zorana Arsenicia, zdobyła aż dwa gole. Wisła, tylko w spotkaniu z Arką, osiągnęła pod tym względem identyczny wynik, niż w całej rundzie jesiennej, kiedy to tylko w dwóch przypadkach dośrodkowanie w pole karne z piłki stojącej, znalazło adresata, który wpakował ją do siatki (Jakub Bartkowski w meczu z Pogonią Szczecin oraz Marcin Wasilewski w potyczce derbowej). W tym miejscu warto zwrócić uwagę na aż siedem różnych wariantów stałych fragmentów gry, jakimi krakowianie próbowali zaskoczyć rywali w sobotni wieczór, a porównując ten aspekt z podobnymi statystykami z rundy jesiennej, można mówić o prawdziwej... deklasacji Wisły Joana Carrillo, względem tej Kiko Ramíreza. W rundzie jesiennej Wisła na mecz popisywała się niewiele ponad… dwoma wariantami rozegrania stałego fragmentu! Te zaś, w meczu z Arką, Wisła wykonywała z aż 67-procentową skutecznością, dzięki czemu po końcowym gwizdku to "Biała Gwiazda" mogła cieszyć się z kompletu punktów, zdobytego po prawdziwym thrillerze.

Możliwe, że tych emocji byłoby mniej, gdyby nie centymetrowy spalony Carlosa Lópeza, któremu wideoweryfikacja zabrała już drugą bramkę w tym sezonie (wcześniej podobna sytuacja miała miejsce w meczu z Sandecją Nowy Sącz). Gdyby nie - dla niektórych kontrowersyjny - system VAR, Carlitos miałby już na swoim koncie aż 18 bramek! Warto jednak zwrócić uwagę na statystyki hiszpańskiego snajpera Wisły Kraków, bo w dwóch spotkaniach rundy wiosennej wypadają one, w porównaniu do tych z jesieni, dość... blado. W poprzednim roku hiszpański snajper "Białej Gwiazdy" mógł bowiem pochwalić się 66% skutecznością dryblingów i 33% wygranych pojedynków "na ziemi". Runda wiosenna w wykonaniu Carlitosa jak na razie pod tym względem na kolana nie powala. W spotkaniach z Lechią oraz z Arką tylko kolejno 11 i 33 procent dryblingów zakończyło się powodzeniem oraz w 19 i 25 procentach to Carlitos wychodził górą w pojedynkach "na ziemi". Diametralną różnicę widać więc gołym okiem, a tłumaczyć ją można na różne sposoby, a jednym z nich może być… zimowa aura, jaka aktualnie panuje na boiskach Ekstraklasy. To bowiem w równie zimnym grudniu nasz napastnik zaliczał widoczny "zjazd" statystyczny, jeżeli chodzi o procent udanych zwodów, a ta tendencja ma swoje potwierdzenie także w kolejkach rozgrywanych w tym miesiącu. Możliwe też jest to, że obrońcy w lidze po prostu "nauczyli się" grać na Carlosa Lópeza? A o tym, z jaką skutecznością interwencji wykazywać się będą w następnych starciach z Carlitosem, przekonamy się w kolejnych spotkaniach. Suche liczby mogą dać jednak wiele do myślenia.

Podsumowując spotkanie z Arką nie można pominąć jednego z najlepszych zawodników naszej drużyny, co również sami dostrzegliście w pomeczowych ocenach. Mowa oczywiście o Polu Llonchu, który według Was zasłużył na wynik 7.48 punktów, a jego ogólna imponująca postawa, ma również odzwierciedlenie w pomeczowych statystykach. Llonch w spotkaniu z Arką, nie wliczając zawodników linii defensywnej, to najlepiej odbierający piłkę zawodnik w naszej drużynie oraz gracz, który najczęściej "nabywał" futbolówkę (czyli wygrywał pojedynek, który powoduje stratę piłki przez przeciwnika z dalsza możliwością prowadzenia szybkiego ataku). Ponadto Pol przebiegł w sobotę 12,15 km, jednak w przeciwieństwie do meczu z Lechią, nie był to pierwszy wynik tego spotkania. Od Lloncha lepszy okazał się pod tym względem Jesús Imaz, który miał aż 12,53 przebiegniętych kilometrów. Postawa Imaza mogła cieszyć już w Gdańsku, gdzie pomimo przestrzelonej dogodnej sytuacji, popisał się aż pięcioma kluczowymi podaniami, mimo że na boisku przebywał tylko 33 minuty! Dzięki dobrej postawie tydzień temu, w sobotni wieczór "posadził" on na ławce Patryka Małeckiego, odwdzięczając się jednak za to trenerowi Carrillo nie tylko piękną bramką, ale i najlepszym procentem celnych podań (89%) oraz aż 62-procentową skutecznością w pojedynkach, czym o kilka długości wyprzedził pozostałych zawodników naszej drużyny, znów nie wliczając w to zawodników lini obronnych. Aby zobrazować do jakiego stopnia ten wynik może imponować, posłużymy się porównaniem tych danych do pozostałych statystyk z trwającego sezonu, mówiących o tym, że od Imaza w meczu z Arką, z zawodników linii ofensywnych, w tym sezonie lepszy był tylko Rafał Boguski, w zremisowanym spotkaniu z Jagiellonią, który wykręcił wówczas wynik porównywalny, oscylujący w granicach 64 procent. Imaz to również najczęściej faulowany w sobotę piłkarz w naszym zespole (sześciokrotnie). Po statystykach łatwo również zauważyć prosty fakt, że Imaz przez pełne 90 minut był "pod grą", przyjmując najwięcej piłek z zawodników linii ataku (38), często cofając się po futbolówkę głębiej do środka pola (patrz: grafika pokazująca średnią pozycję piłkarzy).

Ostatecznie "Biała Gwiazda" zaserwowała nam w sobotni wieczór prawdziwy emocjonalny rollercoaster, finalnie jednak ze szczęśliwym zakończeniem. Co interesujące, dzięki zwycięstwu nad Arką Joan Carrillo... goni swojego poprzednika, Kiko Ramíreza, pod względem punktów zdobytych z drużynami z pierwszej ósemki tabeli. Ramírez zdobył w nich jesienią tylko "pięć oczek", na trzydzieści możliwych, a aktualny szkoleniowiec naszej drużyny, po pierwszym spotkaniu z zespołami z ligowego "topu", może pochwalić się stuprocentową skutecznością. Do tej statystyki wrócimy jednak za czas jakiś, bo też Wisłę w nadchodzących kolejkach sezonu zasadniczego czekają m.in. starcia z Koroną, Jagiellonią, Legią i Lechem. W walce o "grupę mistrzowską" kluczowe mogą więc być takie spotkania, jak to w najbliższy weekend, czyli z Piastem Gliwice. Po nim zaprosimy Was na kolejną odsłonę serii "obserwujemy grę".


 KK

Tagi:


Zobacz także:



Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:


Dodaj komentarz:


Nick:

Temat:

Tekst:

UWAGA: Dodając komentarz akceptujesz naszą politykę prywatności » oraz regulamin komentarzy »


15    Komentarze:

~~~UcheJ1
Carlitos
Pamietajcie że Carlitosa nie było przez wiekszość tyg. w Krakowie to też mogło powodować spadek formy...

29            -5
~~~goal
Brawo za obiektywizm.
Grafika pokazuje, że nie mamy skrzydeł, i to może martwić. Z drugiej strony skrzydłowi, mają swobodę schodzenia do środka, choć niestety nie przekłada się to na większą współpracę z Carlitosem, który atakując, nie ma z kim poklepać i przez to wdaje się w pojedynki z trzema obrońcami na raz i dlatego notuje tyle strat.

19            -29
tedy
Biegamy...
Już w ubiegłym tygodniu pisałem, super robota te analizy. Rzuciło mi się jak biegamy w meczu jako cały zespół, w Gdańsku przebiegliśmy ponad 118 km a w sobotę prawie tyle... z tego co obserwuję to w dwóch kolejkach tylko Górnik dziś przebiegł więcej, myślę, że to może być klucz do sukcesu + jak zauważacie stałe fragmenty, za które chyba odpowiada Radek Sobolewski... był taki filmik z obozu w Hiszpani, gdzie Sobol bez mała prowadził za rękę i pokazywał ustawienia przy stałych fragmentach, co już daje efekty... :-)

32            -5
~~~pl7
puyalto
określenie jednego miejsca dla Pola jest chyba niemożliwe, on jest przecież wszędzie!

36            -7
~~~Yoshi
Śmiejcie się lub nie
Ale styl Wisły Carillo bardzo przypomina mi system gry... Barcelony, której też kibicuje od wielu lat. Gra wysokim presingiem, szybki doskok do przeciwnika, duża liczba podań, ustawienie zawodników (zagęszczony środek, otwarta przestrzeń na lewej stronie dla Sadloka (niczym Alba), brak nominalnych skrzydłowych na swych pozycjach) ;-) .

37            -7
~~~Lando
TSW
Pol Llonch jest świetny... Imponuje mi jego wizja "przewidywania przyszłości"... Zauważcie jak on świetnie przechwytuje te piłkę, zanim ta dotrze do nogi przeciwnika... Llonch, Basha i Brlek... Czujecie taki środek pola?? Masakra!!

47            -5
Kosmaty
@~~~goal
Na grafice nie mamy skrzydeł nie dla tego, że nie ma kto u nas grać szeroko przy liniach. Carrillo nie tyle - jak to określiłeś - "daje swobodę schodzenia do środka", ile wymaga od trzech zawodników z linii ataku gry blisko środka pola. Zresztą ostatnio wypowiadał się o (tu cytat) "potrzebie sprowadzania gry do środka". Co do tego, że Carlitos i tak nie ma z kim "poklepać", to też nie jest spowodowane brakiem partnera mogącego go wesprzeć. Popatrz ile razy wymienia podania z Boguskim lub Imazem tuż przed polem karnym. Czyli jednak ma z kim, bardziej tu chodzi o jego wolę. Carlitos preferuje rozwiązania indywidualne. Chce koniecznie wygrać koronę króla strzelców (i dobrze, jeszcze nigdy jej nie miał, a taka pazerność jest wymagana u napastnika), jednak coraz częściej się w tym zapomina. Widać to było doskonale w tym spotkaniu: kiedy VAR zabrał mu gola, a później obił słupek... nasz snajper był coraz bardziej zirytowany i sfrustrowany, przez co przestał dostrzegać partnerów i zaczął na siłę przepychać się przez 3 obrońców... tracąc piłkę. Dla tego został zdjęty z boiska. Taka sytuacja zdarzyła się pierwszy raz w tym sezonie (to znaczy zmiana nie ze względu na totalny brak sił Carlitosa, ale ze względu na to, że jakość jego gry znacząco spadała wraz z upływem czasu), mam nadzieję że to go trochę otrzeźwi, bo to nasz najlepszy zawodnik i jego dobra forma jest nam niezbędna... na wielu płaszczyznach, nie tylko tej stricte meczowej.

32            -6
GrzegorzS
Analiza pokazuje, że tendencją stałą jest wysokie ustawienie
naszej lini obrony i gra na połowie rywala, to poparte byc musi i jest dobrym przygotowaniem motorycznym. Wisła tez co pokazały oba mecze na tle rywali charakteryzuje się dobrym przygotowaniem szybkościowym. Zobaczymy jak to bedzie wyglądało w dwu kolejnych meczach, które dzielić bedzie od siebie trzy dni. Tu powinna procentować długa ławka. Narazie bym chyba należało by się wstrzymać od ocen startu i porównań z Ramirezem. Rok do tyłu grając na dzień dobry u siebie pokonaliśmy Korone 2-0 po dość podobnym meczu potem ze Slaskiem Wisła na wyjeździe przegrała, ale obraz obu spotkań i poziom gry Lechi i Śląska był rok do roku podobny. Oczywiście widać inna taktykę obu trenerów. Carillo dysponuje mocniejszym i ogranym tez przez Ramireza skłądem gra inną taktyką. Zobaczymy co pokaża kolejne mecze. Jedno mozna stwierdzic obaj trenerzy w porównaniu z polskimi fachowacami prowadzacymi Wisłę przed laty trafili z formą fizyczna i mentalem na ligowy start i wtop z tytułu przemęczenia po okresie przygotowawczym nie było. Carillo ma mocniejszy skład i ławe do dyspozycji niz Ramirez rok do roku. Liga gra nie dzieląc punktów i chyba w związku z tym nie ma takiego wyścigu szczurów. Wszyscy wiedzą, że decydować się wszystko w temacie spadku będzie w siedmu meczach dogrywkowych. Porównywając też rok do roku praktycznie po wynikach tej kolejki jeśli nie będzie jakiś wielkich załamań formy walka o pierwszą ósemke ograniczy sie tylko do wyścigu miedzy zespołami z lokat 5-9 rok wcześniej na tym etapie zangażowanych było więcej sezpołów. Zagłebie lubin pierwszy zespół, który nie awansował do górnej połówki tabeli miał 39 punktów i tracił trzy oczka do ósmych w tabeli Pogoni i Niecieczy. Wisła zrobiła w tej fazie rozgrywek w poprzednim sezonie 44 punkty. Do tej bariery ligowej przyzwoitości brakuje nam na ten moment 9 punktow. Zarazem patrząc na postęp naszej gry rok do roku. Proponował bym zwrócić już na ten moment uwagę, że poprzedni sezon skończyliśmy z dorobkiem 14 zwycięstw 6 remisów i 17 porażek przy 54 bramkach strzelonych i 57 straconych . Na ten moment czyli na 14 meczy do rozegrania mamy już 10 meczy wygranych przy 5 remisach ośmiu porażkach i dodatnim bilansie bramkowych 34-29. Czyli ten sezon w porównaniu z poprzednim jest już na plus. Oczywiście mam nadzieję,że nie nastąpi jakies wielkie załamanie formy Wisły a wręcz licze na poprawę wszystkich statystyk. Przy czym czy starczy tego na puchary. By tak sie stało musimy złapać serię 8/9 zwycięstw przy np. 3/4 remisach i maksymalnie 2/3 porażkach. Patrząc boiem rok do roku trzeci w Tabeli Lech wygrał 20 meczy zremisował 9 przegrał 8. Niestety my juz mamy na liczniku te 8 porażek inna sprawa, że Legia przegrała 7 meczy przy 14 zwyciestwach i jedynie 2 remisach. By coś osiągnąc po prostu musimy wygrywać taktyka nowego trenera, mocniejszy niż rok do roku skład daje na to na ten moment szanse. Za dwie/trzy kolejki bedziemy mądrzejsi.

23            -13
~~~goal
@Kosmaty
Masz dużo racji w tym, co piszesz. Jednak, jeśli chodzi o grę Carlitosa, to myślę, że szczególnie w ostatnich fazach meczów nie ma on wsparcia zawodników ofensywnych, chociażby w postaci wzięcia na siebie obrońców przeciwnika. To jest wynikiem braku wypracowanych schematów w grze ofensywnej.

10            -6
~~~6wojti9
Przebiegi
Dzięki za analizy. Czy byłaby szanasa, żeby w relacjach pomeczowych (i tutaj) przedstawiać liczbę przebiegniętych kilometrów (najlepiej całościowo i z rozbiciem na zawodników)?

11            -3
Jazz
.
Widać to co pisałem po ostatnim meczu - jedno z zadań Mitrovicia to asekuracja Bartkowskiego, na grafice to widać. Carillo widać wie że przeciwnicy traktują Kubę jako najsłabsze ogniwo i zabezpiecza prawą obronę.

19            -6
Kosmaty
@~~~goal
Ze schematami masz rację, ale pamiętaj, że wypracowanie perfekcyjnych schematów trwa wiele czasu i nie da się tego w całości zrobić w okresie przygotowawczym i kilkoma sparingami. Topowe drużyny mają takie schematy wypracowywane latami i nawet jak zmieniają trenera, to stabilność kadr sprawia, że szybko mogą się przestawić na zmiany, bo i tak są już kolektywem. Tymczasem w Wiśle trenerzy zmieniają się równie często co zawodnicy. Obecne okienko było pierwszym od dawna, w którym nie odszedł żaden kluczowy piłkarz i w którym generalnie było tak mało zmian w kadrze, jednak z drugiej strony cała taktyka została drastycznie zmieniona przez nowego trenera. A mimo to dalej się nie zgodzę, że Carlitos nie ma żadnego wsparcia pod koniec spotkań. To dopiero 2 mecz o punkty pod kierunkiem obecnego trenera, nie wszystko jeszcze się zazębia zgodnie z założeniami, a dodatkowo na ten obraz wpływa to co napisałem w ostatnim poście, czyli indywidualne zachowanie Carlitosa, który koniecznie chciał zdobyć bramkę i przebić się siłowo nie zauważając partnerów będących w dobrych pozycjach nawet na grę z klepki, a przynajmniej do oddania piłki i przytrzymania jej pod polem karnym przeciwnika, tymczasem Carlitos sam na przebój szedł na 2-3 obrońców Arki tracąc piłkę. I tak powstaje wrażenie, że nie ma zupełnie wsparcia. Nie twierdzę, że jego styl gry jest zły, ale że potrzebuje w tym umiaru, a także że drużyna jako całość też potrzebuje czasu by się przestawić. Dotychczas skrzydłowi grali szeroko, za to zaraz za plecami był tylko 1 zawodnik z pomocy mający go wspierać, to sprawiało, że i obrońcy przeciwnika musieli się rozbiec by mieć każdy zagrożony sektor pod kontrolą. Dziś skrzydłowi grają blisko Catlitosa i ściągając za sobą "swoich" obrońców tworzą duży tłok (sprawia to jednocześnie, że w bocznych sektorach jest sporo miejsca dla obrońców Wisły na ofensywne wejścia, ale na powyższym schemacie widać, że o ile Sadlok to wykorzystuje, to Bartkowski gra znacznie bardziej zachowawczo co znowu potęguje Twoje wrażenie, że Carlitos zostaje sam).

10            -7
~~~goal
@Kosmaty
Zgadzam się z tym, że Carlitos jest pazerny na bramki (to dobrze) i z tym, że gra często samolubnie (to niedobrze). Jeśli pojawiłyby się schematy, każdy musiałby się wywiązać ze swojej części zadania i to uporządkowałoby grę ofensywną i wykluczyło grę tylko pod siebie. Jednak tak, jak piszesz na to potrzeba czasu, a my go mamy bardzo mało, bo albo wymiana trenera (słuszna) albo wymiana piłkarzy (słuszna) albo presja uplasowania się w pierwszej ósemce, wymusza doraźne działania. Przypomnę, że za Kasperczaka, gdzie stabilizacja w drużynie, a i poziom piłkarski były o wiele wyższe, dobra gra zaskoczyła dopiero po pół roku.

7            -2
~~~Misioł
Dobrze, że trener zareagował zmianą Carlosa
Chłopaka przeciwnicy zaczęli już nie podwajać, a wręcz potrajać przy kryciu. Trzeba to przekuć na dobro drużyny, tzn Carlos musi nauczyć się grać dla zespołu, a nie tylko dla siebie. Przy ściągnięciu na siebie trzech przeciwników robi się więcej miejsca dla dwójki innych napastników. Innymi słowami Lopez musi się nauczyć podawać, wtedy będziemy bardzo groźni w ofensywie. I dobrze, że trener to widzi i nie daje gwiazdorzyć jednemu zawodnikowi kosztem gry zespołu. Ktoś tam na dole napisał, że Mitrovic ma asekurować Bartkowskiego. To samo zadanie przy Sadloku ma Llonch, ale że ogarnia przy tym całe boisko, to nie widać tego na grafice. Tym głównie różni się nowe ustawienie od 4-5-1, którym często graliśmy. Środkowi pomocnicy mają masę pracy na całej szerokości boiska, stąd na przykład w pierwszym składzie ofensynego pomocnika. Natomiast trójka graczy z przodu w defensywie ogranicza się do zakładania pressingu na bocznych obrońcach. Stąd chyba rozczarowująca postawa Boguskiego i Małeckiego, którzy grając na bokach pomocy zawsze dobrze asekurowali naszych obrońców, ale w ofensywie różnie z tym bywało. Tu trzeba bardziej kreatywnych zawodników do gry z przodu, stąd mój pomysł z Haliloviciem za Boguskiego. I dlatego też Imaz na ławce w pierwszym meczu z Lechią to komfort, na który nas nie stać w tej chwili.

20            -3
~~~Yoshi
~~~Misioł
Masz dużo racji. Każdy widzi, że Carlitos jest jednym z najlepszych grajków w naszej lidze (o ile nie najlepszym) przez co musi mieć dwóch czy trzech obrońców koło siebie by go zneutralizować. Wydaje mi się, że dlatego też zaczęliśmy grać bardziej przez środek, ponieważ Carlitos skupia na sobie uwagę ŚO, a w tym czasie nasi skrzydłowi schodzą bardziej do środka wykorzystując to, że ŚO ich nie zatrzymają. Jednak do tego stylu gry przydałby się jakiś dobry ŚPO, który będzie potrafił zagrać prostopadłą piłkę w tempo do skrzydłowych oraz szybki skrzydłowy za Bogusia, bo z całym szacunkiem do niego, ale widać było ogromną różnicę między tym co robił on a co robił Imaz. I tak trochę humorystycznie na koniec. Może Bogusia powinni spróbować na PO? Biega jak szalony, szybkość też ma nawet nawet, nogę wsadzi by przerwać akcję a i wślizg zrobi jeśli jest taka potrzeba. Bo jak tak patrze na niego jak ma pilke to wydaje mi sie ze on sie boi że mu krzywdę zrobią więc woli podać xD

7            -9