Niedziela, 7 kwietnia 2024 r.

Mateusz Stolarski: - To nie jest zwykła wygrana

- Ja chciałbym zacząć od przekazu dla społeczności Motoru, kibiców Motoru, wszystkich tych osób, dla których Motor jest ważny. W momencie, gdy ktoś nie jest z nami, kiedy przegrywamy, nie ma prawa być z nami, kiedy wygrywamy - powiedział po spotkaniu Wisły z Motorem trener zespołu gości - Mateusz Stolarski.

- Dzisiaj ta drużyna zrobiła coś wielkiego, bo doskonale państwo wiecie, że jestem bardzo blisko związany z tym miejscem emocjonalnie i wygrać na Reymonta, to nie jest zwykła wygrana. Ta drużyna tego dokonała, było wiele osób, wiele spekulacji, że ten zespół już umarł i nie jest w stanie niczego więcej ugrać. Dzisiaj nie zamierzam dalej przemawiać, opisywać meczu. Drużyna przemówiła za mnie, drużyna przemówiła za siebie i to jest chyba najlepsze podsumowanie. Ja bardzo się cieszę z tego zwycięstwa, ale mam świadomość, że to jest dopiero jeden z tych kroków, które musimy wykonać, aby liczyć się dalej w walce o wyższe cele. I tak jak często wspominam, liga to nie są wyścigi, to nie jest sprint, to jest maraton i my w tym maratonie czujemy się dobrze. Zespół potrafi dźwigać trudne momenty, trudne sytuacje, stawia czoła, nie boi się wyzwań. Mam nadzieję, że zespół Wisły będzie potrafił dalej włączyć się do walki o awans, bo myślę, że ta dzisiejsza porażka niczego nie skreśla. Tak jak powiedziałem, wiele meczów przed nami jeszcze. Życzę powodzenia, a my cieszymy się z trzech punktów i cieszymy się, że swoim kibicom sprawiliśmy dużo radości, bo oczywiście są też z nami osoby, które bardzo mocno nas wspierają, bardzo mocno wierzą w ten zespół i powiem w imieniu drużyny, to dla was, dziękuję - dodał Stolarski.

Trener Motoru został zapytany o plan na mecz z Wisłą.

- Mój plan na ten mecz został szybko zweryfikowany ze względu na czerwoną kartkę, którą dostała drużyna Wisły Kraków. Nigdy planem Motoru nie jest oddanie inicjatywy przeciwnikowi. Natomiast są sytuacje, w których po prostu jakość piłkarska przeciwnika może zdecydować o tym, że musimy trochę zagrać w obronie niskiej, musimy trochę pobronić. Nie udało nam się przetrwać tego momentu. Zespół "Białej Gwiazdy", odrobił straty, strzelił nam gola. Natomiast plan było idealnie widać w drugiej połowie. Wiadomo, graliśmy w przewadze, ale coś w co ja wierzę, to wierzę w naturalność piłkarzy i moją rolą jako trenera nie jest na siłę nakreślać swój plan na mecz i swój obraz meczu mieć, tylko ja muszę spojrzeć w głąb kadry, w głąb piłkarzy i wykorzystać naturalność tych zawodników. A naturalność zawodników oznacza, żeby dać na pozycję, przygotować środowisko meczu, w którym oni będą działali automatycznie. Co znaczy automatycznie? Nie będą musieli myśleć o strategii trenera, tylko będą mogli naturalnie napierać do przodu, z automatyzmu robić wszystkie rzeczy, bo tak są w stanie szybciej działać, szybciej reagować, nie myśląc, tylko robiąc coś automatycznie. Wisła zostawia w mojej ocenie dużo miejsca między liniami w grze obronnej. Spozycjonowaliśmy tak zawodników, abyśmy między liniami mieli przewagę i w poszczególnych sektorach w poziomie i w poszczególnych sektorach w pionie. Było to myślę widać bardzo dobrze z perspektywy sytuacji, jakie tworzyliśmy, bo wiele sytuacji stworzyliśmy po grze w bocznej tercji boiska, poprzez wcięcia, podwójne wcięcia, ale także chcieliśmy izolować grę "1 na 1" naszego prawego pomocnika Michała Króla. bo zespół Wisły bardzo mocno zawęża do strony. Chcieliśmy tę stronę szybko zmienić i doprowadzić, gdzie Piotrek Ceglarz, Michał Król będą mieli indywidualne pojedynki z bocznymi obrońcami. Udało się to robić myślę, że w sposób dobry, bo Michał Król tak naprawdę gdyby sędzia nie pokazał, że kontynuujemy akcję, po której był drugi raz faulowany, Szocik mógł dostać drugą żółtą kartkę, co wpłynęłoby na to, że Wisła grałaby o dwóch mniej. Dodatkowo strzeliliśmy dwie bramki po dośrodkowaniach z bocznej strefy boiska w wypełnieniu pola karnego - mówił trener Motoru.

Trener gości poproszony został o opinię na temat gry Michała Króla, bo to z jego strony padły obydwie kluczowe bramki meczu.

- Mówiąc o Michale Królu muszę nawiązać do pewnej historii. W momencie jak przychodziłem do klubu z trenerem Feio Michał Król był prawym obrońcą i był zawodnikiem, który nie łapał się wtedy w ostatnim zespole II ligi do kadry meczowej. Doszedł do takiego momentu, że zastanawiał się, czy to jego nie ostatnie pół roku w piłce nożnej i czy po prostu nie powinien robić coś, co w przyszłości będzie mu przynosiło większy dochód i większe po prostu możliwości. W momencie były dwie przerwy wtedy, bo był mundial w Katarze i były dwie dwutygodniowe przerwy i Michał przyszedł do mnie i do trenera Feio, bo trzeba powiedzieć, że trener Feio też miał olbrzymi wpływ na rozwój tego zawodnika, przyszedł i powiedział, trener ja walczę o życie, ja muszę pracować, ja nie mogę mieć wolnego. Odśnieżaliśmy razem boisko, bo nikt w tym czasie nie pracował, trenowaliśmy na sztucznym boisku, napieraliśmy. Michał jest takim człowiekiem, że jak mu nie wyjdzie wrzut z autu, bo on czasem za niego odpowiada, to jest w stanie podejść bezpośrednio po meczu, jak jeszcze emocje nie opadną, trener musimy zrobić indywidualny trening wrzutów piłki z autu, więc to jak Michał dzisiaj wygląda, to jest tylko i wyłącznie jego praca. W żadnym wypadku nie będę tutaj się pod to podciągał, bo moją rolą jest pomagać zawodnikom, aby stali się jak najlepszą wersją siebie. Michał Król, czasem jest tak, że piłkarz walczy o życie, walczy o siebie. Jeżeli masz taki charakter i jest on powiązany z Michałem, Michał po prostu chce być najlepszy i dzięki temu jest najlepszy, doszedł do tego, serdecznie mu gratuluję. Zrobił robotę na tym stadionie - zakończył Stolarski.


 Redakcja

Tagi:


Zobacz także:



Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:


Dodaj komentarz:


Nick:

Temat:

Tekst:

UWAGA: Dodając komentarz akceptujesz naszą politykę prywatności » oraz regulamin komentarzy »


6    Komentarze:

~~~bar
.
Nie podniecaj sie tak bo motorynka i tak sie zatrze za chwil pare..

30            -19
~~~joy
przeciwieństwo podejścia cyber AI
Mądry człowiek. Widzi człowieka, czuje ducha drużyny, stara się wykorzystać jej naturalny potencjał, dynamikę indywidualności i zespołowości, i na to nakłada jakiś szablon gry. Zgoła odwrotnie niż ten golas z Gorlic, wg którego pomysłu doborem powyższych ma zajmować się algorytm.

14            -24
~~~Brave
Słusznie prawi.
Dzisiejszy mecz to szczyt możliwości jego drużyny, apogeum sukcesu, nirwana - dostępna tylko dla wybranych, biblijne przejście przez morze, lądowanie na księżycu - ciężko opisać to słowami. Brakowało tylko jednego: żeby po meczu, w kółeczku tańcował w objęciach Ratona, który uczynił wszystko co w ludzkiej mocy, by pan Mateusz przeżył trenerski orgazm.

25            -11
~~~Burczga28
Sędzia
Niech Pan trener tak nie robi pod siebie bo śmierdzieć będzie. Pan w czernej koszulce dość mocno pomógł. Faul był to nie ulega wątpliwości ale pan w czarnym powinien ogarnąć temat i wykazać zrozumienie że faul był przypadkowy i nieumyślny. I wtedy mecz wyglądał by inaczej

25            -7
~~~Wislak197 4
To nie jest zwykła wygrana ....
Tak to wygrana z pomocą var-u i beznadziejnego sędziego, który przes,kazał Wisle w grze i kartkował jej zawodników.....

22            -6
~~~Krzysztof
Zwyczajny
harcerz ograł kompa...

8            -8