Piotr Obidziński przedstawił sytuację finansową klubu

Podczas konferencji prasowej Wisły Kraków SA, na której zaprezentowano nowego sponsora klubu, którym została firma Nowak-Mosty, pełniący obowiązki prezesa "Białej Gwiazdy" Piotr Obidziński przedstawił naszą sytuację finansową, po jedenastu miesiącach od momentu, gdy doszło do zmian w strukturach zarządzania klubem.
- Chciałbym bardzo wyraźnie podkreślić, że faktycznie udało nam się spłacić prawie 14 milionów złotych długów. Wisła Kraków w zeszłym roku generowała w każdym miesiącu milion złotych straty miesięcznie, czyli tyle gotówki ginęło. Minął prawie rok i owszem - spłaciliśmy 14 mln długów, czyli 9,5 mln netto - bo 4,5 mln jest zamianą długu do kogoś innego, a więc do trio zarządzającego, ale poprzez reformę kosztów administracyjnych oraz poprzez zwiększenie przychodów biznesowych oraz zwiększenie przychodów ze sky-boxów o 1 mln i 200 tysięcy złotych sezon do sezonu - doprowadziliśmy do operacyjnego zera. I to też jest praca, to zwiększenie przychodów oraz zmniejszenie kosztów, aby klub nie generował strat, a o tym mam wrażenie, że w mediach się zapomina - mówił Obidziński.
- Gro pieniędzy, które w tej chwili wpływa do klubu, to są pieniądze od kibiców, ale też są to długofalowe umowy sponsorskie i nie są one takie, jak ta dzisiejsza, jak umowy na sky-boxy oraz umowy na bandy led. Jest znacząco i trwale podniesiona sytuacja przychodowa i znacząco i trwale obniżona sytuacja kosztowa. I to nie tylko w pensjach piłkarzy. Oczywiście mamy pozycję kosztowe, które są trudne i wymagają negocjacji, czy optymalizacji - i mówię o stadionie, mówię o bazie. Są to duże pozycje, z którymi nie można nic zrobić, ale tym bardziej musimy dbać o stronę przychodową klubu - dodał.
- Mamy bardzo znaczący wzrost przychodów z karnetów i biletów. To jest kluczowe i robimy wszystko, aby to utrzymać. Po to zmieniamy pion sportowy, po to chcemy dbać o wynik, bo wynik to kibice i prawa medialne, ale bardzo mocno chcę podkreślić i zwrócić uwagę, że zawsze - nawet w zeszłym roku - ponad połowę przychodów biletowych i karnetowych stanowili kibice z sektorów A i H, czyli tych najdroższych i najlepiej sprzedawanych. W okresie od stycznia do listopada sprzedaż karnetów i biletów została podwojona od strony finansowej, a udział sektorów A i H jeszcze wzrósł. Wydzieliliśmy tam sektor plus, który i tak się dobrze sprzedał. Dlatego bardzo serdecznie dziękujemy wszystkim kibicom za to, że są i pragnę tylko zauważyć, że 57% przychodu z 11 mln, stanowili kibice ze środkowych sektorów i bardzo im serdecznie dziękujemy. Po to budujemy drużynę, żeby wszyscy kibice przychodzili na stadion. Upraszam o niezawłaszczanie pojęcia kibic tylko do niektórych części, bo widać finansowo jak to wygląda i skąd są kibicowskie przychody. Nie chcę użyć potocznej nazwy tego typu kibica, ale te liczby powodują, że jest ona po prostu niezasłużona - przyznał Obidziński.
Po tych słowach nie mogło zabraknąć pytań, a pierwsze dotyczyło sytuacji sportowej drużyny, która na dziś wygląda niestety fatalnie. Piotr Obidziński bez ogródek potwierdził swoje wcześniejsze spostrzeżenia, że w przypadku ewentualnej degradacji z Ekstraklasy Wisła Kraków nie ma racji bytu.
- Tak jak mówiłem - Wisła w I lidze jest przy tym poziomie zadłużenia, które jest jeszcze na poziomie 28 milionów złotych, a które trzeba regularnie spłacać nie do utrzymania. Ugody rzadko sięgają dłużej niż roku, dwóch, trzech - choć są też dłuższe, natomiast trzeba to zadłużenie w przewidywalnym horyzoncie czasowym regulować. Przy stałych kosztach stadionu oraz bazy treningowej - Wisła jest nie do utrzymania na drugim poziomie rozgrywkowym. Wszyscy mamy tego świadomość i dlatego reformujemy klub oraz podejście. Letnie okno transferowe oparło się o komitet transferowy, w znanym składzie. W tej chwili pierwszym odważnym ruchem, który musieliśmy wykonać szybciej niż później niestety to była zmiana trenera. Dziś podpisałem kolejnego nowego zawodnika, reprezentanta Kazachstanu do konkurencji w środku pola, a fizycznie piłkarsko oraz statystycznie - to ciężko powiedzieć żeby to nie było wzmocnienie, a uzupełnienie. Letnie okno było oparte o komitet transferowy i jego kontakty, bo w klubie nie zastaliśmy bazy danych piłkarzy i działającej sieci skautów, którzy raportują, którzy mają drużynę cieni składającą się z dziesięciu nazwisk na każdą pozycję, gdzie jak trzy pierwsze nie wypalą, to wypali czwarte - i to i tak jest wzmocnienie. Nie było czegoś takiego, a po półrocznej pracy Arka Głowackiego i skautów, którzy bazują na dwóch programach skautingowych, na jeżdżeniu na mecze oraz na ocenie - mamy wyłuskane kilkadziesiąt nazwisk ludzi z docelowych rynków, którzy spełniają nasze kryteria sportowe i finansowo-kontraktowe. Ta praca u podstaw została już wykonana. Zrestrukturyzowaliśmy też dział sportowy, dołączają do niego nowe doświadczone piłkarsko i menadżersko osoby, zarówno w pracy ze skautingiem młodzieżowym oraz seniorskim, mający doświadczenie w kraju, jak i to międzynarodowe. Niektóre osoby dołączają do nas na stałe, inne czasowo z racji tego, że Maciej Stolarczyk pełnił funkcję trenera, jak i po części dyrektora sportowego, więc musimy reformować dział sportu, pozyskując do niego doświadczone talenty w tym obszarze i to się dzieje. Dodatkowo jeden członek Rady Nadzorczej został oddelegowany do bezpośredniego nadzoru nad transferami. Równolegle do trenera rekrutowaliśmy również specjalistów i doświadczone osoby do działu sportu, bo tego wymaga nasza odpowiedzialność za klub. Szykujemy transfery i wszystkie czynniki do tego, aby zrobić je dobre - mamy. Mamy bazę danych oraz doświadczonych w tej kwestii ludzi, a także bezpośredni codzienny nadzór nad nimi. Bo tego wymaga sytuacja - mówił Obidziński.
- Letnie transfery są bardzo krytykowane, tylko proszę pamiętać, że niektóre transfery były w maju-czerwcu, zanim były jakiekolwiek widoki na pieniądze transferowe, a de facto pieniądze, które mieliśmy na transfery, wydawaliśmy przez ostatnie 1,5 miesiąca okna z założeniem, że mają być to młodzi i perspektywiczni zawodnicy, którzy zazwyczaj potrzebują czasu, aby się ograć i jak to się mówi kolokwialnie, aby mogli "odpalić". Mówię o Przemku Zdybowiczu, mówię o "Serku" Szocie, czy Wiktorze Chuce oraz o Silvie. Też prosiłbym o zrozumienie jaka była sytuacja i skąd wzięły się poszczególne transfery. W założeniu, w maju i patrząc na budżet chcieliśmy, aby ktokolwiek mógł grać. W tej chwili mamy kim grać, choć wiadomo, że w drużynie jest kryzys, więc będziemy ją umacniać, natomiast mamy taką, a nie inną sytuację. Z racji niepowodzeń na wielu frontach, zawinionych bądź nie - ciężko mi powiedzieć, ale dołożyliśmy wszelkich starań, żeby nie było dziury budżetowej, ale nasza pozycja i fiasko z miastem powoduje, że mamy dziurę budżetową, która liczona jest w milionach do końca roku i będziemy musieli ją w najbliższych miesiącach zasypać - przyznał na zakończenie prezes.
![]() |
![]() |
Redakcja
Tagi:
Zobacz także:
- « Nowak-Mosty sponsorem piłkarzy Wisły Kraków
- « Zmiany w sztabie trenerskim Białej Gwiazdy
- « Gieorgij Żukow piłkarzem Białej Gwiazdy
- « Ranking frekwencji Ekstraklasy po 16. kolejkach. Zmiana lidera
- Fotogaleria z prezentacji firmy Nowak-Mosty, jako sponsora piłkarzy Wisły »
- Tomasz Kwiatkowski sędzią meczu Wisła - Lechia »
- Michał Buchalik na czele listopadowego rankingu »
- Zapowiedź 17. kolejki PKO Ekstraklasy »
Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:
- « Bez choćby punktu... Miedź - Wisła 2-1
- « Mariusz Jop: - Niestety musimy przełknąć gorycz porażki
- « Podsumowanie 24. kolejki Betclic I Ligi
- « Wisła gra z Miedzią! Zapraszamy na relację tekstową live!
- « Sytuacja kadrowa Wisły przed meczem z Miedzią
- « Karolina Kawula odchodzi z Wisły Kraków