Jerzy Brzęczek przed meczem z Wartą: - Wszyscy odpowiadamy za to rozczarowanie

- Jeśli chodzi o moją osobę, to jestem do dyspozycji zarządu i właścicieli - powiedział na konferencji prasowej, przed meczem ostatniej kolejki ligowej bieżącego sezonu z Wartą Poznań, pytany o swoją ewentualną przyszłość w Wiśle Kraków, jej aktualny trener - Jerzy Brzęczek.
- Decyzję czy dalej będę trenerem Wisły Kraków muszą podjąć władze klubu i właściciele. Jestem ze swoim sztabem do dyspozycji. Wstępnie rozmawialiśmy, choć wszyscy zdają sobie sprawę, że jest wiele rzeczy, które w tych ostatnich dniach się wydarzyły, które trzeba przygotować na najbliższy sezon. Jest pierwsza wola naszej współpracy, ale nie ma jeszcze ostatecznej decyzji - dodał Brzęczek.
Opiekun wiślaków został następnie zapytany o to, czy jego podopieczni oraz on sam, jak i klub są gotowi na czekający nas jutro "mecz wstydu", bo potyczka z Wartą po degradacji do takiego urasta.
- Przygotowania do takiego meczu, patrząc z perspektywy naszej sytuacji, spadku oraz tego, że jest to ostatni mecz, rozczarowania wszystkich i tej katastrofy, która niestety się spełniła, jeśli chodzi o nasz spadek do I ligi. Zachowanie kibiców i ta cała wiara, przez te wszystkie tygodnie, wszystkie mecze - ich doping, jaki cały czas towarzyszył na naszym stadionie, a nie zawsze na innych stadionach miało to miejsce, tak więc z tego miejsca chciałem serdecznie za to im podziękować. Rozumiem to co się wydarzyło po naszym powrocie z meczu w Radomiu i również wszyscy jesteśmy świadomi tego, że ta frustracja kibiców jest jak najbardziej zrozumiała i na pewno musimy być przygotowani na to, że kibice nie będą nas dopingować w sensie miłych słów. Wszyscy odpowiadamy za to rozczarowanie i za sytuację, która ma miejsce. Przyszedłem do Wisły Kraków z celem utrzymania tej drużyny i nie został on spełniony. Biorę za to odpowiedzialność - przyznał.
Kolejne pytanie dotyczyło składu, na który Brzęczek postawi w sobotnim meczu z Wartą, a zasugerowano mu, że wystawianie zawodników, którzy po spotkaniu z poznaniakami wyjadą z Krakowa i już do niego nie wrócą - nie miałoby sensu.
- Na pewno dokonamy korekt w porównaniu do poprzedniego spotkania. Z jednej strony patrząc na to co będzie się działo w przyszłym sezonie, myśląc o tym kogo będziemy mieli w nim do dyspozycji, ale z drugiej strony mamy ostatnie spotkanie, wielu zawodników ma ważne kontrakty. W tym tygodniu było już kilka rozmów z tymi zawodnikami, którzy ewentualnie odejdą, którym kończą się kontakty oraz z tymi, którzy będą brani pod uwagę i będą tworzyć kadrę na przyszły sezon. Myślę, że z jednej strony na ten mecz można patrzeć przez dwa aspekty. Tego co będzie się działo w przyszłym sezonie, ale i tego jaka będzie atmosfera na tym spotkaniu. I tego w jaki sposób kibice będą w stosunku do nas, do całej drużyny i sztabu postępować - mówił trener.
Brzęczka zapytano więc o to, czy ma już jakiekolwiek deklaracje od zawodników, którzy chcą zostać w Wiśle na kolejny sezon, już w I lidze.
- Dziś nie chciałbym mówić o sytuacji kadrowej. Na pewno to co dla nas będzie ważne dla klubu, to są polscy zawodnicy, którzy mają ważne kontrakty, jak i ci zawodnicy, którzy są na wypożyczeniach i na pewno na dziś i po spadku ci zawodnicy powinni wrócić, rozpocząć okres przygotowawczy i później należy podjąć decyzje odnośnie tego kto pozostanie w tym klubie, bo na pewno kilku takich zawodników gra dziś w innych klubach. I musimy sprawdzić ich przydatność. Kiedy przychodziłem do Wisły Kraków, to w jakiś sposób zaczęliśmy już rozmawiać z innymi zawodnikami, jeśli chodzi o wzmocnienia do Ekstraklasy i oczywiście na dziś te priorytety się pozmieniały, ponieważ patrząc na Wisłę Kraków moim celem było sprowadzenie na przyszły sezon zawodników, którzy będą wzmocnieniem i będą liderami tej drużyny. Niestety te priorytety się zmieniły, ale również przeprowadziliśmy już kilka rozmów z zawodnikami, którzy nie są na dziś w Wiśle Kraków, ale którzy w przyszłym sezonie powinni być w tym klubie, bo tacy będą potrzebni tej drużynie patrząc i mając na uwadze to, że pierwsza liga to jest trochę inna specyfika i to jest bardzo ważne, jeśli chodzi o ten czynnik budowania kadry na tę walkę w przyszłym sezonie o awans i powrót do Ekstraklasy - przyznał Brzęczek.
Trener Wisły został też zapytany o względy ekonomiczne klubu na przyszły sezon, odnośnie ruchów transferowych i budowę nowego zespołu.
- To wszystko co się wydarzyło, to jest bardzo krótki czas. Tak jak stwierdzono w dzisiejszym oświadczeniu to jest z jednej strony kwestia ważnych kontraktów z zawodnikami, a druga to są sponsorzy i te kwestie ekonomiczne, tak więc na razie nie mamy szczegółowych danych, ale bez względu na to trzeba przygotowywać się do rozmów i takowe rozmowy z zawodnikami, którzy będą ważni w przyszłym sezonie, przeprowadzamy. Bo czas nam ucieka. Jutro mamy ostatnie spotkanie, pierwszy trening jest zaplanowany na 13 czerwca, więc ten czas jest bardzo krótki, a te decyzje trzeba będzie bardzo szybko podjąć. Są również inne bardzo ważne kwestie. W pierwszej lidze może być tylko dwóch zawodników spoza Unii Europejskiej, tak więc to też jest aspekt, na który musimy zwrócić uwagę, patrząc jaką mamy dzisiaj kadrę. Jest też kwestia młodzieżowców, bo na dziś w kadrze mamy Mikołaja Biegańskiego i Piotra Starzyńskiego, który jest od półtora miesiąca kontuzjowany. Mamy młodych zawodników, którzy są powypożyczani i teraz będzie pytanie, czy to są już ci zawodnicy, którzy wracając do Wisły Kraków, grając pod taką presją, czy dadzą radę? Zaczęliśmy więc już w tych ostatnich dniach to przygotowywać oraz koncepcyjnie szukać zawodników. Jest tego bardzo dużo, a ta też bardzo ważna kwestia, to naszego bazowego budżetu. Wstępnie mamy przypuszczalne kwoty, ale wszystko to będzie uzależnione od tego, jak będą przebiegać rozmowy zarządu i właścicieli z przyszłymi sponsorami. I kto zostanie na przyszły sezon - mówił szkoleniowiec.
Brzęczek został także zapytany o to, czy toczą się rozmowy dotyczące działu sportowego w klubie, aby i tutaj coś zmienić, bo zarządzanie od strony sportowej i budowa zespołu zakończyła się właśnie katastrofą.
- Nie jestem na tę chwilę osobą kompetentną oceniającą sytuację naszego pionu sportowego i tego co się wydarzyło w tych ostatnich kilku i kilkunastu miesiącach, czy latach. Z mojej perspektywy ten spadek do I ligi jest bardzo bolesny. Dla nas wszystkich i dla mnie osobiście emocjonalnie podwójnie. Dla kibiców, dla całej wiślackiej rodziny, spadek po 26 latach tak wielkiej firmy to rzecz wręcz niewyobrażalna, ale niekiedy są takie sytuacje, że to może będzie moment takiej głębszej analizy. Oczywiście fakty są takie, że na pewno patrząc na skład osobowy, jeśli chodzi o piłkarzy, to nie zmieniam swojego zdania - jeśli chodzi o zaangażowanie. To co ta drużyna i ci zawodnicy w tych codziennych treningach robili, jakie było ich zaangażowanie, jak również w meczach. Ale oczywiście później pozostaje ta kwestia faktów i liczb. I to jest później decydujące, bo nie każdy piłkarz, który będzie miał umiejętności, będzie w stanie udźwignąć presję i to co się dzieje w takim klubie jak Wisła Kraków. Fakty są takie, że na dziś naszym najlepszym strzelcem jest środkowy obrońca, który ma cztery bramki. Myślę, że z perspektywy mojej analizy i na podstawie tego co się wydarzyło od mojego przyjścia trzeba na to patrzeć poprzez dwa punkty, które mogły być bardzo ważne dla nas i zwrotne - oceniając te wszystkie spotkania, które miałem przyjemność prowadzić. A w których niestety odnieśliśmy tylko jedno zwycięstwo. A te dwa punkty zwrotne to jest mecz z Lechem Poznań, który powinniśmy wygrać, a różne sytuacje i decyzje, a w szczególności bramka w doliczonym czasie gry pozbawiająca nas zwycięstwa. Ta wygrana dałaby drużynie niesamowity bodziec. A drugi moment to mecz z Wisłą Płock, pomijając już porażkę, ale to wszystko co się wydarzyło - a w szczególności nieodpowiedzialne zachowanie Luisa Fernándeza i jego dyskwalifikacja na cztery spotkania. Na te najważniejsze dla nas spotkania, bo to spowodowało, że straciliśmy najlepszego napastnika i zawodnika z dużymi umiejętnościami. Tak więc - to z mojego punktu widzenia, z punktu widzenia sportowego - to były dwie najważniejsze kwestie. Z mojej strony, jeśli mogę zrobić podsumowanie, patrząc na stronę sportową i umiejętności, to od mojego przyjścia - za mojej kadencji - do naszego klubu przyszli trzej zawodnicy, Poletanović, Citaiszwili i Manu. To byli zawodnicy, którzy w tej końcówce stanowili o sile naszej drużyny, ale tego czasu niestety nam zabrakło. Fakt jest taki, że zdobyliśmy zbyt mało punktów, a jeden mecz wygrany i to podsumowanie - czyli to nasze ostatnie spotkanie, kiedy prowadziliśmy w Radomiu 2-0, a przegrywamy 2-4, to są już aspekty związane z kwestiami charakterów i odpowiedzialności. Mając na uwadze to, że graliśmy mecz o życie - przyznał trener.
Brzęczka zapytano także o analizę jego własnej pracy, bo zdaniem dziennikarza Wisła pod wodzą byłego selekcjonera nie poprawiła zwłaszcza swojej gry defensywnej.
- Na pewno to był nasz problem, choć temu aspektowi poświęcaliśmy bardzo dużo czasu. Z tych trzynastu spotkań trzy zagraliśmy na zero z tyłu, nie straciliśmy bramki, ale jest to indywidualna odpowiedzialność zawodników, jeżeli ten aspekt jest ćwiczony, a bardzo często zwracamy uwagę na nasze zachowanie, jak również ćwiczenie tych podstawowych zasad w ustawieniu, w kryciu i w danych sytuacjach w polu karnym. To były takie sytuacje, kiedy nasze zachowanie było bardzo złe. Nie było tej odpowiedzialności, agresywności i w szczególności patrząc na charakterystykę zawodników, jak gdyby takiej gry kontaktowej. Tego nam myślę brakowało, ale to są cechy indywidualne, na które jako trener nie masz aż tak dużego wpływu. To już jest kwestia, która miała bardzo duży wpływ na to, że ta ilość straconych bramek spowodowała, że nie zdobywaliśmy tych ważnych punktów - przyznał szkoleniowiec.
Opiekun drużyny z Reymonta został ponadto zapytany wprost - czy nie obawiają się wraz z zespołem jutrzejszego spotkania i krytyki, która może spaść na ekipę, na niechęć i złość kibiców.
- Jako piłkarz doświadczyłem wielu różnych sytuacji. Powtórzę to - wsparcie kibiców Wisły przez te 33 kolejki było niesamowite. I to rozczarowanie jest rzeczą normalną. Ta frustracja, która wylała się po meczu w Radomiu, gdy przyjechaliśmy do Krakowa dla mnie osobiście i dla wszystkich, czy może dla większości zawodników, jest zrozumiała. Spadamy z Ekstraklasy jako klub z niesamowitą tradycją i to dla wszystkich jest niesamowity cios. Wszyscy są świadomi tej sytuacji i są świadomi tego, że kibice na pewno jutro... no będą troszeczkę pod naszym adresem używać, jak gdyby, takich dosadnych słów, ale to jest część naszego zawodu, tego ryzyka i mam nadzieję, że bez względu na to zawodnicy dadzą w tym ostatnim meczu maksimum. Choć zdaję sobie sprawę, że dla nich, a w szczególności dla tych, którzy w takiej sytuacji nie byli, to nie jest łatwy moment - uważa trener.
Brzęczek został też zapytany, czy jest to najtrudniejszy moment w jego karierze?
- Nie chcę nawet mówić, ze jest to moment najtrudniejszy, ale myślę, że jest to jedno z moich największych rozczarowań. Z wielu względów, emocjonalnych również. Wiemy jaką pracę wraz z całym sztabem wykonaliśmy. Wiem jak do tego podchodziliśmy, jak byliśmy do każdego meczu przygotowani, wiem jakie niekiedy niuanse decydują, że dane spotkanie przegraliśmy i tym bardziej jest to dla nas bolesne. Rozmawiając ze starszymi zawodnikami, którzy gdzieś tam grali już za granicą. I ich odpowiedź na to co się działo, jak pracowaliśmy powoduje, że to rozczarowanie jest tak duże, bo bez względu na to nie uważam, że byliśmy aż tak słabą drużyną, że powinniśmy z tej ligi spaść. Ale w piłce nożnej jest tak, że jak znajdziesz się tam na dole, to dochodzi presja. I w takich momentach, że nie wszyscy mają z tym już wcześniejsze doświadczenie, to jest jednak trochę inna gra. I to w tych końcowych i najważniejszych momentach, kiedy tego czasu i tych meczów jest coraz mniej - ma dość duży wpływ na dyspozycję zawodników - przyznał Brzęczek, który został następnie zapytany, czy po sezonie będzie mieć w ogóle czas, aby udać się tak jak piłkarze na urlop. - Chciałbym też trochę odpocząć, ale najpierw musimy przygotować niektóre rzeczy. Ostatnie dni są intensywne jeśli chodzi o rozmowy i spotkania. Z tymi zawodnikami, którzy są tutaj, a w moim odczuciu będą bardzo ważni. Trzeba ich będzie przekonać, żeby zostali z nami w I lidze. Jak również rozmowy z tymi zawodnikami, którzy są w innych klubach, a którzy w moim odczuciu są potrzebni Wiśle Kraków - dodał.
Na zakończenie padło pytanie o uściślenie efektów rozmów z piłkarzami, czy w tym tygodniu dotyczyły one tylko ewentualne ich woli na pozostanie w zdegradowanym klubie?
- Za nami pierwsze rozmowy o tej całej sytuacji i ewentualnej dalszej współpracy. Do części zawodników oraz ich menadżerów wyszły różnego rodzaju propozycje i te najbliższe dni to będzie kwestia bezpośrednich rozmów z ich menadżerami, agentami i ustalania, czy ci zawodnicy tutaj pozostaną, czy po prostu odejdą z tego klubu. Jest to dla władz naszego klubu bardzo intensywny czas, bo tego czasu do pierwszego treningu mamy bardzo mało i myślę, że jest to bardzo ważne w perspektywie planowania kadry, budowania tego szkieletu, kręgosłupa tej drużyny, bo ci zawodnicy, którzy powinni tworzyć tę największą siłę na przyszły rok, to jest bardzo ważne, jeśli chodzi o tę decyzyjność. Ten czas będzie miał duży wpływ na to, jak mocna to będzie kadra, która będzie musiała na pewno stanąć przed bardzo dużym wyzwaniem, jeśli chodzi o walkę w pierwszej lidze, bo to na pewno specyficzna i bardzo trudna liga. Bo tam nie tylko umiejętności techniczne, piłkarskie będą decydować o punktach i o zwycięstwach - przyznał kończąc Brzęczek.
Redakcja
Tagi:
Zobacz także:
- « Sytuacja kadrowa Wisły przed meczem z Wartą
- « EAFF Champions League: Wisła - Flamencos Amputados Sur 2-1
- « Komunikat TS Wisła Kraków SA po degradacji z Ekstraklasy
- « EAFF Champions League: Wisła - AFC Tbilisi 4-1
- Fotogaleria z meczu: Wisła - Flamencos Amputados Sur »
- Zapowiedź 34. kolejki PKO Ekstraklasy »
- Czarna ceremonia... Żegnamy się z ligą meczem z Wartą »
- Manchester City rywalem Wisły Kraków w walce o finał EAFF Champions League »
Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:
- « Bez choćby punktu... Miedź - Wisła 2-1
- « Mariusz Jop: - Niestety musimy przełknąć gorycz porażki
- « Wisła gra z Miedzią! Zapraszamy na relację tekstową live!
- « Podsumowanie 24. kolejki Betclic I Ligi
- « James Igbekeme piłkarzem meczu Wisła - Górnik Łęczna
- « Sytuacja kadrowa Wisły przed meczem z Miedzią