Niedziela, 1 grudnia 2024 r.

Alan Uryga: - Zasłużone zwycięstwo

- Absolutnie zasłużone zwycięstwo, absolutna dominacja, bezwzględna i cieszymy się, że właśnie dziś udało się te dwie bramki zdobyć i jedną więcej od przeciwnika - powiedział po zwycięskim dla nas finale rywalizacji z ŁKS-em, kapitan krakowskiej Wisły, Alan Uryga.

Rozmawialiśmy ostatnio i mówiłeś, że Wiśle brakuje zwycięstw takich jedną bramką, takich przepchniętych. No i jest to zwycięstwo i chyba smakuje nienajgorzej?

Alan Uryga: - Tak, smakuje, choć nie powiedziałbym, że smakuje jakoś lepiej niż taka wysoka, zdecydowana wygrana. Ale rzeczywiście w końcu udaje się odwrócić losy meczu, który gdzieś tam średnio się zaczyna. Ale wydaje mi się, że absolutnie zasłużone zwycięstwo, absolutna dominacja, bezwzględna i cieszymy się, że właśnie dziś udało się te dwie bramki zdobyć i jedną więcej od przeciwnika, bo często mieliśmy takie spotkania, w których dominowaliśmy, w których cisnęliśmy, po których każdy mówił, że graliśmy dobrze, a brakło tej jednej bramki. A czasami czasu na jej zdobycie.

Na początku to jednak ŁKS miał przewagę.

- Tak, tylko może z 10 minut, więc w kontekście całego meczu, no to ktoś musiałby być wariatem, żeby powiedział, że nie było naszej dominacji. Oczywiście, absolutnie nie mówię, że początek mieliśmy pod kontrolą, bo tak nie było. I te pierwsze 10 minut... Rzeczywiście zbyt nerwowo weszliśmy w to spotkanie, co skończyło się chwilę później straconą bramką. Ale to było 10 minut, a mecz trwa 90. Przez pozostałe 80, no to nie wiem, nie patrzyłem w statystyki, ale wydaje mi się tak na gorąco, że nie ma tutaj w ogóle mowy o czymś innym, niż nasze zasłużone zwycięstwo.

Jesteś pod wrażeniem formy Łukasza Zwolińskiego, zdobywa bramkę za bramką. Macie teraz dwóch napastników, którzy mogą się wymieniać.

- Nic tylko się cieszyć, że ten ciężar zdobywania bramek może się rozłożyć na więcej zawodników, niż tylko na jednego, co wcześniej było dość sporym problemem. Było takie ryzyko, że kiedy Ángel czy to miał uraz, czy troszkę słabszy dzień lub okres, no to oczywiście było ciężko znaleźć kogoś, kto tę odpowiedzialność za zdobywanie bramek na siebie weźmie, więc my jako drużyna cieszymy się wszyscy, że nie musimy liczyć tylko na jedną osobę.

Teraz wyjazd do Warszawy. Wspomnienia macie dobre. Jak widzisz te dwa czekające Was tam mecze?

- Pojedziemy nastawieni tak jak zawsze, czyli po zwycięstwo. I czy to mecz pucharowy, czyli ligowy, to mam nadzieję, że wrócimy z Warszawy z trzema punktami i z awansem do kolejnej rundy. Taki jest plan. Nie ma absolutnie mowy o jakimś odpuszczaniu, czy słynnym skupianiu się na lidze, bo nic nie odkryję nowego, no ale chyba rok temu wszyscy widzieli, że wszystko jest możliwe i trzeba walczyć o każdy kolejny mecz, bo piłka jest jaka jest i czasami niewiele trzeba, żeby zrobić dużą rzecz.

Czyli jak zdobywa się puchar, to to zobowiązuje, żeby go obronić i walczyć do końca?

- Tak i przede wszystkim dlatego, że pokazaliśmy rok temu, że wszystko jest możliwe, więc teraz i wszyscy dookoła i my sami nie traktujemy tego pucharu jako jakiś dodatek, tylko rzeczywiście wiemy, że wszystko jest do zrobienia, więc wychodzimy po to, żeby ten krok po kroku robić i ten awans do kolejnej rundy już za 2-3 dni sobie zaklepać i walczyć dalej, tak jak rok temu.


 AG, Redakcja

Tagi:


Zobacz także:



Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:


Dodaj komentarz:


Nick:

Temat:

Tekst:

UWAGA: Dodając komentarz akceptujesz naszą politykę prywatności » oraz regulamin komentarzy »

Nikt nie komentował jeszcze tej informacji. Może Ty to zrobisz?