Sobota, 8 marca 2025 r.

Mariusz Jop przed meczem z Górnikiem Łęczna: - Bardzo niewygodny rywal

Przed piłkarzami krakowskiej Wisły drugie spotkanie ligowe w bieżącym roku na własnym stadionie i wiemy już, że podczas niego na trybunach zjawi się dwadzieścia kilka tysięcy kibiców "Białej Gwiazdy"! Oto co przed tą potyczką - na tradycyjnej przedmeczowej konferencji prasowej - powiedział trener Mariusz Jop.

Komunikat dotyczący zdrowia Marka Poletanovicia nie był specjalnie długi, czy można dowiedzieć się coś więcej o jego kontuzji? No i najważniejsze - kiedy będzie gotowy do treningu oraz do gry?

Mariusz Jop: - Najważniejsze jest to, że ten uraz nie jest bardzo poważny. Mark szybko wraca do zdrowia i jutro podejmiemy decyzję à propos jego udziału w meczu.

Treningi wznowił Mariusz Kutwa, który zagrał dobry mecz w Chorzowie. Na tyle już wszedł w trening, choroba nie odcisnęła piętna na jego organizmie, że można go brać na poważnie w rozważaniach o pierwszym składzie?

- Zastanawiamy się nad nim, bo wiadomo to nie była jakaś przerwa, która miałaby dać mu odpoczynek, wręcz przeciwnie, był to czas gdzie jego organizm jednak musiał walczyć z infekcją. Trenował z nami kilka dni, natomiast co do decyzji, to też zapadnie ona jutro.

W dwóch ostatnich meczach była bardzo dobra dyspozycja zespołu, ale też widać, że macie większy problem wtedy, kiedy to rywal wychodzi na prowadzenie. Pytanie więc o finalizację akcji, czy to był element, nad którym pracowaliście? Bo też mecze różnie się układają, nie wiem, jak jutro to spotkanie z Górnikiem się ułoży.

- Praktycznie w każdym mikrocyklu, jakbym tak procentowo miał rozłożyć to myślę, że osiemdziesiąt procent to są jednak działania ofensywne. Bo często scenariusz jest taki, że jesteśmy w ataku pozycyjnym i to jest coś co trzeba ciągle trenować, powtarzać, plus oczywiście wykorzystanie faz przejściowych, bo to jest moment, w którym te przestrzenie są większe.

Łukasz Zwoliński strzelał jak karabin maszynowy w sparingach, zaczął się sezon i nie może trafić do siatki, choć do sytuacji dochodzi. Trochę nie ma szczęścia, bo chociażby obijał słupki. Co może zrobić trener w takiej sytuacji, w jaki sposób pomóc napastnikowi, żeby się przełamał? Czy to raczej trzeba mu pozostawić i jest to po prostu kwestia indywidualna, że przychodzi taki mecz, że wpadnie i później już idzie...

- Ja myślę, że drogą jest jednak powtarzalność i łapanie tej pewności siebie też na treningu. Dwa to pokazanie zawodnikowi właśnie to, że jest w tych sytuacjach, że potrafi się w nich odnaleźć, potrafi stworzyć sobie przestrzeń, żeby otrzymać piłkę. A czasami to są niuanse, detale, że piłka się odbije od słupka i wpadnie do bramki, albo nie. To są takie rzeczy, które trudno wytrenować. To jest też właśnie ten element takiego piłkarskiego szczęścia. Natomiast ja wierzę, że "Zwolak" będzie zdobywał bramki, bo to jest chłopak, który mocno pracuje dla siebie, ale też mocno pracuje dla zespołu, a ja wierzę w to, że to po prostu mu odda w którymś spotkaniu.

Po meczu z Arką wspominał Pan jeszcze w Gdyni, że problemem była gra obronna przy stałych fragmentach gry. Jak to poprawić przez tydzień? Ja myślę tutaj przede wszystkim o takiej koncentracji, bo jakby przeanalizować te stracone w Gdyni bramki, to Biedrzyckiemu zabrakło koncentracji, nie zauważył Marcjanika - przy pierwszej bramce. A przy drugiej można było lepiej wypchnąć Azaćkyjego. To są takie detale, które później decydują o tym, że piłka wpada do siatki... Czy na to zwracał pan uwagę swoim zawodnikom?

- Oczywiście, to jest też element, nad którym pracujemy. I nie tylko jak stracimy bramki, tylko pracujemy nad tym w każdym tygodniu. I na obozie też było sporo zajęć poświęconych właśnie na krycie przy stałych fragmentach gry. Oczywiście przy naszym sposobie bronienia te błędy są czasami bardzo kosztowne, bo ułamek sekundy, dekoncentracji, ułamek nieuwagi i później jest taka sytuacja, że rywal ma możliwość do zdobycia bramki. O tyle było to w ostatnim meczu jakby widoczne, bo były tylko dwa rzuty rożne i straciliśmy dwie bramki. Oczywiście myślę, że sam ten fakt będzie po pierwsze mobilizujący dla zawodników. Oczywiście my ze strony szkoleniowej merytorycznie przypomnieliśmy im jakie są zasady i na co mają zwracać uwagę. I oczywiście to zrobiliśmy w treningu. Natomiast jest to element gry bardzo ważny i my chcemy być groźni w ofensywie i też musimy być skuteczniejsi, bardziej efektywni w grze obronnej.

Frederico Duarte wskoczył do wyjściowego składu na mecz z Ruchem, z dobrej strony pokazał się też w Gdyni. Jesienią różne były na temat jego dyspozycji głosy, bo miał lepsze i gorsze momenty. Czy to, że on dzisiaj prezentuje się lepiej, to jest wynik tego, że jest trochę inaczej niż latem, kiedy przyszedł w trakcie sezonu, tylko teraz przepracował cały okres przygotowawczy? I już bardziej rozumie mechanizmy, które funkcjonują w tej drużynie i dzięki temu może pokazywać w większym stopniu swoje atuty?

- Ja myślę, że to jest kilka czynników, które na to wpływają. Zazwyczaj jest tak, że jak przyjeżdża do nas zawodnik, to po pierwsze musi poznać grupę, po drugie musi poznać sposób gry, poznać też ligę, jakie są oczekiwania, na co ma zwrócić uwagę i czego oczekuje od niego trener. To jest kilka rzeczy. Jedni zawodnicy potrzebują na to więcej czasu, drudzy mniej. Ja się cieszę, że "Dua" już pod koniec tamtej rundy pokazał, że ma duży potencjał. I ten potencjał pokazał, bo to, że go miał to wiedzieliśmy wcześniej - ściągając go do klubu. Natomiast teraz wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie i trzyma go mocno. Gra dobrze, jest wartością dodaną dla zespołu i ja się cieszę, że jest w dobrej formie.

Górnik Łęczna zdobył jeden punkt w trzech meczach. Nie jest to dobry początek wiosny dla tego zespołu. No ale pamiętamy mecz w Łęcznej jesienią... może mocne słowa, ale w pozytywnym sensie dla Górnika - to "wredna drużyna", bo po prostu bardzo trudno się z nią gra. Będzie pan uczulał zespół, że nie jest z nimi łatwo? Czego pan się spodziewa po Górniku? Czy to będzie niska obrona, taka gra na wybijanie waszych atutów i szybki atak?

- Myślę, że może być podobny scenariusz, jak w spotkaniu na wyjeździe w tamtej rundzie, gdzie rywal przed naszym meczem zmienił sposób bronienia, przeszedł na piątkę. Były momenty gdzie bronili się bardzo nisko, były momenty gdzie próbowali być agresywni. Jest to na pewno bardzo niewygodny rywal, absolutnie tu bym nie zwracał uwagi na to, że zdobyli jeden punkt w trzech meczach, bo na Wisłę każdy się spręża maksymalnie i nawet jak w poprzednim meczu wyglądał słabo, to przyjeżdżając tutaj - te pokłady zaangażowania są wydrenowane maksymalnie i myślę, że tego też możemy się spodziewać, że to będzie zespół, który będzie bardzo mocno walczył. Ma atuty, bo ma dwóch zawodników w swojej drużynie, którzy tam decydują o zdobywaniu bramek, są bardzo skuteczni, są wysoko na liście strzelców. Są groźni przy starych fragmentach gry, mają wysoki zespół, mają kilku szybkich piłkarzy do ataku szybkiego, więc to jest zespół, który ma na pewno swoje walory. Natomiast ma też sporo problemów, które my będziemy starali się wykorzystać.

Ponad dwadzieścia tysięcy ludzi zasiądzie jutro na trybunach, a takie optymistyczne prognozy mówią, że może być ich nawet dwadzieścia pięć tysięcy. To pokazuje, że najlepszym marketingiem - choćby nie wiadomo jak w klubie stawano na głowie, żeby przyciągnąć kibiców - jest po prostu gra. Myślę, że mecz w Chorzowie i mecz w Gdyni to jest to co sprawiło, że tych kibiców będzie aż tylu. Ale powiedzmy sobie szczerze, że wy swoją grą w tym sezonie na swoim stadionie nie zachęcacie do tego, żeby oni tak licznie się tutaj stawiali co dwa tygodnie, bo na jedenaście spotkań tylko cztery zwycięstwa... Co zrobić, żeby ta statystyka drużyny, która chce walczyć o Ekstraklasę, była po prostu lepsza i żeby kibice mogli wychodzić stąd co dwa tygodnie usatysfakcjonowani i grą i wynikami.

- My staramy się to robić pracując na co dzień, bo to jest droga dla nas. Oczywiście to co powtarzam - scenariusz meczu układa się czasami różnie i szczególnie u nas, gdzie rywal zazwyczaj bardzo nisko się ustawia. Nie jest łatwo w ataku pozycyjnym, natomiast tak jak mówię - pracujemy codziennie nad tym, żeby pewne elementy naszej gry poprawić. Myślę, że to było widoczne w dwóch ostatnich meczach, chociaż te mecze były troszeczkę inne, jeżeli chodzi o zachowanie rywala. Z Arką również były momenty takie, że bronili się nisko i my byliśmy w stanie być też groźni i stwarzać sytuacje z tak grającym bardzo zdeterminowanym rywalem i broniącym się nisko. Oczywiście to jest dosyć naturalna sytuacja, że jeżeli zespół gra dobrze, to więcej ludzi chce go zobaczyć i ja się z tego bardzo cieszę, że będzie duża grupa kibiców, którzy dają nam zawsze mocne wsparcie, są z nami, pomagają nam. Jest to na pewno coś, co pozwala nam wejść jeszcze na wyższy pułap.

Ja rozumiem, że za każdy mecz można otrzymać maksymalnie trzy punkty, czy traktuje pan jednak takie spotkania sąsiadów w tabeli, jako rywalizację o jak to się mówi "punktów sześć"? Zwłaszcza jeśli zwróci się uwagę na sytuację w tabeli, gdzie po prostu robi się bardzo ciasno w tym momencie. Czy to może dodatkowo motywować zespół?

- Nie no, tak jak pan powiedział - za każdy mecz są trzy punkty i tutaj tego nie da się zmienić. Oczywiście ta rywalizacja z bezpośrednim rywalem sprawia, że przy zwycięstwie my zdobywamy, a rywal nie zdobywa... Może dlatego tak czasami się mówi, że to jest mecz o sześć punktów. Natomiast ja nie sądzę, żebym musiał szukać, czy zawodnicy musieli szukać, jakiejś dodatkowej motywacji do tego, że gramy z sąsiadem z tabeli, bo można powiedzieć, że takich sąsiadów mamy jeszcze jedenaście zespołów, bo powiedzmy, że jest sześć, między którymi jest większa różnica punktowa. A pierwsza dwunastka to są wszystko zespoły, które będą walczyły o baraże, o pierwszą szóstkę, więc z mojej perspektywy przygotowanie do tego meczu jest takie samo, jak do meczu z Arką, do meczu z Ruchem i do meczu ze Zniczem.

Jakie są rokowania dotyczące rekonwalescencji Marka Carbó. W jakiejś części do treningów wracają już Igor Łasicki i Joseph Colley - jak wygląda ich sytuacja zdrowotna?

- Najbliżej jest Igor Łasicki, jeżeli chodzi o powrót na boisko do takiego pełnego treningu z zespołem.

Jaką Wisłę zobaczymy w jutrzejszym meczu? Czy bardziej taką, jak w meczu ze Zniczem, czy taką jak momentami z Arką, czy przede wszystkim z Ruchem Chorzów. Mówi pan o tym, że często rywal gra z wami w obronie niskiej, że jest trudno, natomiast co zrobić, żeby u siebie pokazać się jak najlepiej?

- No ja liczę na to, że zobaczymy zespół taki jak w dwóch ostatnich meczach, czyli zespół, który zdobywa bramki, który gra zdecydowanie szybciej, który jest groźny, który stwarza sytuacje i który też jest skuteczny, więc na to liczę.

Jakie ma pan pierwsze wnioski po tych trzech meczach? Czy było to co pan sobie zakładał przed startem rundy? Czy to się spełniło i co jeszcze musicie poprawić? Patrząc po tych trzech waszych spotkaniach - są cztery punkty, być może to nie zadowala, natomiast z czego jest pan najbardziej zadowolony, a co trzeba w pierwszej kolejności poprawić?

- Te mecze były różne i tutaj trudno tak je wrzucić do jednego worka. Na pewno ze zdobyczy punktowej nie jesteśmy zadowoleni. Natomiast jeżeli chodzi o szybkość działania z piłką i bez piłki to myślę, że ostatnie dwa mecze to było coś co pokazuje kierunek i coś co pokazuje nam to co chcemy kontynuować.


 Redakcja

Tagi:


Zobacz także:



Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:


Dodaj komentarz:


Nick:

Temat:

Tekst:

UWAGA: Dodając komentarz akceptujesz naszą politykę prywatności » oraz regulamin komentarzy »


5    Komentarze:

~~~Czarek
Bardzo niewygodny rywal
Który w ostatnich 5 meczach zdobył cały 1 punkt. 4 porażki, 1 remis. Trener pompka słusznie prawi.

37            -6
~~~Fosza_78
true story
idealny rywal na przełamanie się...łęcznej

31            -9
~~~Wiślak197 4
bardzo niewygodny rywal ...
Zagrać z zębem od pierwszej do ostatniej minuty z pełną koncentracją , szybko , do przodu i skutecznie .... TYLKO ZWYCIĘSTWO WISEŁKO ! ! i tak trochę z innej beczki .... myślę , że dobrze przyjęłoby się : Angel , Angel Rodado ... (na melodię : Mauro , Mauro Cantoro) ... Jazda , jazda , jazda - Biała Gwiazda ! !

17            -5
~~~GURULI76
Panie Treneiro znowu asekuracja
Co to za gadanie oglądałem parę razy Łęczna ostatnio cały mecz ze Zniczem ten zespół jest po prostu słaby. Jeżeli dzisiaj nie wygramy spokojnie 2- 0 to ja widzę ciemność!...

8            -1
Wqrwiony
asekurant......
I jak zwykle ,pan Jop pelny asekurant.Jakiz to moze byc "niewygodny rywal",jesli tenze sam rywal w ostatnich 5 meczach zdobyl ....az 1 pkt.Oj zartownis z pana,zartownis panie Jop.Zartownis i asekurant.Gramy u siebie,ponad 20 tys na trybunach a pan cos tam gdera,ze rywal niewygodny.Rywal przed wyjsciem na murawe juz bedzie oszolomiony ,bo wie gdzie gra.Jak dlugo jeszcze bedzie pan sial w zespole nuty niepewnosci a nawet powiem wiecej: strachu przed kazdym rywalem.?

4            0