Piątek, 23 lutego 2007 r.

Mariusz Heler: - Mecz z udziałem publiczności

- Chciałem potwierdzić, że mecz niedzielny to będzie mecz z udziałem publiczności - tymi słowami prezes Wisły Kraków SSA, Mariusz Heler, rozpoczął swoje dzisiejsze spotkanie z dziennikarzami w siedzibie klubu.

- Prezydent zmienił swoją wcześniejszą decyzję dotyczącą zakazu zorganizowania imprezy masowej, wobec tego mecz odbędzie się regularnie z udziałem publiczności. Pewnych okoliczności związanych z całą tą sprawą to niestety nie zmienia.
Fakt, że odbędzie się mecz z Zagłębiem Lubin, w ramach Pucharu Ekstraklasy, nie oznacza jednak, że nie będzie żadnych problemów z organizacją meczów ligowych, ponieważ zgoda, którą otrzymaliśmy jest zgodą wyłącznie obejmująca mecz z Zagłebiem Lubin.
Póki co - mimo złożenia stosownych wniosków - nie dostaliśmy zgody na organizację meczów ligowych. Będziemy się starać, aby taką zgodę uzyskać i mam nadzieję, że to się nam uda. Pierwszy mecz ligowy gramy 10 marca
- dodał prezes Wisły Kraków.

W dalszej części konferencji prezes odpowiadał na pytania dziennikarzy.

Czy jest jakiś plan awaryjny?

Mariusz Heler: - Ja sobie nie wyobrażam takiej sytuacji, żeby Wisła Kraków miała grać poza swoim stadionem. Nie rozważamy takiej opcji.

Czego brakuje, aby otrzymać zgodę?

- Od początku sytuacja wyglądała w ten sposób. Miasto zleciło wykonanie pewnych robót budowlanych firmie Budimex-Dromex, która to firma wykonywała rzeczone roboty. Przy okazji naturalnie stadion Wisły był placem budowy. Na placach budowy dzieją się różne rzeczy, znajdowała się tutaj cała masa niebezpiecznych przedmiotów itd., niemniej jednak Budimex-Dromex zobowiązany był do takiego utrzymywania placu budowy, ażeby spokojnie można było organizować imprezy masowe.
Nie dostaliśmy zgody na organizację imprezy masowej ze względu właśnie na to, że jest to plac budowy. Tutaj była dziwna sytuacja, na którą my nie mieliśmy w zasadzie żadnego wpływu.
Przy pomocy własnych sił i środków oraz przy pomocy firmy Budimex-Dromex, doprowadziliśmy okolice stadionu do stanu pełnej używalności, takiego ażeby ten mecz mógł się spokojnie odbyć.
Kolejnym problemem jest problem monitoringu. No i dalej nie został rozwiązany problem z drogami dojścia i kołowrotami.
Naszym zdaniem monitoring, dojścia, kołowroty - to elementy infrastruktury stadionowej. Wisła Kraków zamierza się zajmować sportem. Tylko i wyłącznie sportem. Chcielibyśmy od miasta dostać infrastrukturę, która pozwala nam na organizację imprez masowych - i tylko tyle.

Wczoraj na konferencji prasowej w Urzędzie Miasta poinformowano, że drogi dojścia zostana wykonane.

- Mamy nadzieję, że drogi dojścia zostaną wykonane... jeżeli takie deklaracje padły. Ja niestety mam wrażenie, że słyszałem je już jakiś czas temu.

Tylko, że w poniedziałek mają wejść ekipy...

- Mam nadzieję, że tak będzie, a z drugiej strony dobrze byłoby uzgodnić harmonogram tych prac, skoro jesteśmy podmiotem korzystającym ze stadionu. Wydaje nam się, że w ramach deklarowanej przez miasto dobrej współpracy dobrze byłoby nas o takich rzeczach informować, i pytać choćby o nasze plany.
Podobnie ma się rzecz z brakiem zgody na organizowanie meczu z Zagłębiem Lubin. Nikt nie zapytał Wisły Kraków, po opinii policji, nt. tego jakie są możliwości usunięcia tych niedociągnięć, które są, aby ten mecz się odbył. Nikt nie rozmawiał z nami. Zakomunikowano nam na konferencji prasowej, że mamy decyzję odmowną. Wydaje nam się, że w ramach deklarowanej dobrej współpracy, to powinno wyglądać nieco inaczej.
Mam nadzieję, że ktoś kto będzie budował te drogi dojścia, pojawi się w najbliższym czasie.

Czy naprawdę Państwo, jedni i drudzy, samorząd i klub, uważają, że wina leży po drugiej stronie?

- Uważamy, że tak naprawdę nieistotne jest czyja jest wina. Chcemy żeby ten mecz był zagrany dla kibiców. Właściwie w tym momencie wykonujemy zadania, które do nas nie należą. Uzupełniamy infrastrukturę, sprzątamy teren po budowie, której sami nie prowadzimy, tylko po to, żeby ten mecz mógł się odbyć. Wykazujemy się dokładnie takim podejściem, ale bardzo nie podoba nam się sytuacja, w której nic się nie robi, doprowadza się do tego, że znajdujemy się tuż przed rozgrywkami, i mówi się to Wy jesteście organizatorem meczu, teraz to jest Wasz problem. Stoicie pod ścianą, róbcie coś. Chcemy czystego, jasnego układu. Miasto daje infrastrukturę, my dajmy sport. Mamy nadzieję, że to pójdzie zdecydowanie w tym kierunku. Teraz możemy prowadzić całą masę przepychanek. Kto projektował, kto nie projektował? Jak wyglądają umowy? Moim zdaniem to nie ma jakiegoś szczególnego znaczenia. Chodzi o jasny i czytelny podział zadań. Przy okazji niestety mam wrażenie, że w jakiejś części padliśmy ofiarą wielkiej polityki. Nas akurat to nie interesuje, my chcemy grać w piłkę.
I to nie jest też tak, że miasto ma coś dać kilkunastu osobom, które kopią piłkę na profesjonalnym poziomie, bo wydaje mi się, że Wisła Kraków zrobiła dla miasta w ostatnim czasie bardzo wiele. Byliśmy najmocniejszą polską drużyną, mam nadzieję, że będziemy najmocniejszą polską drużyną i chyba bardzo dobrze reprezentowaliśmy miasto na zewnątrz. Chcielibyśmy, aby to dalej na takich zasadach funkcjonowało.
My zobowiązujemy się do tego, że Wisła Kraków będzie klubem działającym i grającym na najwyższym możliwym poziomie, ale chcielibyśmy wsparcia ze strony miasta, i chcielibyśmy partnerskich relacji.
Niedopuszczalne są sytuację, że proszący o spotkanie z włodarzami miasta zarząd Wisły Kraków spotyka się z odmową. Mamy trudności tej natury. Chcielibyśmy, aby te trudności zniknęły.

Podobno pojawił się pomysł, że Wisła chce zmienić zasady korzystania ze stadionu, którego chce tylko użyczać na mecze, natomiast nie użytkować. Czy taka decyzja zapadła, czy rzeczywiście chcecie wynajmować stadion na konkretne mecze? Taka deklaracja padła ze strony Jerzego Jurczyńskiego, który reprezentował klub na ostatnim spotkaniu z włodarzami miasta.

- Wisła nie ma nowego pomysłu na funkcjonowanie. Wisła chce normalnie korzystać ze stadionu.

Gdyby to było tylko użyczenie na mecze, musielibyście Państwo zmienić siedzibę klubu. Tak by to wyglądało.

- Nie widzimy konieczności tego typu zmian. Wisła Kraków chce normalnie korzystać ze stadionu. Co więcej, w dalszym ciągu nosimy się, pomimo daleko idących trudności, z zamiarem wybudowania bazy sportowo-treningowej. Wobec tego nie zmieniamy polityki w tym zakresie.
Składane deklaracje o zmianie pomysłu na korzystanie nie były w żaden sposób wiążące. To jest rozwiązanie, które można sobie w ostateczności wyobrazić, ale to nie jest stanowisko klubu.
W imieniu zarządu chcę zadeklarować jedno. Nie zamierzamy zaprzestać normalnego korzystania ze stadionu.
Najbliższe spotkanie z zarządem miasta zaplanowane jest na 28 lutego, ale mam nadzieję, że uda nam się spotkać szybciej.

Jak zamierzacie rozwiązać problem monitoringu na meczu z Zagłębiem Lubin?

- My mamy w tej chwili warunkową zgodę na organizację jedynie najbliższego meczu i mamy taką regułę, że skorzystamy z zewnętrznej firmy. Takie rozwiązanie nie może funkcjonować w ciągu całej rundy. Potrzebujmy profesjonalnego systemu monitoringu. Ten stadion staje się coraz większy i aby zapewnić bezpieczeństwo to jest niezbędny element - i to jest również element infrastruktury stadionowej.

Jakie to są koszty?

- Dobrze zaplanowana inwestycja nie powinna przekroczyć kwoty 0,5 mln zł. Mówimy o profesjonalnym monitoringu, obejmującym cały stadion.

Czy jeżeli nie zostanie zainstalowany monitoring, zainstalowane kołowrotki, to nie będzie można rozgrywać meczów ligowych?

- Policja zostanie postawiona w sytuacji bez wyjścia. Jeżeli nie spełnimy wymogów, wynikających z ustawy, to nie ma mowy o organizacji imprez masowych.

A co z kołowrotami, których na Wiśle potrzeba około 20?

- Z naszych wyliczeń wynika, że na ten moment, jeżeli doszłoby do uruchmienia trybuny D, potrzebne byłoby ok 16-17 nowych kołowrotów. To są koszty na poziomie około 70 tys. zł. za jedno urządzenie.

Potrzebne jest więc na monitoring i na kołowroty około 2 mln zł.

- Biorąc pod uwagę skalę całej inwestycji nie wydaje nam się żeby to był jakiś szczególny problem. Dla nas jest to problem. My nie jesteśmy w stanie wyasygnować tych kwot, tym bardziej, że zamierzamy się skupić wyłącznie na sporcie.
W pewnym momencie - w wyliczeniach miasta - pojawiły się na ten cel kwoty 5-5,5 mln zł. Nie wiem z czego one wynikają.

***

Prezes odniósł się także do planów wybudowania w okolicach stadionu centrum treningowego: - Mam cały czas podrzymywaną przez zarząd Tele-Foniki Kable deklarację, że jeżeli uzyskamy teren potrzebny do wybudowania profesjonalnej bazy sportowej, to Tele-Fonika przekaże nam 4 hektary, które znajdują się w bezpośrednim sąsiedztwie stadionu i będziemy mogli rozpocząć budowę.
Wszystko zależy od negocjacji z Towarzystwem Sportowym Wisła Kraków, które są prowadzone.

Źródło: własne


 Piotr


Zobacz także:



Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:


Dodaj komentarz:


Nick:

Temat:

Tekst:

UWAGA: Dodając komentarz akceptujesz naszą politykę prywatności » oraz regulamin komentarzy »

Nikt nie komentował jeszcze tej informacji. Może Ty to zrobisz?