Wypowiedzi po drugim finale Futsal Ekstraklasy

Po dwóch meczach finału rozgrywek Futsal Ekstraklasy - krakowska Wisła Krakbet przegrywa z obrońcą mistrzowskiego tytułu - Akademią Futsal Club Pniewy już 0-2. Zapraszamy do zapoznania się z pomeczowymi wypowiedziami - trenerów i zawodników obydwu drużyn, po niedzielnej grze, którą goście wygrali 4-3.
Klaudiusz Hirsch (trener Akademii Futsal Club): - Jesteśmy w euforii, wygraliśmy drugi mecz tutaj na tym niezwykle ciężkim terenie i chwała zawodnikom za to, że dziś pokazali, że mimo zmęczenia, mimo tego, że wczoraj też włożyli mnóstwo wysiłku - dziś również zagrali znakomicie i udało się wygrać nie po rzutach karnych, a w normalnym czasie gry. Znów świetne widowisko i widać było o co grają te dwie drużyny. Widać było, że walczą o najwyższą stawkę i cieszę się bardzo, że spotkanie to było transmitowane przez Orange Sport i że wielu kibiców mogło takie widowisko zobaczyć. Dziękuję raz jeszcze moim zawodnikom za zwycięstwo, za to, że świetnie walczyli i mam nadzieję, że już teraz do końca dowieziemy kolejną obronę mistrzowskiego tytułu. Jesteśmy tego bardzo blisko i zdajemy sobie z tego sprawę. Jesteśmy świadomi o co gramy i jaką mamy komfortową sytuację. Przed nami mecz w Pniewach i jest to nasz olbrzymi atut.
Błażej Korczyński (trener Wisły Krakbet): - Gratulacje drugi raz z rzędu dla drużyny Akademii. Myślę, że zrobili plan maksimum, czyli dwa zwycięstwa tutaj. My nie zrobiliśmy nawet planu minimum. O ile wczoraj była determinacja, o tyle dziś po porażce większość zawodników nie czuła w I połowie, że gramy o mistrzostwo. Myśleli, że to jest rozgrzewka, a dopiero później będziemy grali. W II połowie trochę się obudziliśmy, ale zabrakło może trochę szczęścia, może trochę determinacji. A pewnie też wszystkiego po trochę. Akademia jest dziś w komfortowej sytuacji, a my przegrywamy 0-2 i de facto nie mamy już nic do stracenia. Możemy tylko pojechać, grać, walczyć i wygrać na terenie rywala. Będzie to niezmiernie trudne, ale jest to do zrobienia. Myślę, że jeśli zagramy na swoim wysokim pułapie to jest to do osiągnięcia. Uważam, że będą to znów fajne widowiska.
Daniel Lebiedziński (zawodnik Akademii Futsal Club): - Super widowisko, wygraliśmy dwa razy i wykonaliśmy plan, który sobie zakładaliśmy, bo nie przyjechaliśmy tutaj po jedno zwycięstwo - przyjechaliśmy po dwa. Wygraliśmy dwa razy, ale jeszcze nie wygraliśmy całego finału. Przed nami trzeci - bardzo ciężki i ważny, ale mam nadzieję, że zwycięski - mecz.
Andrzej Szłapa (zawodnik Wisły Krakbet): - Akademia podniosła nam bardzo wysoko poprzeczkę i tego się spodziewaliśmy. Nie udało nam się wygrać ani jednego meczu u siebie. Nie pewno nie jesteśmy w komfortowej sytuacji. Jedziemy na wyjazd i jestem przekonany, że na dwa mecze. Jesteśmy w stanie je wygrać. Dotychczasowe mecze były wyrównane, choć to Akademia je wygrała. Jest w nas determinacja i nie składamy broni. Mamy tydzień na przemyślenia i czeka nas równie dobry mecz jak dziś i wczoraj. Będziemy walczyć.
Na zakończenie konferencji między obydwoma trenerami wywiązała się jeszcze ciekawa wymiana zdań. A wszystko przez pytanie o decyzje sędziowskie, zwłaszcza tą z ostatniej sekundy I połowy, kiedy to padł drugi gol dla Akademii.
- Zagwizdali, padła bramka i nie ma się co nad tym rozczulać - stwierdził Korczyński. - Nie był to błąd sędziego, był to nasz błąd, że nie utrzymaliśmy piłki przez 5 sekund. Mogę mieć pretensje do zawodników, a nie do sędziego, że zagwizdał. Czy to było z syreną, przed, czy po - w takich dynamicznych meczach, jak tutaj były, sędziowie nie ma szans, żeby nie popełniali błędów. Jeśli nawet popełnili, no to ich nie winię. To było zbyt dynamiczne, aby ocenić czy kontakt był przed, po, czy w czasie. Nie mam do tego pretensji. Spotkania były wyrównane, a sędziowie popełniali błędy w obydwie strony. Większych zastrzeżeń nie mam - powiedział Korczyński.
- Ja się tylko uśmiechnę - stwierdził Hirsch, po czym - chyba niespodziewanie dodał: - Zawsze sędziowie w jakiś sposób mimo wszystko zachowują status quo i jakieś proporcje, ale gdzieś i tak sprzyjają gospodarzom. Jeśli będą też nam sprzyjać u nas, to będzie OK - powiedział opiekun Akademii.
Na to ripostę miał jednak Korczyński: - Gdyby sprzyjali gospodarzom, to Mateusz Mika powinien dostać czerwoną kartkę i nie powinno go być od 28 minuty meczu, a poza tym wszystko było generalnie sporne i mogli zagwizdać w dwie strony.
- Krzysztof Kusia też mógł na początku meczu dostać czerwoną kartkę, za uderzenie - odgryzł się z kolei Hirsch.
Trener Wisły nie dał się już jednak wciągnąć w dalszą "wyliczankę" i powiedział tylko: - Sędziowie dostosowują się do poziomu widowiska, mogliby gwizdać gorzej. Puszczają grę w miarę europejską, czyli determinację i walkę. I to wszystko co jest potrzebne nam i widowisku, to jest na boisku. Myślę, że jest OK - zakończył.
Redakcja
Tagi:
Zobacz także:
- « Wisła Krakbet pod ścianą. Przegrywamy drugi mecz!
- « Quioto wybrał ofertę z Tromsø
- « Sergei Pareiko piłkarzem maja
- « Błażej Korczyński: - Na każdej hali zdarzają się takie sytuacje
- Katie Douglas kolejnym wzmocnieniem Wisły Can-Pack! »
- Paulina Pawlak zostaje w Wiśle! »
- Zarzuty korupcyjne dla Garguły?! »
- Petra Stampalija zawodniczką Wisły Can-Pack »
Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:
- « Podsumowanie 29. kolejki Betclic I Ligi
- « Drużyna na piątkę! Wisła - Pogoń Siedlce 1-0
- « Przewidywana tabela ligowa - pobawcie się nią z nami
- « Mariusz Jop przed meczem z Pogonią Siedlce: - Z każdym trzeba te punkty wyrwać
- « Betclic 3. liga: Star Starachowice - Wisła II Kraków 1-4
- « Mariusz Jop: - Elementy nad którymi pracujemy dają nam punkty