Tibor Halilović: - Udowodniliśmy, że możemy pokonać każdą drużynę
- Przed meczem byłem zadowolony, że gram w pierwszym składzie. Był to dla nas jeden z najważniejszych meczów, bo graliśmy przeciwko mistrzom Polski i byłem szczęśliwy, że będę mógł pokazać swoje umiejętności - powiedział po meczu w Warszawie Tibor Halilović, który będzie mógł dziś świętować "potrójnie", wszak nie tylko zagrał w podstawowym składzie Wisły, nie tylko ta wygrała, ale i on sam skończył właśnie 23 lata.
- Dziękuję za życzenia urodzinowe. To fakt, pierwszy skład był takim małym prezentem, ale zwycięstwo jest tym najważniejszym podarunkiem. Na szczęście tak się stało, że udało się dziś wygrać. Uważam, że graliśmy dobrze, przede wszystkim jako drużyna - mówił Chorwat.
- Zgadzam się, że był to nasz najlepszy mecz w tym sezonie. Przygotowaliśmy się do niego bardzo dobrze, wiedzieliśmy o słabych stronach Legii i dzięki temu stworzyliśmy wiele sytuacji. W pierwszej połowie, dzięki naszej umiejętności wykorzystania słabych stron rywala, raz po raz im zagrażaliśmy. Za każdym razem gdy ja, Jesús, lub Carlos otrzymywaliśmy piłkę, to automatycznie odwracaliśmy się z nią i pędziliśmy na bramkę rywala. Nie jest to jednak łatwe, czego dowodem była druga połowa spotkania. Wygrywaliśmy różnicą dwóch bramek i Legia trochę mocniej atakowała. Uważam jednak, że mimo to kontrolowaliśmy przebieg spotkania - dodał.
- Poczułem kontakt przy sytuacji z rzutem karnym. Byłem w pełnym biegu, przebiegłem z piłką 20-30 metrów i gdy chciałem oddać strzał lewą nogą poczułem, że ktoś mnie w nią kopnął. Byłem pewny, że sędzia wskaże na "jedenastkę". To zajęło trochę dużo czasu, jednak ostatecznie dobrze się stało. Przez chwilę myślałem, że może ta sytuacja miała miejsce przed polem karnym, bo nie widziałem tego dokładnie. Myślałem, że sędzia miał wątpliwości, w którym miejscu upadłem - przyznał pomocnik.
- Opuściłem boisko w drugiej połowie i możliwe, że miała na to wpływ taktyka jak i siły, których już z minuty na minutę było coraz mniej. Gdy schodziłem trener mnie jednak pochwalił, że grałem bardzo dobrze. Zdaje sobie natomiast sprawę z tego, że w tym systemie, w którym od kilku spotkań gramy, ja i Jesús tracimy dużo sił, bo na tej pozycji, na której dziś grałem, jest bardzo dużo biegania. Trener w przerwie powiedział, że gdy ktoś jest zmęczony, to nie ma problemu. To był inny mecz, niż te poprzednie, w którym chcesz dać z siebie wszystko, nie zostawiając żadnych pokładów sił na inne spotkanie. Trener może poczuł, że zabrakło mi paliwa i dokonał zmiany - analizował zawodnik.
- Już kiedyś mówiłem, że moją pozycją na boisku jest "ósemka" lub "dziesiątka", a w tym systemie skrzydłowi grają bardziej w roli ofensywnego pomocnika. Najlepiej czuję się, gdy jestem ustawiony w środku pola. Możliwe, że jest dla mnie odrobinę ciężej, gdy muszę zejść do skrzydła, ale wydaje mi się, że dziś udowodniłem, że gdy dostaje piłkę w środku pola i wokół mnie jest tłok, to potrafię z tego "wyjść". Trenowaliśmy to jednak cały tydzień. Tak jak każdy inny zawodnik wiedziałem jak poruszają się nasi dzisiejsi rywale. To jest bardzo ważne, bo gdy gra się na teoretycznie nowej pozycji, to trzeba znać sposób poruszania się przeciwnika. Przed meczem miałem lekkie wątpliwości, bo nie wiedziałem jak to będzie, ale ostatecznie wszystko poszło po mojej myśli. To nie był dla mnie problem - mówił Halilović.
- Mam nadzieję, że w meczu z Lechem Poznań Tibor Halilović również zagra w pierwszym składzie - śmiał się wiślak. - Mam też jednak nadzieję, że do pełni sił wróci "Boguś" i "Wasyl". Dzięki temu będziemy w pełnym składzie i zobaczymy. Ostatecznie jest to decyzja trenera. Wydaje mi się, że udowodniłem, że należy mi się pierwsza jedenastka. Zobaczymy - przyznał.
- Wiedziałem, że ostatni raz wygraliśmy tutaj osiem lat temu. Trener i cały sztab szkoleniowy wspominali o tym przed meczem. Rozmawiałem też ze starszymi zawodnikami i pytałem się, czy rzeczywiście to prawda. To świetne uczucie, również dlatego, że w pełni zasłużyliśmy na to zwycięstwo. To było ważne spotkanie, również pod tym względem, że chcemy grać w grupie mistrzowskiej, a dziś udowodniliśmy, że mamy potencjał na to, by postawić się każdej drużynie. Dziś to było bardzo ważne zwycięstwo, z którego jesteśmy niezmiernie szczęśliwi - mówił.
- Możliwe, że ostatnio kibiców było mniej, bo było bardzo zimno. Za dziś chciałbym im bardzo podziękować, bo przyjechali do Warszawy w dużej liczbie i oglądali to spotkanie w trudnych warunkach atmosferycznych. Dziś udowodniliśmy, że możemy pokonać każdą drużynę. Czasami przyjdzie nam przegrać, ale gdy gramy dobrze, mamy posiadanie piłki i przeważamy, to możemy wygrać z każdym. Pokazaliśmy, że naszym celem na ten sezon nie jest tylko pierwsza ósemka, ale też walka o Europę. Mam nadzieję, że kibice to zauważą - zakończył Chorwat.
KK
Tagi:
Zobacz także:
- « Carlos López: - Wiedzieliśmy, że musimy zrobić coś wielkiego i to nam się udało
- « Rycerze wiosny: Jagiellonia niezmiennie liderem
- « Podsumowanie 28. kolejki LOTTO Ekstraklasy
- « Statystyki meczu: Legia - Wisła
- Zoran Arsenić: - Najważniejsze było to, że graliśmy jak drużyna »
- Tomasz Cywka: - Myślę, że był to nasz najlepszy mecz w tym sezonie »
- Carlos López ponownie najlepszym piłkarzem kolejki! Wyróżnienie także dla Frana Véleza! »
- Liczby meczu: Legia - Wisła »
Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:
- « Podsumowanie 25. kolejki Betclic I Ligi
- « Bez kompleksów, ale i bez trofeum. Jagiellonia - Wisła 1-0
- « Najważniejsze są punkty. Warta - Wisła 0-1
- « Podsumowanie 26. kolejki Betclic I Ligi
- « Sytuacja kadrowa Wisły przed meczem o Superpuchar Polski
- « Wisła gra z Wartą! Zapraszamy na relację tekstową live!