Poniedziałek, 18 kwietnia 2022 r.

Jerzy Brzęczek: - Straciliśmy kontrolę poprzez naszą nonszalancję

- Z jednej strony wracamy do Krakowa z jednym punktem, ale patrząc na przebieg spotkania, a w szczególności te pierwsze 25-30 minut, kiedy realizowaliśmy wszystko tak, jak sobie zaplanowaliśmy, bo szybko zdobyliśmy bramkę, a potem mieliśmy następne sytuacje do podwyższenia wyniku, tylko zabrakło nam skuteczności - mówił na konferencji prasowej po meczu ze Śląskiem Wrocław - trener piłkarzy Wisły Kraków - Jerzy Brzęczek.

- Mniej więcej w tym momencie poczuliśmy się zbyt pewnie i w jakiś sposób w bardzo krótkim okresie czasu sami napędziliśmy przeciwnika bardzo łatwymi stratami w środkowej strefie boiska. I to pozwoliło Śląskowi na wychodzenie z kontratakami i straciliśmy bramkę wyrównującą. W drugiej połowie znów wróciliśmy do tej gry z pierwszych fragmentów spotkania i mieliśmy swoje sytuacje, ale również ta ostatnia okazja ze strony Śląska - mogła zakończyć się dla nas stratą bramki. Wracamy z jednym punktem i z jednej strony pozostaje pewien niedosyt, ale przed nami jeszcze pięć kolejek i ta walka o pozostanie w Ekstraklasie będzie na pewno bardzo ciężka, trudna, ale bardzo interesująca - dodał trener.

Pierwsze z pytań dotyczyło drugiej połowy i tego, że obydwa zespoły bały się po przerwie stracić drugiego gola i mniej ryzykowały.

- W drugiej połowie chcieliśmy kreować sytuacje i dążyliśmy do zdobycia drugiej bramki. Drużyna Śląska bardziej się wycofała na własne przedpole i to jest taki moment, kiedy nie masz dużo przestrzeni, ale musisz uważać na straty piłki i kontrataki przeciwnika. Mieliśmy swoje sytuacje w drugiej połowie, na pewno wykreowaliśmy ich zbyt mało, ale z drugiej strony jesteśmy w takim miejscu, w jakim jesteśmy. Ta drużyna robi w moim odczuciu duże postępy. Przyjechaliśmy do Wrocławia, a w Krakowie przegraliśmy ze Śląskiem 0-5, więc na pewno dziś patrząc na naszą grę i na stwarzane sytuacje, to gdybyśmy zdobyli bramkę na 2-0, to bylibyśmy bliżsi zwycięstwa. W piłce nożnej liczy się jednak to co wpada, to co wykorzystujesz i tak jak już powiedziałem - wracamy do Krakowa z jednym punktem. Musimy to uszanować, ale musimy również pamiętać o tym, że z tyłu jest bardzo ciasno i tych strat jeszcze trochę mamy. Odrobiliśmy jeden punkt, ale czeka nas jeszcze pięć bardzo trudnych i wymagających spotkań - przyznał Brzęczek.

Opiekun wiślaków został zapytany o to, czy przed meczem dotarła do nich wiadomość o śmierci "Wiślackiego Smoka" - Stanisława Sękiewicza.

- Wiedzieliśmy o tym przed meczem, otrzymałem tę informację od Karoliny Biedrzyckiej. Na pewno jest to bardzo przykre, tym bardziej, że na przedmeczowej konferencji prasowej mówiliśmy o wsparciu dla Stasia, ale też to pokazuje jakie jest nasze życie. To dla nas przykra i smutna wiadomość. Życie toczy się dalej, trzeba wyciągać z niego to co najlepsze. Oczywiście wyrazy współczucia, żalu oraz kondolencje dla najbliższych - powiedział trener.

Brzęczek został także zapytany o plan jego zespołu na początek zawodów, kiedy to Wisła zdominowała wrocławian.

- Do tego się przygotowywaliśmy, tak chcieliśmy to realizować. Drużyna robiła to bardzo dobrze. Szybko objęliśmy prowadzenie i mieliśmy następne sytuacje. W 25-30 minucie podszedłem jednak do moich trenerów i powiedziałem, że będziemy mieli za chwilę problemy, bo za dużo było już nonszalancji i arogancji. Poczuliśmy się zbyt pewnie, myśleliśmy że tak będzie już do samego końca, a w piłce trzeba mieć cały czas pokorę i wtedy w jakiś sposób spotkał nas brak tej koncentracji oraz konsekwencji w tym co chcieliśmy robić. Przestaliśmy realizować to co sobie założyliśmy, inaczej rozgrywaliśmy piłkę i zbyt często traciliśmy ją w środkowej strefie. Śląsk Wrocław wykorzystywał nasze straty, wyjeżdżając z groźnymi kontratakami - przyznał Brzęczek.

Opiekun zespołu z Krakowa został zapytany o to czy ma żal do Gieorgija Żukowa, bo to po jego stracie Śląsk przeprowadził decydującą dla siebie akcję bramkową.

- Nie mam do niego pretensji. Każdy zdaje sobie sprawę, że piłka to gra błędów. Oczywiście od kogoś się to zaczyna. Akurat wtedy straciliśmy bramkę, ale wcześniej Manu miał straty i Marko je miał. Na nasze szczęście nie straciliśmy wtedy bramki, ale to byłoby absurdalne, żeby w takich sytuacjach szukać jednego winnego. Jako całość bardzo dobrze funkcjonowaliśmy, a później jako całość straciliśmy kontrolę poprzez naszą nonszalancję - powiedział.

Brzęczek został także zapytany o Giorgija Citaiszwiliego.

- Pamiętamy tego zawodnika jeszcze wtedy, gdy pracowaliśmy w reprezentacji. Wtedy zauważyliśmy go na zgrupowaniu w Turcji. Teraz gdy nadarzyła się taka okazja i przyszła informacja, że jest to temat dla nas, który można zrealizować, więc od razu zaczęliśmy działać. Na pewno jest to zawodnik, który jest dobrym dryblerem, który ma tę przebojowość, który nie boi się iść w dryblingi, ale potrzebne są jeszcze te ostatnie podania. To jest decydujące. Jeśli to poprawi, to nie mówię tylko o naszej Ekstraklasie, ale w którymś momencie, gdy wróci do swojego macierzystego klubu i będzie grał, to możemy w przyszłości o nim usłyszeć, że będzie w lepszych ligach - uważa trener Wisły.


 Redakcja

Tagi:


Zobacz także:



Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:


Dodaj komentarz:


Nick:

Temat:

Tekst:

UWAGA: Dodając komentarz akceptujesz naszą politykę prywatności » oraz regulamin komentarzy »


14    Komentarze:

~~~TSwiślak
Film
Jest taki film - ,,Goryle we mgle''.Tytuł pasuje do poczynań po 20-tej minucie meczu panów piłkarzy z białą gwiazdą,niestety.I nie chodzi tu bynajmniej o czarnoskórych.A zamiast białej gwiazdy prawie wszyscy kolesie z drużyny powinni mieć za kunktatorstwo i bojaźliwość na koszulkach białą gałę albo...pałę.

65            -74
~~~Siwy
Do trenera
Co ty pier.... A gdzie zmiany 80 min co ty na czas grasz elwis od 50 min człapal , Kopacz Savić przy każdej stracie zapominał o dalszej grze czy my oglądamy ten sam mecz

57            -101
~~~mad_orc
Zmiany, zmiany, zmiany
Panie Trenerze, po pierwszej połowie Manu i Zukhow 'zasłużyli' na zjazd do bazy. Nie za późno pan reaguje na wydarzenia boiskowe??

63            -58
~~~SMOK
Mogliśmy ten mecz łatwo wygrać
Trenerze.... trzeba tylko grac a nie asystować

68            -40
~~~SMOK
Ktoś pisał i mówił o finałach do końca sezonu.
Dzisiaj nie oglądałem żadnego z tych "finałów", dzisiaj to był totalny luz

87            -16
~~~marek usa
mecz
[...], tu nie ma tlumaczenia, to jest strata punktow, tak bardzo potrzebnych i czesc winy widze u ciebie

68            -26
~~~SMOK
Dobija mnie to
Jurku nie mogę patrzeć na niedokładność podań, dobija mnie to. Najprostsza strata piłki i potencjalna strata bramki.

80            -17
~~~Ona
Dzisiaj nieprzemyslane zmiany
Savic i Gio powinni grać do końca.Manu I Fernandez byli do zmiany.

77            -17
~~~Kibic20
@siwy
Jak masz tak obrażać, to lepiej zniknij "szczeniaku" z naszego forum. Nawet do najlepszego kolegi nie wypada tak mówić, jak napisałeś. Co Ty sobie myślisz? Uczyli cie rodzice szacunku do drugiego, czy byłeś sierota i wychowywała cie ulica?Z twojej wypowiedzi tak wygląda!!

63            -69
~~~Diogenes2 2
Sami zjadamy wlasny ogon - o utrzymanie bez napastnika?
Dzis gralismy bez napastnika. Ponownie. Ale to na wlasne zyczenie Zarzadu i Trenera. Fernandez, psudo napastnika, wiekszosc meczu niewidoczny, drugi "dzisiejszy" napastnik, Elvis ustawiony na nie swojej pozycji i praktycznie nie korzystalismy z jego atutow w tym meczu. Z kazda minuta rosla nasza bezradnosc w ataku, ale nie ma sie co dziwic - Ondrasek chory/kontuzjowany wszedl na koncowke, Forbesa na sile 2 lata wypychali z Wisly, a Klimenta w zaistnialej sytuacji to Brzeczek chyba nie wzial samemu sobie na zlosc, bo akurat wiadomo bylo, ze bedzie to potencjalnie mecz gdzie byc moze trzeba bedzie wrzucac pilki gora w koncowce - akurat w tym elemencie Kliment jest paradoksalnie niezly. No ale moze to prikaz Zarzadu, zeby wymoc na Klimencie rozwiazanie kontraktu? Tylko, ze sa wazniejsze sprawy niz takie wojenki o kase, ego itd - Wisla gra o utrzymanie BEZ NAPASTNIKA. Sami sobie odpowiedzcie na pytanie czy jest szansa na powodzenie takiej misji. A ogolnie zgodze sie z powyzszymi opiniami, ze Fernandez byl do zmiany po 45min, ze Manu tez zgasl na nienaturalnej pozycji i byl od 35min praktycznie bezproduktywny. Sciagniecie z kolei Gruzina, ktory szarpal do konca, wygrywal sprinty w 70min, czy Savicia to jest sabotaz. No ale coz, nie krytykuje jakos Brzeczka szczegolnie, bo przyszedl do syfu, w ostatniej chwili posciagano cos tam wartych grajkow, takze sklada z tych randomow jakis tam zespol, ale dzis na tle Slaska i ich automatyzmow bylo widac, ze oni sa na innym poziomie. REmis dzis to nasza porazka, ale absolutnie nie bylismy w stanie tego meczu wygrac.

61            -25
~~~Siwy
Do Kibic 20
44 lata i szczeniaku to ty ile 80 Gdzie tam obraza oddziel bzdurne gadanie od bełkotu zostanie ci rozsądek , krytyka to nie obraza tylko szczerość kibica któremu zależy

54            -34
~~~Kibic20
@siwy
44 lata i nie wiesz, że trenerowi należy się szacunek.Pan trener nie jest twoim kolega. A tak na marginesie jestem od ciebie 23 lata starszy i szanuje wszystkich niezależnie od wieku. Krytykuj trochę delikatniej, to będziesz doceniony. Trener po podjęciu tej ciężkiej misji, uratowania nas przed spadkiem, moim zdaniem nie zasługuje na krytykę. Nam z boku łatwo osądzać, a rzeczywistość czasem jest inna. Trener też był trochę zirytowany, że losy tego meczu tak się potoczyły. Myślę, że wyciągnie z tego wnioski przed następnym meczem.

42            -50
~~~Borowik
Utrzymanie zależy też od trenera
Trenerze..... Pół Krakowa widzi co się dzieje na boisku to należy działać a nie dyskutować ze sztabem. Za takie błędy i pajacowanie Manu zmiana winna być jeszcze w pierwszej połowie.

24            -12
~~~Kilku 78
Do Siwego
Co ty pier...

11            -23