Radosław Sobolewski przed meczem z Motorem: - Chcemy awansować

- Czy wyjdziemy optymalnym składem? To trzeba byłoby całościowo odpowiedzieć, bo już poprzednicy nie mogli korzystać z optymalnego składu, biorąc pod uwagę ciężkie kontuzje, które przytrafiły się niektórym naszym zawodnikom. Na pewno chcemy awansować i wyjdzie taki skład, który ma nam to zapewnić - powiedział na konferencji prasowej, przed spotkaniem rozgrywek Pucharu Polski, w których przyjdzie nam się zmierzyć z drugoligowym Motorem Lublin trener piłkarzy Wisły Kraków - Radosław Sobolewski.
- Czy wyjdzie ten najlepszy, to zależy według której opinii? Trzeba byłoby oceniać, bo dla jednego kibica dany zawodnik na danej pozycji jest optymalny, a dla innego drugi. To ciężko jest się odnieść, natomiast jedno jest pewne - chcemy awansować i wyjdzie mam nadzieję taki skład, który będzie po ostatnim meczu bardzo wkurzony tak sportowo i będzie chciał osiągnąć jak najlepszy rezultat. Też trzeba wziąć pod uwagę jedną rzecz, że jest to mecz pucharowy i tak jak w przypadku ostatniego spotkania - może potrwać 120 minut i te wartościowe zmiany na pewno będą bardzo istotne, tak jak było poprzednio w meczu z Puszczą, kiedy z ławki weszli Luis i Ángel. Po ich dwójkowej akcji padła bramka na 2-1, więc wyjdą zawodnicy, którzy muszą być świadomi, że jedynym celem jest awans do kolejnej rundy, a zmiennicy wchodząc z ławki muszą dać zespołowi jak najwięcej - powiedział trener, zdradzając jednocześnie o to zapytany, że w meczu z Motorem do wiślackiej bramki wróci Mikołaj Biegański.
Kolejne pytanie na konferencji dotyczyło czekających nas teraz już ostatnich dwóch meczów piłkarskiej Wisły w tym roku oraz tego, czy będą one miały wpływ na zmiany w kadrze zespołu, które mogą nas czekać zimą.
- Ostatnie dwa spotkania są dla nas i z mojej perspektywy mega istotne. Chcemy je wygrać i będą miały duże znaczenie, chociażby przejście do kolejnej rundy to jest jedna rzecz, a nie zdobywając tych trzech punktów w lidze - oddalilibyśmy się mocno od "szóstki". A zdobywając te trzy punkty będzie cały czas realna szansa na awans. Te dwa spotkania są więc niesamowicie dla nas ważne. A jeśli chodzi o kształt kadry, to nie chciałbym tutaj nic mówić przed zakończeniem rundy. Wydaje się, że mecz pucharowy też może dać pewne odpowiedzi co do przyszłości, natomiast musimy wziąć pod uwagę, że jeśli chodzi o jakiekolwiek zmiany kadrowe, to najpierw musi ktoś tutaj przyjść i wtedy będziemy wymieniać pewne ogniwa, na danych pozycjach, na których nam najbardziej zależy, ale najpierw musimy znaleźć odpowiednich kandydatów, takich którzy będą chcieli tutaj przyjść, żeby zmieniać kształt naszej kadry, jeśli chodzi o personalia - skomentował szkoleniowiec.
Trenera zapytano także o Michała Żyro, który po powrocie do kadry meczowej Wisły - po wyleczeniu kontuzji - wchodził na murawę w samych końcówkach spotkań, przy czym w ostatnim pozostał tylko na ławce rezerwowych.
- Nic się za tym nie kryje, ok Michał Żyro nie wystąpił, ale szansę - jeśli chodzi o zmienników - dostało pięciu innych zawodników, więc limit zmian został wykorzystany. Szansę dostali inni, żeby się pokazać z jak najlepszej strony, żeby popchnąć grę naszego zespołu do przodu. Jeśli chodzi o Michała, to musimy mieć świadomość, że był on bardzo długo wyeliminowany z treningów i muszę umiejętnie wprowadzać go w obciążenia treningowe oraz meczowe, aby pewne rzeczy nie nawróciły się, nie powróciły jego kłopoty zdrowotne. Jak na razie to się udaje, że wychodzimy z tych kontuzji i ten akcent treningowy, który zaproponowaliśmy zespołowi, jest skuteczny. Już nie mamy takich typowo mięśniowych kontuzji, jedynie mechaniczne, czy to w przypadku "Gruchy", który zderzył się, mocno skręcił i naciągnął mięsień, czy też jak w przypadku Momo, który podczas ulewy nie skoordynował swojego biegu i bardzo mocno się "rozjechał", więc zadecydowały warunki atmosferyczne. Michał Żyro jest bardzo ważną częścią tego zespołu, ale muszę działać umiejętnie, żeby nie zrobić mu krzywdy, biorąc pod uwagę to, że był bardzo długo wyłączony z treningu - mówił trener.
Oczywiście nie mogło zabraknąć pytania o naszego rywala, a więc o Motor Lublin, który w miniowy weekend mocno ograł inny krakowski zespół - Garbarnię, bo aż 3-0. Jako że szkoleniowcem "Brązowych" jest Maciej Musiał, więc Sobolewskiego zapytano o to, czy się z nim kontaktował.
- Z trenerem Musiałem nie rozmawiałem, ale w kontakcie z nim są moi sztabowcy. Jeśli chodzi o Motor, to jest to zespół, który gra 4-3-3, bardzo mocnym pressingiem, wychodzą bardzo wysoko na zespół przeciwny - przynajmniej tak jest w drugiej lidze. Śledząc konferencje trenera Gonçalo Feio wnioskuję, że raczej nie ma zamiaru nic na ten mecz zmieniać, więc oczekujemy tego, że wyjdą na nas wysoko i z naszej perspektywy to będzie najważniejsze, jak będzie wyglądało nasze budowanie, nasze atakowanie pod silną presją zespołu przeciwnego. I na to uczulaliśmy zawodników, że tę presję musimy bezapelacyjnie wytrzymać i odeprzeć tę silną obronę przeciwnika. Jeśli chodzi o charakterystykę Motoru to jest to zespół bardzo agresywny i prezentuje bardzo mobilny pressing - uważa trener.
Szkoleniowca Wisły zapytano ponadto o jego reakcję po ostatnim meczu i ewentualne konsekwencje wobec zawodników, którzy popełniają błędy.
- A skąd pan wie, że tak nie jest - sam zapytał Sobolewski. - Na zewnątrz może to tak wygląda, jak pan to odbiera, natomiast wewnątrz rozmawiamy sobie naprawdę bardzo mocno i nie ma taryfy ulgowej, czy ktoś jest gwiazdą tego zespołu, choć dla mnie największą gwiazdą zespołu jest sam zespół. Żeby była jasność - konsekwencje są wyciągane, tylko nie wiem o jakich konsekwencjach pan mówi? - dodał trener. Dziennikarz zasugerował więc, że zawodnik może trafić na ławkę, wypaść z kadry, czy dostać karę finansową. - No to część z tego pakietu została już wykorzystana... Proszę mieć świadomość, że chcę budować dobrą atmosferę wokół zespołu, staram się za każdym razem piłkarzy wspierać i myślę, że oni to czują, państwo to tutaj czujecie, ale kiedy komuś przydarzy się błąd, to też muszę umiejętnie zareagować, bo czasami trzeba pogłaskać, a czasami trzeba niestety... skorzystać z tego pakietu - dodał mocno i dosadnie Sobolewski.
Na zakończenie trenera Wisły podpytano o sprawy mentalne drużyny i przypomniano, że w poprzednich kilku sezonach Wisła odpadała z Pucharu Polski ze znacznie niżej notowanymi rywalami.
- Jako trener, ale też cały sztab - uczulamy zawodników, żeby absolutnie nikt sobie nie pomyślał, że jedziemy na jakąś wycieczkę i będzie lekko, łatwo i przyjemnie. Wprost przeciwnie - nastawiamy się na bardzo ciężki bój. Przedstawiliśmy zespół Motoru, jako ten, który stosuje pressing przez 90 minut. Presja będzie na nas, gdy będziemy w posiadaniu piłki, ale z drugiej strony myślę, że piłkarze mają świadomość, bo wielu z nich przeżyło ten ostatni mecz pucharowy z Olimpią Grudziądz i pamiętają jak wygląda atmosfera, jak wygląda nastrój po przegraniu takiego meczu. I jaka może być również reakcja kibiców po odpadnięciu z niżej notowanym rywalem - przyznał Sobolewski.
Redakcja
Tagi:
Zobacz także:
- « Sytuacja kadrowa Wisły przed meczem z Motorem Lublin
- « Wisła zagra trzy mecze sparingowe
- « Frekwencja na polskich stadionach. W czołówce bez zmian
- « Marcin Kochanek sędzią meczu Motor - Wisła
- Awans obowiązkiem! O ćwierćfinał Pucharu Polski zagramy w Lublinie »
- Skład Wisły w meczu z Motorem Lublin »
- Wisła gra z Motorem Lublin! Zapraszamy na relację tekstową live! »
- Tradycji stało się zadość. Motor - Wisła 1-0 »
Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:
- « Anielskie bramki. Wisła - Chrobry 2-1
- « Najważniejsze są punkty. Warta - Wisła 0-1
- « Podsumowanie 26. kolejki Betclic I Ligi
- « Sytuacja kadrowa Wisły przed meczem z Chrobrym
- « Wisła gra z Wartą! Zapraszamy na relację tekstową live!
- « Ryszard Tarasiewicz: - Na tę jedną bramkę zasłużyliśmy