Alan Uryga: - Niektórym pewnie utarliśmy nosa

- Już pierwsza połowa pokazała, że będzie gorąco. Dużo sytuacji spornych, dużo kłótni, przepychanek, ale byliśmy przygotowani na taki mecz - mówił po wygranym aż 4-1 wyjazdowym spotkaniu w Lublinie kapitan krakowskiej Wisły - Alan Uryga.
- Wiemy jakie jest ciśnienie ze strony kibiców Motoru. Nie chcę mówić, ale chyba jakiś delikatny kompleks. Nieważne. Wygrywamy 4-1, szkoda tylko głupiej kartki, bo wydaje się, że była bezpośrednia. Nie jestem pewny, ale chyba tak, więc to należy skarcić. Może za mocne słowo, ale głupia kartka i wykluczamy się na kolejne mecze, zwłaszcza że była końcówka spotkania i to było niepotrzebne. Nie widziałem tego, ale zgaduję, że były podstawy. Tak jak mówiłem - czuć było to ciśnienie, ale też od samego początku byliśmy przygotowani. Bardzo się cieszymy, że wygrywamy tutaj, że wygrywamy bardzo wysoko, niektórym pewnie utarliśmy nosa - dodał kapitan Wisły Kraków.
- Nietypowa była dla nas ta pierwsza połowa, bo atakowaliśmy z takiej pozycji niskiego pressingu. Czekaliśmy na kontry, ale też wiedzieliśmy, że jeśli odetniemy te największe atuty Motoru, czyli zagrania do tych fałszywych "dziesiątek" w środku pola, to będziemy mieć szansę na kontry. Czekaliśmy na te błędy i tak też było. Żałowaliśmy tej sytuacji na 3-0 pod koniec pierwszej połowy, bo to była paradoksalnie najlepsza sytuacja w tym meczu, ale nie wpadła, bo już do przerwy mogło być "pozamiatane". Niepotrzebna nerwówka po stałym fragmencie, ale kończy się to wszystko dobrze. Oby taka skuteczność była w kolejnych meczach, bo to szwankowało. Mieliśmy dużo meczów, które powinny się skończyć naszymi trzema punktami, a kończyły się choćby remisami u siebie - dodał wiślak.
Alana Urygę zapytano o postawę defensywy "Białej Gwiazdy" w tym spotkaniu.
- Wydaje mi się, że czujemy się w tym ustawieniu całkiem nieźle. Ja nie narzekam na współpracę z Josephem. Wygląda to z meczu na mecz coraz lepiej i nieźle się dogadujemy. Szkoda, że nie udało się zagrać dziś "na zero", bo to byłaby taka "wisienka na torcie" i podkreślenie tego fajnego meczu, ale kiedy przeciwnik nie ma nic do stracenia, gdy przegrywa 0-3, to rzuca wszystkie siły, więc jest to wkalkulowane, że sytuacje stworzy. Jeszcze trochę tego czasu mieli, wszystko postawili na jedną kartę i jedna niestety wpadła - mówił.
Na zakończenie kapitan krakowskiego zespołu został zapytany o krótki obóz, na który drużyna ma się w najbliższym czasie wybrać.
- Z tego co wiem szykujemy się na mini zgrupowanie zaraz po meczu ze Zniczem, ale przed nim jeszcze dwa ważne mecze u siebie, a musimy wrócić do regularności, do wygrywania u siebie, bo na tym powinno się budować. Oczywiście mecze na wyjeździe są bardzo ważne, bo tak się robi awanse, punktując na wyjazdach, ale u siebie wygrane to jest podstawa, jeśli chcemy myśleć o bezpośrednim awansie, to te komplety punktów musimy ze swojego stadionu, że tak powiem, wynosić - zakończył Alan Uryga.
Źródło: Polsat Sport Extra
Redakcja
Tagi:
Zobacz także:
- « Gonçalo Feio: - Jestem dumny ze swojego zespołu
- « Radosław Sobolewski: - Naprawdę był to bardzo trudny mecz
- « Statystyki meczu: Motor - Wisła
- « Oceń grę wiślaków (i nie tylko) w meczu z Motorem Lublin
- Skrót meczu: Motor Lublin - Wisła Kraków »
- Wygrana i porażka wiślaczek w Rybniku »
- Podsumowanie 9. kolejki Fortuna I Ligi »
- Koszykarze: Wisła - Inter-bud Oknoplast 72-65 »
Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:
- « Raport medyczny: Ángel Rodado
- « Skromna wygrana z beniaminkiem. Wisła - Kotwica 2-1
- « Podsumowanie 25. kolejki Betclic I Ligi
- « Sytuacja kadrowa Wisły przed meczem z Kotwicą
- « Wisła gra z Kotwicą Kołobrzeg! Zapraszamy na relację tekstową live!
- « Mariusz Jop przed meczem z Kotwicą: - Wierzę w to, że będziemy stwarzać sytuacje i zdobywać bramki