Tomasz Frankowski: - Patrzę na Wisłę z niepokojem

19 goli jesienią, 6 wiosną, razem 25 goli w lidze. Dodając gole ligowe i pucharowe (7 w pucharach europejskich i 3 w PP) strzelił w tym sezonie już 35 bramek. Średnio strzelał w Wiśle bramkę co 85 minut! Tomasz Frankowski - najlepszy egzekutor Wisły w sezonie 2004/05.
- Transfer Macieja Żurawskiego do zagranicznej drużyny jest praktycznie przesądzony. Czy Pan też pójdzie w ślady partnera z ataku reprezentacji kraju i klubowej jedenastki?
Tomasz Frankowski: - Nikt nie zna dnia ani godziny. Zobaczymy, co się wydarzy w klubie.
- Jaki dla Pana był to sezon?
- Ogólnie biorąc, bardzo udany. Mam na myśli wszystkie mecze, a nie tylko ostatnie.
- Szczególnie jesień była znakomita.
- Powiedziałbym nawet, że fenomenalna. Cała drużyna Wisły w polskiej lidze deklasowała rywali.
- Czy podsumowując występy Wisły w tym sezonie, powinno się dokonywać podziału między tym, czego dokonał zespół pod kierunkiem Henryka Kasperczaka, a co osiągnął, gdy był prowadzony przez Wernera Ličkę?
- Jeśli ktoś chce, to na pewno zauważy wiele plusów w rundzie jesiennej i wiele minusów na wiosnę.
- W Pana przypadku liczby mówią same za siebie - 19 bramek w ekstraklasie jesienią, 6 wiosną.
- Dysproporcje te dotyczą nie tylko moich wyczynów strzeleckich. W rundzie wiosennej w ogóle mniej mieliśmy sytuacji. Obraz musi być negatywny.
- Za jakis czas nie będzie się pamiętać, jak Wisła grała, tylko że w 2005 roku sięgnęła po kolejny tytuł mistrzowski.
- Gdyby udało się nam awansować do Ligi Mistrzów, to wszystko zostałoby wybaczone trenerowi Ličce.
- Startujecie do Ligi Mistrzów z trochę wyższego pułapu, znaleźliscie się w trzeciej rundzie kwalifikacji, w razie niepowodzenia macie zagwarantowany udział w pierwszej rundzie Pucharu UEFA. Jak ocenia Pan szanse, gdyby po odejściu zimą kadrowiczów Mirosława Szymkowiaka, Damiana Gorawskiego i Mariusza Kukiełki, doszło znów do osłabienia zespołu?
- Mogę tylko potwierdzić taki punkt widzenia.
- Jeśli opusci Wisłę Żurawski, wartosć drużyny - mimo ściągnięcia Konrada Gołosia i Jeana Paulisty - będzie jeszcze mniejsza. Jak więc pokonać silnych przeciwników w europejskich pucharach?
- Może los okaże się łaskawy i jakoś się prześlizgniemy. Do pierwszego meczu mamy jeszcze dwa miesiące, a nuż coś się zmieni.
- Bardzo przeżywa Pan wydarzenia w Wiśle, czy stara się Pan od tego dystansować?
- Na pewno dotyczy to również mnie - czy właściciel sprzeda klub, kto przychodzi, a kto odchodzi. Nie ukrywam, że na to, co się dzieje w Wiśle, patrzę z niepokojem, ale staram się rozumieć sytuację. Wiem, że jest określony budżet i nie można go już przekraczać. Wydaje mi się, że nie podniesiemy poziomu sportowego. Będziemy grać co najwyżej dobrze. Tylko czy to wystarczy na mocne zespoły europejskie?
- W ciągu siedmiu lat były takie momenty, gdy niewielkie jeszcze wzmocnienie zespołu mogło pozwolić na spełnienie marzeń o awansie do Champions League. Zapowiadana gruntowna przebudowa zespołu czy wręcz jego rozbicie oddala raczej Wisłę od Ligi Mistrzów.
- Nie wiem, co mam powiedzieć. Jestem z tego powodu mniej szczęśliwy. Kibice myślą chyba tak samo.
- Klubowe sprawy schodzą jakby na plan dalszy, gdy reprezentacja Polski z dużym powodzeniem walczy o awans do przyszłorocznych finałów mistrzostw swiata w Niemczech. Pana sześć goli w eliminacjach miało duży wpływ na uzyskanie korzystnych wyników. Co więcej, piłkarze Wisły stanowią o sile naszej reprezentacji.
- Czyli można powiedzieć, że jednak - jeśli ktoś by to przeanalizował - coś jest nie tak, skoro ci sami piłkarze w Wiśle grają średnio, a w reprezentacji - dobrze. Wielu kibiców musi to nurtować. Może więc jest to kwestia treningów, psychiki, mobilizacji. O ile wiosenne mecze w Wiśle mnie nie zadowalają, o tyle w reprezentacji gram dobrze. Coraz bardziej liczymy na awans do finałów mistrzostw świata i wierzymy, że zagramy w Niemczech.
- Jak odnosi się Pan do informacji, że jeśli Austria Wiedeń nie pozyska Macieja Żurawskiego, to chętnie sięgnie po Pana, czy możliwy jest Pana wyjazd do Włoch - do Livorno lub Empoli?
- Takie propozycje na pewno bym rozważył, gdyby z taką propozycją zwrócił się przedstawiciel bądź menedżer klubu, ale na razie pisza o tym dziennikarze, a konkretne oferty nie napłynęły. Mam więc chłodną głowę, choć nikogo nie trzeba przekonywać, że karierę robi się na Zachodzie. Ja, mimo trzydziestu lat z hakiem, na pewno porozmawiałbym o transferze. Zaniepokoiła mnie szczególnie informacja o możliwości sprzedania Wisły. Dotychczasowy właściciel Bogusław Cupiał był gwarantem stabilności. Tego samego nie można natomiast powiedzieć o potencjalnych kupcach, bo różnie, niestety, z tym bywa.
- Z Maciejem Żurawskim stworzył Pan duet strzelców wyborowych. Każdy chciałby mieć dwóch napastników, którzy w sezonie ligowym potrafią razem zdobyć aż 49 bramek.
- Są to lata pracy. Jesienią bardzo nam pomógł Mirek Szymkowiak a teraz nasza współpraca z nim procentuje również w kadrze.
Źródło: Dziennik Polski
Piotr
Zobacz także:
- « Radosław Majdan: - Apetyt na Puchar Polski
- « W oczekiwaniu na Cupiała
- « Kto do Wisły? Spiżak? Kubica! Mielcarski działa!
- « Oferta dla Mauro z FC Basel
- Bogusław Cupiał - kolekcjoner mistrzowskich tytułów »
- Celtic zainteresowany Sobolewskim »
- Lička 11. trenerem Republiki Czeskiej »
- Wisła zainteresowana Mirosławem Spiżakiem. Vidlička do Baníka? »
Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:
- « Bez choćby punktu... Miedź - Wisła 2-1
- « Mariusz Jop: - Niestety musimy przełknąć gorycz porażki
- « Wisła gra z Miedzią! Zapraszamy na relację tekstową live!
- « Podsumowanie 24. kolejki Betclic I Ligi
- « James Igbekeme piłkarzem meczu Wisła - Górnik Łęczna
- « Sytuacja kadrowa Wisły przed meczem z Miedzią