Porażka to nasze drugie imię... Górnik - Wisła 4-2

Piłkarze Wisły Kraków bardzo dobrze rozpoczęli mecz z Górnikiem, bo już w 3. minucie po golu Pawła Brożka prowadziliśmy 1-0. I choć zabrzanie zdołali na początku drugiej połowy wyrównać, to odpowiedział na to błyskawicznie Chuca, co sprawiło, że znów mogliśmy cieszyć się z korzystnego rezultatu. Niestety finał tego meczu należał do zabrzan. Ci wykorzystali bowiem nasze błędy w defensywie i sprawili, że przegraliśmy po raz dziesiąty z rzędu w lidze! W niej nasza sytuacja wygląda dramatycznie, bo za chwilę ciężko będzie nam nawet wskazać zespół, który możemy zacząć gonić!
Niezwykle ważne spotkanie dla obydwu zespołów wręcz idealnie rozpoczęło się dla wiślaków. Już bowiem w 3. minucie Jakub Błaszczykowski dograł do Michała Maka, a ten odszukał ze skrzydła podaniem Pawła Brożka. Nasz napastnik, mimo asysty Borisa Sekulicia, zdołał przyjąć futbolówkę, odwrócił się z nią i pewnie pokonał Martina Chudego! Szybko wychodzimy więc w Zabrzu na prowadzenie. 1-0!
Po stracie gola gospodarze starali się przejąć inicjatywę, ale byli zdecydowanie za bardzo nerwowi, a co za tym idzie - nieporadni w swoich poczynaniach, nic więc dziwnego, że kolejna groźna akcja meczu należała do wiślaków. W 20. minucie z rzutu wolnego futbolówkę w pole karne gospodarzy wrzucił Maciej Sadlok i bardzo blisko, aby dojść do tego dośrodkowania, był Łukasz Burliga. Trzy minuty później mógł odpowiedzieć jednak Górnik, ale również po dograniu z rzutu wolnego strzał Mateusza Matrasa został zablokowany.
Kolejne momenty tego spotkania, to dość poważna kontrowersja. W 30. minucie piłkę do siatki Górnika wpakował bowiem Rafał Janicki, ale sędzia odgwizdał jego pozycję spaloną. Pytanie tylko, czy aby na pewno futbolówka pod nogi naszego obrońcy trafia po zagraniu od Lukasa Klemenza, a nie od Matrasa? Zresztą nie minęły trzy minuty, a w polu karnym gospodarzy upadł Sadlok, tyle gwizdek sędziego milczał.
Na nasze szczęście nie musiał zabrzmieć w minucie 35. Wtedy to po stracie piłki przed własnym polem karnym - ta trafiła do Igora Angulo, ale wiślacy zdołali zablokować strzał Hiszpana. Podobnie stało się też dwie minuty później, po drugiej stronie boiska, bo uderzenie Chuki wybił obrońca gospodarzy, a dobitka Błaszczykowskiego była niecelna.
Ostatnie minuty pierwszej połowy, to zdecydowanie oddana przez wiślaków inicjatywa zabrzanom, ale Ci byli w swojej postawie nadal bardzo nieporadni i jedyna w miarę udana ich akcja miała miejsce w 45. minucie. Tyle tylko, że dogranie w pole karne do Jesúsa Jiméneza kończy się jego mocno niecelną próbą. I obydwie ekipy mogły zejść do szatni na przerwę.
Pierwsza składna akcja drugiej połowy należała do Wisły i miała miejsce już w 47. minucie. Brożek zgrał do Błaszczykowskiego, ten uderzył, ale piłka przeleciała obok bramki Górnika. Kolejna akcja - w 51. minucie również należała do wiślaków, ale strzał Chuki był zbyt lekki, aby wynik tego mecz mógł się znów zmienić.
Stało się tak jednak w 56. minucie... i niestety dla nas - na korzyść zabrzan. Dośrodkowania ze skrzydła nie zdołał przeciąć Burliga, więc futbolówka trafiła do wprowadzonego chwilę wcześniej Łukasza Wolsztyńskiego, a ten bez asekuracji ze strony stoperów odwrócił się podobnie do Brożka z 3. minuty i mieliśmy w Zabrzu remis! 1-1...
Górnik poszedł od razu za ciosem i blisko był Angulo z Wolsztyńskim, ale po zgraniu pierwszego, drugiemu zabrakło niewiele, aby dojść do piłki... Było więc ponownie bardzo groźnie, ale Wisła miała w swoim składzie piłkarza, który ma... patent na Górnika...
... w 58. minucie Błaszczykowski podał do Brożka, a ten głową zgrał do nadbiegającego Chuki. Hiszpan huknął kapitalnie i "Biała Gwiazda" doskonale odpowiedziała na bramkę gospodarzy, bo znów prowadziliśmy! 2-1!
Kolejne minuty były z obydwu stron mocno nerwowe, a tak zrobiło się zwłaszcza pod naszą bramką - tym bardziej, że ręką zagrał w naszym polu karnym Sadlok, tyle że sędzia uznał je za przypadkowe i nie wskazał na "jedenastkę". W 69. minucie znów ruszył jednak nie mający nic do stracenia Górnik, a dokładniej Jiménez. Hiszpan zbyt łatwo ograł Burligę, ale całość skończyło się z przejęciem piłki przez Michała Buchalika. Znów było jednak groźnie!
Z kolei dokładnie minutę później w polu karnym zabrzan upadł Burliga, ale sędzia Bartosz Frankowski nie odgwizdał przewinienia. Kontrowersji mieliśmy więc w tym spotkaniu co niemiara...
Zanosiło się na wymianę ciosów już do końca zawodów, bo kolejna akcja ponownie należała do zabrzan. W 72. minucie - po dośrodkowaniu z rzutu wolnego - najwyżej wyskoczył Wolsztyński, uderzył celnie głową, ale znakomicie spisał się Buchalik, odbijając lecącą przy słupku futbolówkę na rzut rożny!
Kwadrans przed końcem zabrzanie zdobyli już jednak swojego drugiego w tym meczu gola. Burliga pozwolił dograć ze skrzydła Angulo, futbolówka trafiła wprost na głowę Jiméneza, a ten nie zmarnował swojej okazji! 2-2...
Czy to miało już wiślakom do reszty podciąć skrzydła, a dodać wiary Górnikowi? Na to niestety wyglądało, bo w 79. minucie wróciliśmy "z dalekiej podróży"! Kolejne nasze błędy w obronie sprawiły, że piłka trafiła pod nogi Angulo, a ten uderzył w słupek! Zresztą nie minęły trzy minuty, a przed kolejną szansą stanął Angulo, ale wiślakom szczęśliwie udało się wybić futbolówkę na rzut rożny! Przeżywaliśmy więc w tym fragmencie spotkania naprawdę trudne chwile, więc nie ma się co dziwić, że kolejną akcję zainicjowali gospodarze. W 83. minucie Vullnet Basha kopnął w "szesnastce" Davida Kopacza, a sędzia Frankowski sprawdził wszystko na wideo i wskazał na "wapno"!
Z "jedenastki" nie pomylił się Angulo, który uderzył w sam środek bramki, i Wisła po raz pierwszy w Zabrzu przegrywała... 2-3... A to nie był koniec naszego koszmaru... Wprawdzie staraliśmy się jeszcze odpowiedzieć, ale ostatecznie zrobił to Górnik. Po udanym kontrataku Buchalika ponownie pokonał Jiménez i było 2-4...
I choć brzmi to jak senna mara - przegrywamy dziesiąty kolejny mecz w Ekstraklasie! I to w potyczce, która długimi minutami nie wyglądała na taką, w jakiej może stać nam się krzywda! Spotkanie piłkarskie trwa jednak nie 60 minut, ani nawet nie 74, a 90. I choć jeszcze na niespełna kwadrans przed końcem nie zanosiło się na naszą kolejną klęskę, to jak należy grać "do końca" pokazali nie wiślacy, a zabrzanie. Nasz dramat trwa więc nadal...
4 Górnik Zabrze
2 Wisła Kraków
0-1 Paweł Brożek (3.)
1-1 Łukasz Wolsztyński (56.)
1-2 Chuca (58.)
2-2 Jesús Jiménez (75.)
3-2 Igor Angulo (87. k.)
4-2 Jesús Jiménez (90.)
Górnik Zabrze:
Martin Chudý
Przemysław Wiśniewski
Paweł Bochniewicz
Erik Janža
Kamil Zapolnik

Mateusz Matras


Daniel Ściślak
(46. Filip Bainović)

Igor Angulo
Wisła Kraków:
Michał BuchalikŁukasz Burliga

Rafał Janicki
Maciej Sadlok
Jakub Błaszczykowski
(73. Jean Carlos Silva)
Vullnet Basha
Damian Pawłowski
(81. Przemysław Zdybowicz)




(59. Rafał Boguski)
Stadion Sportowy KS Górnik im. Ernesta Pohla.
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).
Widzów: 9 612.
Pogoda: -1°.
Redakcja
Tagi:
Zobacz także:
- « Oceń grę wiślaków (i nie tylko) w meczu z Górnikiem
- « Wisła kontra Górnik! Zapraszamy na relację tekstową live!
- « Skład Wisły Kraków w meczu z Górnikiem Zabrze
- « Walkower dla wiślackich rezerw
- Marcin Brosz: - Walczyliśmy do końca »
- Artur Skowronek: - Sytuacja z rzutem karnym zabiła ten mecz »
- Damian Pawłowski: - W tych kluczowych momentach tracimy koncentrację »
- Statystyki meczu: Górnik - Wisła »
Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:
- « Anielskie bramki. Wisła - Chrobry 2-1
- « Najważniejsze są punkty. Warta - Wisła 0-1
- « Podsumowanie 26. kolejki Betclic I Ligi
- « Sytuacja kadrowa Wisły przed meczem z Chrobrym
- « Wisła gra z Wartą! Zapraszamy na relację tekstową live!
- « Ryszard Tarasiewicz: - Na tę jedną bramkę zasłużyliśmy