Sobota, 19 października 2024 r.

Igor Łasicki: - Nikt nie odstawiał nogi

- Jest na pewno satysfakcja. Musimy odrabiać punkty, wiedzieliśmy to już przed meczem, że był to dla nas ważny mecz. I myślę, że pokazaliśmy to na boisku taką walką przede wszystkim, bo nikt nie odstawiał nogi - mówił po meczu z Bruk-Betem Termaliką Igor Łasicki.

- Walczyliśmy jeden za drugiego i to było kluczowe. Ta konsekwencja też w ataku dążenie do tego, co cały czas trener nam wpaja, żeby być cierpliwym, bo zawsze te bramki przyjdą. I tak też się staje. Ale my musimy cały czas konsekwentnie wykonywać naszą pracę, bo wiadomo, jaka to jest liga i każdy mecz jest ciężki - dodał wiślak.

Pokonanie lidera podbudowuje na pewno.

Igor Łasicki: - Na pewno podbudowuje, ale też przede wszystkim cieszę, że w końcu gdzieś łapiemy serię. Wygraliśmy kolejny mecz rzędu i to nas napędza, powinno nas napędzać i musimy kontynuować, bo zaraz mamy we wtorek kolejny mecz. No i też musimy wygrać, bo te punkty trzeba nadrabiać, trzeba nadganiać to, co straciliśmy w tej pierwszej połowie tak jakby sezonu. Musimy nadrabiać.

Chyba też powinno cieszyć, szczególnie z takim rywalem, że zagraliście na "zero z tyłu".

- To też nas cieszy, obrońców, bo wiadomo, jeśli będziemy dobrze bronić, to z przodu coś wpadnie, a ta gra w pierwszej lidze jest kluczowa w obronie. My też gramy taką piłkę otwartą, że często zostajemy "jeden na jeden" z tyłu i wiadomo, że wtedy obrońcom jest trochę ciężej, no ale dzisiaj wywiązaliśmy się, można powiedzieć, idealnie. Wiadomo, raz w pierwszej połowie piłka za plecy spadła, ale wybroniliśmy się, cieszymy się z tego i musimy kontynuować naszą robotę, bo defensywa jest bardzo ważna.

Na plus była też taka konsekwencja, bo były sytuacje już w pierwszej połowie, mogliście prowadzić, przeważaliście, ale długo nie mogliście zdobyć tej bramki, no i w końcu konsekwentnie doprowadziliście do tego.

- Trener cały czas nam to wpaja, że musimy być konsekwentni i cierpliwi, bo mamy w tych meczach wszystkich duże posiadanie piłki, drużyny są zorganizowane, biegają, ale później gdzieś te przestrzenie są większe i właśnie w tej drugiej połowie wykorzystujemy to, że może nie w pierwsze, nie w drugie tempo, ale jak rozbujamy, to później te przestrzenie się otwierają i gdzieś to wykorzystujemy. Tutaj duże oklaski dla Jamesa, który parę razy obrócił się z piłką i napędzał tę akcje, Marc tak samo. Jak gramy przez środek, to jesteśmy niebezpieczni. Dzisiaj było też trochę więcej tych piłek za plecy, ale też takie były od trenera wskazówki, żeby trochę więcej ich było, bo ich obrona stała wysoko i mieliśmy za zadanie grać im za plecy. Myślę, że to było też skuteczne, bo oni dostawali te piłki i nie mogli się z tego wybronić.

Czujesz się chyba coraz pewniej, bo zagrałeś w kolejnym meczu, więc z meczu na mecz jest coraz lepiej?

- Ze zdrowiem też jest coraz lepiej, bo po początek miałem ciężki ze względu na zdrowie. Nie mogłem złapać rytmu. Przede wszystkim nie przepracowałem okresu przygotowawczego i to było konsekwencją tego, że troszeczkę później doszedłem, ale teraz jest okej. Czuję się dobrze, tak że nic tylko wygrywać i iść do przodu.

Dla obrońców też jak kolega powiedział ważne jest "zero z tyłu", ale można też zażartować, że też dobrze, że bez czerwonej kartki, bo dziś bez niej... I to wam niemal "zaburza" statystyki.

- Tak, ale też ostatnio trener powiedział, że plus był taki, że od dawien dawna - wygraliśmy w dziesiątkę. Także to na pewno cieszyło, ale też taka jest piłka, wiadomo. Trzeba mieć się cały czas na baczności, bo tych czerwonych kartek cały czas było trochę i musimy na to uważać, ale cieszy ta konsekwencja w obronie i przede wszystkim, tak jak powiedzieliście, że w końcu na "zero z tyłu" z bardzo dobrym rywalem. Wiadomo, że gdzieś wcześniej Odra, Pogoń, ale tutaj przyjechał lider i zagrać na "zero z tyłu" na pewno cieszy.

Wiemy jak trudnym rywalem, takim wręcz "upierdliwym", jest Kamil Zapolnik. W pewnym momencie trochę zaiskrzyło, jak się przeciwko niemu grało?

- Tak, znałem się z Kamilem w sensie z boiska, także jest to ciężki napastnik, bo nie odstawia nogi, "przyklejony". Nie można też mu zostawić miejsca. On mądrze się też porusza, zgrywa te piłki. Oni widać, że mieli taki plan, żeby też grać nam za linię obrony, chcieli to na pewno wykorzystać, ale my to wiedzieliśmy, trenowaliśmy to w tygodniu i sztab nam idealnie, że tak powiem, przeanalizował ich i gdzieś tam szybciej odpadaliśmy trochę i zgarnialiśmy te piłki, ale Kamil jest bardzo nieprzyjemny, myślę, że takim jednym z najnieprzyjemniejszych zawodników w tej lidze, bo naprawdę trzeba się z nim trochę poprzepychać.

O co poszło, że zagotowaliście się troszeczkę?

- Miał do mnie pretensje, że po prostu za bardzo krzyknąłem, a to nie był dla niego taki faul, a ja się wkurzyłem, bo on robił to samo i gdzieś tam lekka spinka poszła, ale później z Kamilem przybiliśmy sobie "piątki", także na pewno był szacunek na boisku i to najważniejsze.

Chciałem zapytać o współpracę z bramkarzem. Młody chłopak, ale chyba nabiera też pewności siebie? Wy jako bardziej doświadczeni zawodnicy pomagacie mu, w jakiś sposób, doradzacie?

- Czujemy się na pewno pewni z nim. Od niego bije pewność i my też mamy do niego coraz większe zaufanie z meczu na mecz. Pomaga nam przede wszystkim, wychodzi do tych dośrodkowań. To nas cieszy jako obrońców, że chce, bo to jest dla nas bardzo ważne i naprawdę szacunek dla niego, bo jest młody, ale "nie pęka", że tak powiem. Czujemy się z nim pewnie, a to dla obrońców jest bardzo ważne.


 AG, Redakcja

Tagi:


Zobacz także:



Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:


Dodaj komentarz:


Nick:

Temat:

Tekst:

UWAGA: Dodając komentarz akceptujesz naszą politykę prywatności » oraz regulamin komentarzy »

Nikt nie komentował jeszcze tej informacji. Może Ty to zrobisz?