Bartosz Jaroch: - Byliśmy zespołem zdecydowanie lepszym

- Oprócz pierwszych 10 minut, to przez cały mecz to my byliśmy zespołem zdecydowanie lepszym. Tworzyliśmy dużo sytuacji, dużo było strzałów, choć może dużo niecelnych, ale fajnie, że ostatecznie wpadła ta bramka, bo wygraliśmy zasłużenie - powiedział po ograniu 2-1 ŁKS-u Bartosz Jaroch.
Zwycięstwo cieszy, 2-1 i w końcu taki mecz przepchnięty, bo ostatnio takiego brakowało. Nie mówię, że ono smakuje lepiej, ale myślę, że to niezwykle cenne trzy punkty.
Bartosz Jaroch: - Na pewno cieszy wygrana, a czy mecz przepchnięty? Można tak powiedzieć, aczkolwiek myślę, że może oprócz pierwszych 10 minut, to przez cały mecz to my byliśmy zespołem zdecydowanie lepszym. Tworzyliśmy dużo sytuacji, dużo było strzałów, choć może dużo niecelnych, ale fajnie, że ostatecznie wpadła ta bramka, bo wygraliśmy zasłużenie.
Co się stało w tych pierwszych 10 minutach? ŁKS zaskoczył was intensywnością? Mieli rzut wolny, jedną sytuację też wcześniej, no a skończyło się bramką...
- Może nie zaskoczył, po prostu zabrakło nam na pewno koncentracji w kilku sytuacjach, bo sami zbyt łatwo oddawaliśmy piłkę i sami stworzyliśmy jakby sytuacje ŁKS-owi. Ale dobrze, że po tej bramce od razu się otrząsnęliśmy. Zaraz po straconej bramce mieliśmy zresztą sytuację, żeby wyrównać.
Próbowałeś kilka razy strzelać z dystansu, z różnym skutkiem. W poprzednich sezonach ta piłka lepiej ci "siedziała".
- No tak, chciałem strzelić. Mam nadzieję, że jeszcze wpadnie. Tak jak mówię, dzisiaj dużo było naprawdę tych strzałów, bo tych sytuacji z przedpola mieliśmy sporo, więc były okazje do próbowania. Szkoda, że się nie udało dzisiaj strzelić.
Cieszy chyba to, że fizycznie też drużyna dobrze wygląda, bo tych meczów mamy najwięcej rozegranych ze wszystkich drużyn pierwszoligowych, a praktycznie nie było tego widać na boisku.
- Tak, tych meczów już było sporo, ale my wiemy, że to już jest końcówka. Zostało naprawdę kilka meczów, kilka bardzo ważnych meczów, więc wiemy, że musimy dać z siebie maksa, zostawić zdrowie na boisku, a później przyjdzie czas na odpoczynek.
Teraz właśnie taki intensywny czas, bo dwa mecze wyjazdowe w Warszawie i ostatni mecz z Miedzią Legnica. Jak podchodzicie do czekającego Was teraz spotkania w Pucharze Polski? Czy wiecie już jak bardzo zmieniony będzie na ten mecz skład?
- A to już pytanie do trenera. Zobaczymy we wtorek, jak to będzie wyglądało, ale każdy ma być gotowy. Mamy szeroką kadrę, też szybka regeneracja i będziemy na pewno gotowi na wtorek.
Puchar Polski pokazał rok temu, że warto wierzyć, bo gdzieś tam ten cel na końcu jest bardzo przyjemny.
- Jedziemy po to, żeby awansować dalej. Zostało już naprawdę niewiele kroczków, żeby cieszyć się tak jak rok temu, bo na pewno dużo radości i nam piłkarzom, ale też kibicom, sprawiła ta zeszłoroczna wygrana, także my patrzymy na to w ten sposób, że nie ma żadnego odpuszczania, tylko jedziemy do Warszawy wygrać dwa mecze.
AG, Redakcja
Tagi:
Zobacz także:
- « Mariusz Jop: - Bardzo się cieszę, że tego czasu nam wystarczyło
- « Jakub Dziółka: - Nie byliśmy tacy, jak chcemy być
- « Statystyki meczu: Wisła - ŁKS
- « Oceń grę wiślaków (i nie tylko) w meczu z ŁKS-em Łódź
- Alan Uryga: - Zasłużone zwycięstwo »
- Łukasz Zwoliński: - Zakończyć ten rok z przytupem »
- Skrót meczu: Wisła Kraków - ŁKS Łódź »
- Fotogaleria z meczu: Wisła - ŁKS »
Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:
- « Anielskie bramki. Wisła - Chrobry 2-1
- « Najważniejsze są punkty. Warta - Wisła 0-1
- « Podsumowanie 26. kolejki Betclic I Ligi
- « Sytuacja kadrowa Wisły przed meczem z Chrobrym
- « Wisła gra z Wartą! Zapraszamy na relację tekstową live!
- « Ryszard Tarasiewicz: - Na tę jedną bramkę zasłużyliśmy