Wtorek, 7 maja 2024 r.

Marek Saganowski: - Mieliśmy dużo szczęścia

- Wiedziałem, że Wisła będzie nas spychała mocno do obrony. Wiedziałem, że będziemy cierpieć. Tylko nie spodziewałem się, że aż tak długo i dużo. Dzisiaj mieliśmy dużo szczęścia. To szczęście, którego nie mieliśmy w poprzednich meczach, dzisiaj się do nas uśmiechnęło. Ten dobry los był bliżej nas - powiedział po meczu Zagłębia z Wisłą trener zespołu z Sosnowca - Marek Saganowski.

- Oczywiście trochę nam pokrzyżowała plany ta druga żółta kartka. Czerwona kartka dla "Polara". Plan, który mieliśmy na tę drugą połowę, wydaje mi się, że mogliśmy jeszcze jakąś niespodziankę stworzyć, zaoferować tutaj kibicom. Wychodziliśmy z dobrymi kontratakami. Zdawaliśmy sobie z tego sprawę, że Wisła będzie się odkrywała z biegiem czasu. Chcieliśmy postawić na szybkich zawodników, wychodzić bocznymi sektorami. Wyszło nam kilka fajnych kontr. Dochodziliśmy do tego sektora, do którego chcieliśmy dojść, ale potem gdzieś tam brakowało trochę jakości, trochę obycia naszym zawodnikom. Ogólnie mogę powiedzieć, że z tego punktu mogę być zadowolony. Chciałem tutaj od razu podziękować kibicom, którzy do samego końca nas dopingowali. Przestrzelony rzut karny to też jest ta determinacja całego zespołu, że nie pozwolimy sobie strzelić bramki. Dzisiaj z tego co widziałem, ze statystyk, 27 strzałów Wisły, naszych 7. Duża różnica jeśli chodzi o ofensywę. Przed tym meczem zmieniliśmy ustawienie na 3-5-2. Chcieliśmy zakryć boczne sektory. Nie udawało nam się to przede wszystkim w pierwszej fazie meczu. Potem po małych korektach w szatni w drugiej połowie wydawało mi się, że będziemy mogli kontrolować więcej i dłużej ten mecz. Tak jak powiedziałem, kartka już później była tylko taką wyrocznią do tego, żebyśmy bronili się mocno w niskiej defensywie - dodał Saganowski.

Pierwsze z pytań dotyczyło zmiany i wprowadzeniu nie szybszego Konrada Wrzesińskiego, a Gabriela Kirejczyka.

- Kirejczyk jest szybszym zawodnikiem, to jest pierwsza sprawa. Druga sprawa, Sokół dał z siebie można powiedzieć ponad 100%, już też prosił o zmianę. Liczyłem na to, że "Kiraj" wejdzie, "Gabi" wejdzie i tą swoją młodzieńczością coś zrobi. Miał sytuacje, nawet dwie sytuacje miał, do których doszedł. Mógł to lepiej zakończyć, no ale tak jak powiedziałem przed momentem - młodzież zdobywa swoje doświadczenie i to też trzeba wziąć w rozrachunek - powiedział trener Zagłębia.

Saganowskiego poproszono o komentarz do czerwonej kartki.

- Nie wiem, nie widziałem dokładnie tej sytuacji, dla mnie to jest dziwna sytuacja, ponieważ zawodnik tyłem wykonuje ruch. Sam jak gdyby nie kontroluje tego swojego ruchu, bo nie widzi co za nim jest, kopie w naszego zawodnika, czy oddaje uderzenie w naszego zawodnika. Jest druga żółta kartka i te decyzje są w ogóle... Dzisiaj widzieliśmy początek, nie wiem jak sędziowie, czego szukają, czy szukają sędziowie bardziej usprawiedliwienia? Bo jeżeli jest sytuacja z pierwszych minut, czy jest bramka, czy nie ma bramki? Ja rozumiem, możemy minutę oglądać powtórkę, a nie wiem, czy to nie szukanie czegoś innego, jeszcze jakiejś innej sytuacji i to trwało. Naprawdę, ja pierwszy raz coś takiego widzę, że to trwa pięć, czy ponad pięć minut. Tak więc to też jest kwestia do zastanowienia. Ci ludzie też muszą brać za to odpowiedzialność. Nie wiem dlaczego i jak to wygląda za granicą, bo nie oglądam codziennie meczów zagranicznych lig. Tam też jest VAR i ten VAR tak troszeczkę szybciej reaguje. Ta czerwona kartka została przyznana, ale gdzieś tam na końcu trochę to szczęście nam sprzyjało, bo niestrzelony rzut karny. Nie ulega wątpliwości, że Wisła dzisiaj przede wszystkim to ta jakość z przodu tych zawodników przerasta tę ligę i każdy o tym wie. Nie trzeba się znać na piłce. Wystarczy popatrzeć na tych zawodników, jak oni operują piłką, jak potrafią zrobić sobie przewagę. Dlatego dzisiaj jestem bardzo wdzięczny moim zawodnikom, którzy naprawdę napruli się, oddali serducho, z wątroby dawali po to, żeby zostawić tutaj punkt. Tak jak powiedziałem przed meczem chłopakom - Wisła zdobyła Puchar Polski i gratulacje oczywiście, ale tutaj jest liga i w lidze to są inne warunki - mówił.

Trenera Zagłębia zapytano o to co czuł w samej końcówce, kiedy Wisła wyrównała, a potem miała jeszcze podyktowany rzut karny.

- Przy takim naporze przeciwnika nie trudno o jakiś błąd. Tym bardziej, że od 50 minuty graliśmy bez jednego zawodnika. Zrobiliśmy kilka zmian, czekaliśmy, bo ten blok defensywny, szczególnie w niskiej obronie, w tych sektorach, tak jak powiedziałem po przerwie, zdecydowanie lepiej to wyglądało. No ale jak się traci zawodnika i przy tej ofensywie, którą dysponuje na dzień dzisiejszy Wisła Kraków... Nie tylko my mieliśmy z nią problemy, ale choćby w pucharze zespoły ekstraklasowe też miały z nią duże problemy - stwierdził Saganowski.

Na zakończenie poproszono jeszcze trenera o komentarz odnośnie tego co jego drużyna zaprezentuje w ostatnim domowym meczu sezonu, w którym zagra za dwa tygodnie z Miedzią Legnica.

- Mogę spokojnie powiedzieć tak, że na każdy mecz, czy to teraz będziemy się przygotowywali na mecz do Gdyni, czy na Miedź, czy będziemy jechali na Chorobrego będę wystawiał zawodników którzy zasługują po mikrocyklu na pierwszy zespół. Ci co oddają serducho. Dzisiaj widzieliśmy, że potrafią to robić. Oczywiście trzeba dołożyć pewne automatyzmy, jeśli chodzi o grę w defensywie, czy o przejściówki z obrony do ataku, ale ten system, który dzisiaj pokazaliśmy, wprowadzaliśmy od czterech dni... Nie można się też spodziewać, że zaraz zawodnicy będą wiedzieli wszystko, co mają robić na boisku w danym sektorze, bo to jest niemożliwe. Nie tylko ja miałem z tym problemy, ale to każdy trener. Na to potrzebny jest czas, na budowanie tego zespołu jest potrzebny czas. Dzisiaj powiem szczerze, że po tym meczu chciałbym mieć takich zawodników wszystkich, którzy tak walczą o to, żeby przynajmniej został jeden punkt w Sosnowcu - zakończył.


 Redakcja

Tagi:


Zobacz także:



Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:


Dodaj komentarz:


Nick:

Temat:

Tekst:

UWAGA: Dodając komentarz akceptujesz naszą politykę prywatności » oraz regulamin komentarzy »


6    Komentarze:

~~~elektryk
Czerwona
Sagan, chłopie co Ty gadasz, że niby Duda kopnął tego waszego Polara stojąc tyłem? Weź sobie zobacz powtórki bo się kompromitujesz...

54            -11
~~~Trogdor
Russell mowił o orbitującym czajniczku
A tu mieliśmy odlot Sagana. Wg niego wychodziły im świetne kontry - tylko żadna nie zakończyła się zagrożeniem bramki. Wg niego to wiara i determinacja Zagłębia sprawiły, że Sobczak przestrzelił karnego... Czy to tak sana determinacja, która powinna się skończyć co najmniej jeszcze jednym karnym i czerwoną kartką? To nie szczęście im dopisało a sędziowie.

52            -9
sk04
Do Częstochowy na kolanach!
Powiedzieć dużo szczęścia to nic nie powiedzieć! Przede wszystkim skandaliczne sędziowanie, szczególnie W. Mycia (na VAR-ze), który unieważnił prawidłowo strzeloną przez Rodado bramkę, a potem nie podyktował ewidentnego karnego! Przy tak gospodarskim sędziowaniu i olbrzymiej nieskuteczności tego meczu Wisełka nie mogła wygrać! Za tę furę szczęścia Zagłębie zapłaci w kolejnych meczach, ale marne to pocieszenie.

49            -12
~~~Fanfan
Troche Sagana ponioslo...
Zawodnik Zaglebia robi stepel korkami na achillesie Dudy.......a nie to Duda go kopnal achillesem w korki.

32            -5
~~~Nick
Sagan dzbanie
Mogły być 2 dodatkowe czerwone kartki (faul na Dudzie od tyłu, uniesiona noga, zero zainteresowania piłką i drugi na Carbo gdzie gość wjechał rozpędzony na staw skokowy). Do tego nieuznana bramka (zasada VARu mówi, że VAR ma interweniować w sytuacji gdy sędzia popełni błąd, na żadnym nagraniu nie można jasno zobaczyć kto kopnął piłkę więc powinna zostać pierwotna decyzja sędziego głównego, który uznał gola).

23            -5
GrzegorzS
Ta wiecej niż rozumu
bo Boniecki to powinien wylecieć z boiska znacznie wcześniej. Zresztą o słabości tego sędziego świadczy to, że wyleciał ten cały Polarus bo wyleciał właśnie dlatego, że nie wyleciał Boniecki. Sędziowanie w meczach Wisły to przeważnie koszmar dla nas i faworyzowanie i prezentowanie punktów rywalowi. Jak to porównać do sytuacji Jarocha z meczu z Motorem, tam pajac z gwizdkiem w przypadkowej sytuacji dał czerwień, tu zawodnik dostał druga żółtą.

21            -6