Kamil Broda: - Nie było momentów zwątpienia

- Ważny jest wynik końcowy i cieszymy się na pewno z tego wyniku końcowego, czyli tego, że wygraliśmy i że gramy dalej - mówił jeden z bohaterów zmagań w spotkaniu III rundy kwalifikacji Ligi Konferencji Wisły ze Spartakiem Trnava, a mianowicie - Kamil Broda.
Czujesz się jakoś szczególnie po tym meczu? Przy rzutach karnych wiadomo, że bramkarz jest często bohaterem pozytywnym, bądź negatywnym. W twoim przypadku pozytywnym.
Kamil Broda: - Nie czuję się jakoś szczególnie, wiem, że jest to mój atut, bo dobrze się czuję po prostu w rzutach karnych. I podczas tej serii jedenastek miałem takie przekonanie i pewność wewnętrzną, że któregoś karnego uda mi się po prostu złapać. Były momenty nie żeby zwątpienia, bo przy żadnej jedenastce nie było tego zwątpienia, ale wiadomo, tu gdzieś było blisko, a chłopaki też muszą strzelać. Więc ta odpowiedzialność jest po prostu na nas wszystkich. Potem gdzieś ten moment z tym moim karnym. Druga szansa od losu, można powiedzieć. I co? I dobrze się to skończyło. Gramy dalej.
Strzelałeś kiedykolwiek w swojej karierze seniorskiej rzuty karne?
- Nigdy w życiu, poza treningiem. Pierwsze dwa dzisiaj. Musiałbym się naprawdę gdzieś tam może już cofnąć do jakichś dziecięcych rozgrywek, ale na ten moment sobie nie przypominam.
Ty specjalnie się do tego rzutu karnego nastawiałeś? Czy po prostu wybrałeś róg, zamknąłeś oczy i strzeliłeś?
- Do pierwszego i do drugiego podszedłem bardzo podobnie. Obrałem sobie gdzieś tam punkt, w który po prostu uderzałem. Pierwszy strzał okazał się za słaby i bramkarz mnie "przeczytał". Ja też nie uderzyłem tego karnego najlepiej, mówiąc krótko. Natomiast uważam, że drugi już był bardzo precyzyjny i na wysokości już nie do obrony.
Rozumiem, że teraz jak będzie mecz ligowy, to zaraz za Ángelem będziesz ty do strzelania?
- Absolutnie nie!
Czy analizowaliście te rzuty karne przed tym meczem? Był jakiś "szczęśliwy bidon"?
- Zbyt wiele czasu nad tym nie spędziliśmy. Ja się bardzo cieszę z tego, że udało mi się Michala Ďuriša fajnie przeczytać, bo na to poświęciłem troszeczkę czasu. Przejrzałem materiały wideo, skonsultowałem się. Natomiast przed serią rzutów karnych też pytałem się chłopaków, jak postąpiliby w danym momencie, jako doświadczeni strzelcy. Odpowiedź padła, że... ciężko powiedzieć, więc chciałem po prostu wziąć to na swoje barki i z tego się bardzo cieszę, że akurat tego pierwszego karnego udało się fajnie złapać. I to może też poniosło drużynę do tego, bo wiem, że to, że bramkarz pomaga też podnosi drużynę i strzelających bardzo na duchu.
AG, Redakcja
Tagi:
Zobacz także:
- « Wiktor Biedrzycki: - Wygrała sprawiedliwość
- « Alan Uryga: - Zasłużyliśmy na to w stu procentach
- « Mecz Górnik Łęczna - Wisła Kraków przełożony na inny termin
- « Zapowiedź 5. kolejki Betclic I Ligi
- Patryk Gogół: - Wierzyłem do końca »
- Piotr Starzyński: - Nigdy nie brałem udziału w takim meczu »
- Sędziowie meczów Wisły z Cercle Brugge »
- Znamy termin rewanżowego meczu z Cercle Brugge »
Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:
- « Zwycięstwo w dziesięciu! Wisła - Górnik Łęczna 1-0
- « Podsumowanie 23. kolejki Betclic I Ligi
- « Bez choćby punktu... Miedź - Wisła 2-1
- « Mariusz Jop: - Niestety musimy przełknąć gorycz porażki
- « Mariusz Jop: - Cieszę się bardzo, że trzy punkty zostały w Krakowie
- « Wisła gra z Miedzią! Zapraszamy na relację tekstową live!