Piątek, 16 sierpnia 2024 r.

Wiktor Biedrzycki: - Wygrała sprawiedliwość

- Mój pierwszy karny był nieudany, w drugim zmieniłem róg. Bardzo rzadko w tamten róg strzelam, ale potem postanowiłem, że coś zmienię. Przy tym drugim, podchodząc do karnego, powiedziałem sobie, żeby strzelać tak, jak najlepiej potrafię. I będzie, co będzie. Jestem szczęśliwy, że się udało i bardzo pewnie to uderzyłem - mówił po meczu ze Spartakiem Wiktor Biedrzycki.

Byłeś wykonawcą rzutów karnych w Bruk-Becie Termalice. Czy miałeś jakiś przestrzelony rzut karnych? Czy przypominasz sobie?

Wiktor Biedrzycki: - Jeden przestrzelony karny był.

Chyba byłoby dużą niesprawiedliwością, gdybyśmy odpadli po takim meczu.

- Myślę, że tak. Wygrała gdzieś sprawiedliwość. Myślę, że stworzyliśmy sobie bardzo dużo stuprocentowych sytuacji. Przeciwnik tak naprawdę stworzył sobie jedną, którą strzelił i to też nie była taka stuprocentowa sytuacja. Ale taka jest piłka. Nie jeden raz pokazywała, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić, no ale jesteśmy wszyscy szczęśliwi, że awansowaliśmy dalej. Po bardzo, bardzo dobrym meczu, jako cała drużyna. Myślę, że stworzyć sobie tyle dogodnych sytuacji to jest sztuka.

Rozmawialiśmy przed chwilą z prezesem Jarosławem Królewskim i mówił, bo pytaliśmy się go o to jak wygląda sytuacja, że w lidze nie gracie tak, jak gracie w pucharach, czy w poprzednim sezonie w Pucharze Polski. Powiedział, że to jest chyba kwestia koncentracji. Jak Ty byś do tego się odniosł?

- Ciężko jest mi powiedzieć na gorąco. Na każdy mecz wychodzimy z takim samym nastawieniem i koncentracją. Na pewno wiemy jaka ta pierwsza liga jest specyficzna. I na pewno w tej lidze trzeba być jeszcze bardziej skoncentrowanym, niż w pucharach. Od początku dominowaliśmy, od pierwszej minuty. A z czego to się bierze? Ciężko powiedzieć. Na pewno też wszystkie drużyny, czy teraz tutaj, czy wszystkie w lidze, cofają się i liczą na jeden nasz błąd i żeby go wykorzystać. Dlatego my musimy jak najmniej ich popełniać.

Przed nami mecz poniedziałkowy z Arką Gdynia, trudny przeciwnik. Wy dogrywka w nogach, rzuty karne. Początek sezonu, więc to może być to, co zdecyduje o tym, że tych sił może starczyć na te kolejne 90 minut.

- Na pewno swoje w nogach mamy, ale myślę, że mamy teraz 3 dni, żeby się zregenerować i myślę, że to się tak stanie. Czasami to jest nawet lepiej grać co 3 dni. Wiadomo, czasami gdzieś przychodzi kryzys fizyczny, ale myślę, że w tym momencie sezonu raczej on się nie przytrafi. Mam nadzieję, że się zregenerujemy i zagramy takie spotkanie jak dzisiaj.

Zwłaszcza, że takie zwycięstwa niosą.

- Tak, trochę pewności nam to doda, mentalnie gdzieś wzrośniemy, ale to nie ma co się zachwycać jednym spotkaniem. Musimy w każdym spotkaniu to potwierdzać i musimy to zrobić również w poniedziałek.


 AG, Redakcja

Tagi:


Zobacz także:



Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:


Dodaj komentarz:


Nick:

Temat:

Tekst:

UWAGA: Dodając komentarz akceptujesz naszą politykę prywatności » oraz regulamin komentarzy »

Nikt nie komentował jeszcze tej informacji. Może Ty to zrobisz?