Czwartek, 9 czerwca 2005 r.

Maciej Żurawski - albo transfer, albo rezerwy

Maciej Żurawski obierał już transferowe kierunki na zachód, wschód i południe, ale zawsze ostatecznie zostawał w Krakowie. Tak naprawdę, to podczas tych poprzednich sesji transferowych najbardziej było mu po drodze do Dynama Moskwa i Trabzonsporu, chociaż jego marzeniem była liga hiszpańska. Ale Levante Valencia nie miało na tyle pieniędzy, by go wykupić.

- Ja to najchętniej przyjąłbym ofertę Barcelony, ale nie jestem na ich liście życzeń - śmieje się Maciej Żurawski. - Ten kierunek hiszpański jest dla mnie wymarzony. Gdyby Levante mnie zimą kupiło, to na pewno by nie spadli z I ligi. Teraz mam lepszą propozycję z klubu hiszpańskiego, który może w tamtej lidze zdziałać więcej. Chciałbym tam trafić.

- Obietnic zawsze było dużo, konkrety są dwa. Z Trabzonsporu i Austrii Wiedeń. Może warto się oswoić z myślą, że właśnie w Turcji lub Austrii będziesz grał.

- Te kluby złożyły oferty Wiśle, rozmawiano też ze mną o moim indywidualnym kontrakcie. Trabzonspor chce płacić dobrze...

- Czy to jest kwota 500 tysięcy euro?

- Powiedzmy, że coś koło tego. Austria proponuje sporo gorsze warunki, dlatego na pewno się na takie pieniądze nie zgodzę. Ale gdyby rzeczywiście chcieli zapłacić za mnie sporo ponad 2 mln euro, to pewnie i starczy im na godziwą pensję dla mnie.

- Masz propozycje, albo bardziej obietnice gry w Anglii, Hiszpanii. Potwierdzasz to?

- Tak, jest jeden klub hiszpański i dwa angielskie. I to są obietnice wiarygodne. Ale poza tym zadzwonił na przykład do mnie jeden z polskich dziennikarzy, który zaproponował mi grę we Włoszech. Były zapytania z Niemiec i Francji, a z tego co wiem menedżer Kołakowski ma od Wisły zgodę na prowadzenie negocjacji z Rosjanami. Dużo tego, ale już nauczyłem się, że droga od oferty do finalizacji czasami jest tak daleka, że nie widać jej końca.

- A jak nikt Wiśle tych 3 mln euro nie zapłaci?

- W klubie nikt nie powiedział czy będą skłonni spuścić z ceny. Mogą mnie więc trzymać w nieskończoność. Z tym, że ja na pewno zmienię zespół, ewentualnie na rezerwy Wisły. Wtedy albo ostatni mecz ligowy z Dyskobolią, albo ewentualny finał Pucharu Polski będzie pożegnaniem ze stadionem przy ul. Reymonta, chociaż nie z kibicami z Krakowa. Po prostu przeniosę się na stadion Wawelu, gdzie Wisła II gra. Tej decyzji już nie zmienię.

Źródło: Gazeta Krakowska


 Piotr


Zobacz także:



Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:


Dodaj komentarz:


Nick:

Temat:

Tekst:

UWAGA: Dodając komentarz akceptujesz naszą politykę prywatności » oraz regulamin komentarzy »

Nikt nie komentował jeszcze tej informacji. Może Ty to zrobisz?