Jerzy Brzęczek: - Byliśmy bliżsi zwycięstwa

- Oczywiście są po tym meczu mieszane uczucia, bo chcieliśmy za wszelką cenę wygrać i zdobyć trzy punkty. Myślę, że drużyna to od pierwszej do ostatniej chwili pokazała - powiedział po trenerskim debiucie na wiślackiej ławce Jerzy Brzęczek.
- Były w tym meczu różne chwile. W pierwszej połowie stworzyliśmy sobie kilka sytuacji, które powinny zakończyć się zdobyciem bramki, ale byliśmy nieskuteczni. To spowodowało, że w drugiej połowie było więcej nerwowości. Drużyna Górnika Łęczna również zmieniła swój system gry. Były momenty, że bardziej kontrolowała to spotkanie, ale na pewno to my byliśmy bliżsi zwycięstwa - dodał Brzęczek.
I właśnie o nieskuteczność piłkarzy opiekun wiślaków został na wstępie zapytany.
- Trzeba wziąć pod uwagę to, w jakim jesteśmy miejscu i trzeba obiektywnie oceniać tę sytuację. Ile Wisła wykreowała sytuacji w ostatnich spotkaniach, a dziś było ich bardzo dużo. Oczywiście brak skuteczności, brak wykończenia - zawsze ma wpływ na obciążenie psychiczne w sytuacji, w jakiej jesteśmy. Zawodnicy również to odczuwają i w decydujących momentach może im zabraknąć spokoju. Zdaję sobie z tego sprawę, ale patrząc obiektywnie, to każdy kto zastanawiał się przed meczem nad tym jak będziemy się prezentować miał pewne obawy. Dlatego dziękuję i gratuluję chłopakom, bo na pewno było to spotkanie, które pokazało, że ta drużyna ma swoją jakość oraz potencjał. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że aby wygrywać musimy zdobywać bramki i wykorzystywać sytuacje. I to na pewno na następne dni, na następne tygodnie - będzie naszą podstawową kwestią, nad którą musimy pracować, żeby zdobywać punkty. Pamiętając również o tym, że w tym spotkaniu były też takie momenty, kiedy tę kontrolę nad grą i nad spotkaniem traciliśmy. Ale to wynikało też z tego, że przestawaliśmy realizować pewne nasze założenia oraz ustawienie taktyczne, które powinno nam ułatwić utrzymywanie się przy piłce oraz jej rozgrywanie. Przed meczem miałem obawy, czy tych informacji, tego wszystkiego co wykonaliśmy w tych ostatnich kilku treningach nie będzie za dużo, więc jestem dodatkowo pod wrażeniem, że chłopaki dali radę i że wiele tych rzeczy było realizowanych. Z mojego doświadczenia wiem, że tego typu rzeczy, gdy jest ich zbyt dużo na raz, to nie zawsze wpływa to pozytywnie na zawodników indywidualnie, jak i na zespół, ale dziś było wiele momentów, z których jestem bardzo zadowolony - przyznał Brzęczek.
Opiekun wiślaków został także zapytany o rezerwowych w tym meczu, którzy zdaniem dziennikarza - nic nie wnieśli do gry zespołu i nie do końca byli zaangażowani.
- Ja odbieram to inaczej, przede wszystkim pod względem zaangażowania. Patrząc również jakie wykreowaliśmy sytuacje w drugiej połowie, po wprowadzeniu tych zawodników. Z tego jestem zadowolony, bo był strzał Hugiego w poprzeczkę. Były momenty dla piłkarzy, którzy weszli i przy takich zmianach - często traci się trochę dyscypliny taktycznej, a też każdy z nich chciał pokazać się z jak najlepszej strony. Zdaję sobie sprawę, że nie zawsze wchodząc na boisko jest to łatwe. Uważam, że ci zawodnicy w kolejnych spotkaniach pokażą swoją jakość. Jestem o to spokojny. Musimy patrzeć też na to, co działo się w ostatnich tygodniach i na to co wydarzyło się dzisiaj. Trzeba obiektywnie też stwierdzić, że Górnik Łęczna utrzymywał się dłużej przy piłce, ale na tę chwilę - nie miał stuprocentowej sytuacji, z której mógł strzelić bramkę. Nie pamiętam też kiedy ostatni raz Wisła nie straciła bramki, więc jak gdyby to jest bardzo pozytywne. Oczywiście niedosyt pozostaje, bo nie odnieśliśmy zwycięstwa i nie zdobyliśmy trzech punktów, a na to zasługiwaliśmy, ale jest to już historia. Przed nami następne bardzo ciężkie mecze ligowe oraz Puchar Polski, a mamy mało czasu na przygotowanie. Również jest kwestia regeneracji, bo część z tych zawodników nie jest jeszcze w optymalnej dyspozycji fizycznej. Nad tym musimy pracować, ale musimy to robić z głową. Ilość spotkań w następnych dniach jest bardzo duża i musimy to wszystko robić rozsądnie, rotować i szafować siłami zawodników, żeby każdy był w 100% do naszej dyspozycji - powiedział trener.
Kolejne z pytań dotyczyło decyzji dotyczących ewentualnych transferów do drużyny, bo trener miał je analizować.
- Mamy kilka dni do zakończenia okienka transferowego i był to pierwszy mecz. Dla mnie oraz dla sztabu to czas na ocenę pewnych rzeczy. Na gorąco mam swoje przemyślenia i będziemy rozmawiać z działem sportowym, z zarządem - odnośnie tego co mnie będzie interesowało, żebyśmy jeszcze mogli dokonać pewnych ruchów. Każdy dobry piłkarz, na każdą pozycję, jest nam potrzebny - stwierdził Brzęczek.
Trener zaskoczył chyba wszystkich po końcowym gwizdku sędziego, bo za swoim zespołem poszedł pod trybunę kibiców, do których przemawiał przez stadionowe nagłośnienie.
- Każdą pracę trenerską traktowałem z pełnym zaangażowaniem, ale praca w Wiśle jest dla mnie wielkim wyróżnieniem i zaszczytem, że mogę pracować w tak zasłużonym klubie dla polskiej piłki. Oczywiście powiązania rodzinne dodatkowo powodują, że ta presja i świadomość oraz ochota do tego, żebyśmy jak najszybszym tempie i momencie mogli zdobywać punkty, abyśmy mogli utrzymać się w Ekstraklasie - to jest podstawowa rzecz. A ja zdaję sobie sprawę, że kibice są dla nas bardzo ważni. Są dwunastym zawodnikiem i zależy mi bardzo, żeby doceniali wysiłek zawodników, bo oni tego potrzebują. I też możemy rozmawiać o niewykorzystanych sytuacjach, o niedokładnych podaniach i złym przyjęciu, ale nie mogę tym zawodnikom odmówić zaangażowania, serca i woli zwycięstwa do ostatniej sekundy - stwierdził szkoleniowiec.
Trener wiślaków został zapytany o badania zawodników, które jego sztab wykonał na wstępie pracy z drużyną, co później skutkowało zmianą sposobu treningu.
- W naszej filozofii pracy główny kierunek poświęcamy szybkości i sile. To są dla nas najważniejsze rzeczy i po badaniach otrzymaliśmy pewne wyniki, nad którymi się koncentrowaliśmy i z tego też względu musieliśmy wyciągnąć wnioski, przeanalizować je i pójść w tym kierunku, w którym chcemy iść. Nie znam jeszcze danych fizycznych z dzisiejszego spotkania, ale i to przeanalizujemy. Nie dostrzegłem jednak takiej sytuacji, że czegoś nam w taki dosyć widoczny sposób zabrakło. To są rzeczy, które zawsze musimy poprawiać. I to nie tylko jeśli mówimy o kwestiach technicznych i taktycznych. Są też kwestie przygotowania fizycznego, bo tutaj na pewno widzimy jeszcze dużo przed nami działań, które musimy wykonać. Na ten mecz postawiliśmy w pierwszym składzie na Momo Cissé, który pokazał, że ma duże umiejętności, ale mamy tę świadomość, że jego strona fizyczna nie jest jeszcze optymalna - przyznał Brzęczek.
Brzęczek został także zapytany o nieobecność w kadrze meczowej Sebastiana Ringa i Piotra Starzyńskiego.
- To pokazuje, że niekiedy trzeba podejmować trudne decyzje. Możemy zabrać tylko 20 zawodników. Takich, którzy są w pełni sił, którzy są zdrowi. Jeśli chodzi o Sebastiana Ringa, to miał trochę problemów rodzinnych, bo jego kobieta, która jest w ciąży, trafiła do szpitala. Mają małe dziecko, którym musiał się zajmować i dlatego to spowodowało moją decyzję. Jeśli chodzi o Piotrka, to jest przyszłością klubu. Miał wspaniały pierwszy sezon, a to młody zawodnik i nie do końca rozsądnie oszczędzany i to normalne, że po takim wysiłku przychodzi mały kryzys i dlatego dzisiaj nie był w kadrze meczowej, ale myślę, że na pewno w następnym spotkaniu już w niej będzie i będziemy mogli go podziwiać na boisku, bo jest to kochany i wspaniały człowiek o dużych umiejętnościach. I moim zadaniem jest to, aby te umiejętności i ten jego potencjał jeszcze bardziej rozwinąć - deklaruje trener.
Na zakończenie trener został zapytany o status w klubie Felico Brown Forbesa, którego transfer do Chin - podobnie jak pół roku temu - przedłuża się.
- Jutro przeprowadzę z nim rozmowę, więc po niej najpóźniej do końca tygodnia podejmiemy decyzję - zakończył Brzęczek.
Redakcja
Tagi:
Zobacz także:
- « Kamil Kiereś: - Tanio skóry nie sprzedamy
- « Podsumowanie 22. kolejki PKO Ekstraklasy
- « Rycerze wiosny. Pogoń przed Wartą
- « Oceń grę wiślaków (i nie tylko) w meczu z Górnikiem Łęczna
- Statystyki meczu: Wisła - Górnik Łęczna »
- Fotogaleria z meczu: Wisła - Górnik Łęczna »
- Od marca mecze bez ograniczeń COVID-owych »
- Piotr Chrapusta w kadrze U-15 »
Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:
- « Bez choćby punktu... Miedź - Wisła 2-1
- « Mariusz Jop: - Niestety musimy przełknąć gorycz porażki
- « Wisła gra z Miedzią! Zapraszamy na relację tekstową live!
- « Podsumowanie 24. kolejki Betclic I Ligi
- « James Igbekeme piłkarzem meczu Wisła - Górnik Łęczna
- « Sytuacja kadrowa Wisły przed meczem z Miedzią