Bartosz Jaroch: - Jestem do dyspozycji tam, gdzie widzi mnie trener

- Było blisko i szkoda, bo za drugą połowę szacunek dla chłopaków za to, jak to wyglądało i ile zdrowia zostawiliśmy. Tylko pytanie, czemu w pierwszej połowie tak nie graliśmy? Pierwsza połowa była dużo słabsza - mówił po meczu z Podbeskidziem obrońca krakowskiej Wisły Bartosz Jaroch.
- To jest zastanawiające, że potrafimy w "dziesiątkę" grać dużo lepiej. Dużo więcej było ruchu, pokazywania się na pozycjach, czego w pierwszej połowie zabrakło. Szkoda, że tracimy bramkę w 91. minucie, po takim meczu, ale chwała chłopakom za drugą połowę - dodał wiślak.
- Parę ładnych lat spędziłem w Podbeskidziu. Teraz gram dla Wisły i cieszę się z goli zdobytych tutaj. Szkoda, że one nie dały trzech punktów - przyznał obrońca, który po zdobyciu swojej bramki z szacunku dla byłego klubu nie okazywał radości.
- Punkty uciekają, mecze uciekają. Potrzebujemy tego przełamania jak najszybciej i żeby piąć się w górę tabeli, bo myślę, że jesteśmy w stanie wygrać parę meczów z rzędu. Złapać fajną serię i podgonić tę czołówkę, tylko musimy zrobić ten pierwszy krok. Szczerze powiem, to ja do tej pory nie miałem aż tak złej serii, że nie potrafiłem wygrać meczu. Mamy naprawdę bardzo dobrą drużynę i jest to dziwne, jest to zastanawiające. Walczymy dalej i pojedziemy do Sosnowca po trzy punkty. Może trzeba przepchać to zwycięstwo? Dziś byliśmy tego blisko, tylko że dostajemy takie bramki. Trudno było przy tej trzeciej coś zrobić, bo idealnie nabiegł. Boli najbardziej to, że tracimy gola w doliczonym czasie gry - dodał Jaroch.
Spotkanie z Podbeskidziem Bartosz Jaroch rozpoczął na prawym wahadle, a po czerwonej kartce dla Borisa Moltenisa oraz przejściu na czterech obrońców - mecz skończył na lewej stronie defensywy.
- To są decyzje trenera. Ja jestem do dyspozycji tam, gdzie widzi mnie trener. Najważniejsze jest dla mnie to, żeby grać jak najwięcej, a to jaki trener będzie miał plan na mecz, to zależy od niego. A co do gry na różnych stronach to na szczęście mi jakiejś większej różnicy to nie robi. Dobrze się czuję też na lewej, więc gdzie trener będzie mnie potrzebował tam zagram - przyznał obrońca.
Teraz przed wiślakami wyjazdowe spotkanie do Sosnowca.
- Oglądałem parę meczów Zagłębia Sosnowiec i też nieźle grają w piłkę. To na pewno również nie będzie łatwe spotkanie, ale jeśli pokażemy taką wolę walki i takie zaangażowanie, jak w drugiej połowie, to przywieziemy w końcu trzy punkty. Oby dzisiejsza druga połowa trwała w piątek cały mecz - zakończył Jaroch.
AG, Redakcja
Tagi:
Zobacz także:
- « Kamil Broda: - Powinniśmy po tym meczu szukać pozytywów
- « Igor Łasicki: - Potrzebujemy meczu, żeby się przełamać
- « Statystyki meczu: Wisła - Podbeskidzie
- « Radosław Sobolewski: - Remisami daleko nie zajedziemy
- Fotogaleria z meczu: Wisła - Podbeskidzie »
- 10 punktów wiślackich ampfutbolistów podczas turnieju w Warszawie »
- Jakub Stępak zagrał w meczu kadry U-17 »
- Trwa sprzedaż biletów na mecz z Górnikiem Łęczna »
Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:
- « Anielskie bramki. Wisła - Chrobry 2-1
- « Najważniejsze są punkty. Warta - Wisła 0-1
- « Podsumowanie 26. kolejki Betclic I Ligi
- « Sytuacja kadrowa Wisły przed meczem z Chrobrym
- « Wisła gra z Wartą! Zapraszamy na relację tekstową live!
- « Ryszard Tarasiewicz: - Na tę jedną bramkę zasłużyliśmy