Szymon Sobczak: - Narodowy, tam się wszystko może zdarzyć!

- Każdy z nas wiedział przed tym spotkaniem, że chce zagrać na Narodowym. Dzisiaj tego dokonaliśmy. Do samego końca musieliśmy walczyć o swoje - powiedział jeden z niewątpliwych bohaterów Wisły w meczu 1/2 finału Pucharu Polski, a więc Szymon Sobczak.
Szymon Sobczak: - Ja mam taką historię ze swojego życia jeszcze niedawno. Bliska mi osoba powiedziała, że mogłeś kiedyś grać na Narodowym. Pomyślałem wtedy, że już dalej mogę i właśnie dlatego dzisiaj zostawiliśmy zdrowie, zostawiliśmy wszystko, co mamy dla tego klubu, dla siebie, dla bliskich i myślę, że to najlepiej pokazywało, bo w drugiej połowie Piast mocno narzucił swoje warunki, ale nie daliśmy się, nie daliśmy się przełamać. To my wygrywamy to spotkanie i to my jedziemy na Narodowy.
Trzeba było być mocno skoncentrowanym, to jest jednak zespół Ekstraklasy. Ma swoje problemy, ale też kilku, jak nie kilkunastu jakościowych piłkarzy.
- Tak, rywal pokazał dzisiaj, że potrafi narzucić swoje warunki, ale zagraliśmy mądrze do końca, odgryzaliśmy się, mieliśmy też swoje sytuacje, żeby podwyższyć na 3-1. Niestety to się nie udało, ale mądrością, dzisiaj tą mądrością, której zabrakło nam w meczu ligowym pokazaliśmy, że potrafimy zamknąć mecz. Nawet jeśli nie zdobyliśmy kolejnej bramki. Cieszę się, że wyciągamy wnioski, no i co - Narodowy, tam się wszystko może zdarzyć! Nie muszę nic więcej mówić. Czekamy na miejsce dla naszych kibiców, oby jak najwięcej, bo myślę, że tutaj już nie będzie o czym rozmawiać. Widzi Pani, co się dzieje i ten stadion na pewno będzie wypełniony przez naszych kibiców.
Kuba Czerwiński powiedział, było widać, że mają dodatkowego zawodnika. No gra się z taką pasją, gdy ci kibice tutaj, te 33 tysiące liczą na Was. Myślę też, że pomagają w trudnych momentach.
- Dodatkowy zawodnik, dokładnie dzisiaj pełny stadion. Na pewno nas to cieszy. Wiedzieli do jakiego miejsca przyjeżdżają. I każda drużyna, która tutaj przyjeżdża, ma obawy, nawet jeśli to jest drużyna z Ekstraklasy. Dlatego my dzisiaj wyszliśmy pewni siebie. Było to czego oczekiwałem od zespołu i pokazaliśmy to od początku, zdobywając szybko dwie bramki. A wiemy jak później przeciwnik musiał gonić. Tak jak już powiedziałem, ten dodatkowy zawodnik w postaci kibiców, to w momencie 80., w 70. minucie, gdzie już te nogi aż tak nie niosły, to na pewno dodawało nam otuchy.
Skandowali tu "Szymon Sobczak", oby tak było na Narodowym.
- Przed nami dużo pracy do Narodowego, jeszcze sporo meczów. Teraz będziemy się na nich skupiać. Oczywiście jest czas na radość, tego nie zabraknie. Później spotkania ligowe, a Narodowy to wiadomo. Tak jak powiedziałem, tam jedziemy po marzenia. Tam Wisła Kraków nie jedzie w roli "underdoga", więc my na pewno pojedziemy po swoje, ze swoim planem. Na razie nie wiemy nawet z kim zagramy, więc my się cieszymy z tego, że zrealizowaliśmy swoje zadanie. No i co? Wisła po 12 latach w końcu melduje się w grze o coś.
Źródło: Polsat Sport Extra
Redakcja
Tagi:
Zobacz także:
- « Alan Uryga: - Dalej czuję niedosyt
- « Dawid Szot: - Spełnienie marzeń
- « Bartosz Jaroch: - Zrobiliśmy dzisiaj wyjątkową rzecz
- « Pogoń - Wisła w finale Pucharu Polski
- Podreperowany budżet klubu za awans do finału Pucharu Polski »
- Fotogaleria z meczu pucharowego: Wisła - Piast »
- Marcin Szczerbowicz sędzią meczu Wisła - Motor »
- Wisła złożyła wniosek o zawieszenie kary dla kibiców »
Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:
- « Zwycięstwo w dziesięciu! Wisła - Górnik Łęczna 1-0
- « Podsumowanie 23. kolejki Betclic I Ligi
- « Bez choćby punktu... Miedź - Wisła 2-1
- « Mariusz Jop: - Niestety musimy przełknąć gorycz porażki
- « Mariusz Jop: - Cieszę się bardzo, że trzy punkty zostały w Krakowie
- « Wisła gra z Miedzią! Zapraszamy na relację tekstową live!