Niedziela, 16 lutego 2025 r.

Alan Uryga: - Duże zdenerwowanie i rozczarowanie

- Nie tak wyobrażaliśmy sobie ten pierwszy mecz - przyznał kapitan krakowskiej Wisły Alan Uryga, po fatalnej dla nas inauguracji w lidze w 2025 roku, bo przegraliśmy na własnym stadionie 0-1 ze Zniczem Pruszków.

Mówiąc delikatnie inauguracja niezbyt udana.

Alan Uryga: - Niezbyt udana, to rzeczywiście delikatne określenie, absolutnie. Nie tak wyobrażaliśmy sobie ten pierwszy mecz, więc co mogę powiedzieć, nie dało się zrealizować nic z tego, co sobie zaplanowaliśmy, więc duże, duże zdenerwowanie i rozczarowanie.

Z czego to wynika, że Wisła zawsze gra tak samo? To znaczy gnieciemy, gnieciemy, gnieciemy, gdzieś tam może jakaś bramka wpadnie, ale nie zmienia się styl drużyn. To zależy od przeciwnika? Bo na przykład nie ma w ogóle strzałów z dystansu.

- Wydaje mi się, że wynika to bardziej z decyzyjności, czyli indywidualnych decyzji, bo rozmawiamy o tym, trenujemy to, byśmy uczuleni na to, że będziemy musieli próbować strzał z dystansu w tym meczu, zwłaszcza z takim przeciwnikiem, który broni wieloma zawodnikami w linii i zagęszcza ten sektor pod bramką, który dobrze broni dośrodkowań, więc mówiliśmy o tym, że musimy strzelać z dystansu. Po prostu nie zrealizowaliśmy tego, więc to kwestia decyzji.

To wyglądało tak, że przeciwnik ma dwie, trzy akcje, strzela jednego gola i potem jest już bicie głową w mur. A Wisła ma jeden pomysł na swoją grę, czyli piłka do skrzydła i jak się uda dośrodkować to dobrze, a najczęściej kończy się to na pierwszym obrońcy. I tak nasze akcje w większości wyglądają.

- Oczywiście, że jesteśmy przygotowani na różne warianty i pod różne systemy bronienia przeciwnika. To, że wychodzi tak w meczu, to później jest też pewnie kwestia tego, jak przeciwnik broni, na co pozwala. Kiedy jest tak ciasno w środku, kiedy tych zawodników jest bardzo dużo i ciężko jest wepchnąć piłkę prostopadłą lub rozegrać coś właśnie krótkimi odaniami środkiem, no to nastawiamy się bardziej na grę skrzydłami. I wydaje mi się, że finalna ocena wynika z tego, że nie przyniosło to żadnych konkretów. Wydaje mi się, że gdyby dwie, trzy wrzutki z boku, które mieliśmy dogodne sytuacji do dośrodkowania, byłyby dokładne i skończyłyby się bramkami, to mówilibyśmy teraz o tym, że świetnie przygotowaliśmy plan na Znicz Pruszków. Bo też o tym mówiliśmy, że raczej jeśli gdzieś będzie miejsce, no to przez styl gry Znicza, to raczej te skrzydła. W pierwszej połowie nie stworzyliśmy sobie zbyt wielu sytuacji z racji tego, że nie wygrywaliśmy pojedynków na skrzydłach. Nawet miałem wrażenie, że zbyt mało razy próbowaliśmy wchodzić w te pojedynki "jeden na jeden". W drugiej połowie było tego o wiele więcej, ale zabrakło konkretu, zabrakło jakości przy tym ostatnim podaniu, które zamieniłoby się w asystę.

Czy to też nie jest tak, że gdy drużyna traci bramkę, to tak jakby spuszcza trochę głowę? W pierwszej połowie dostaliśmy "gonga" i już do jej końca było takie trochę szarpanie. Sam zresztą uspokajałeś kolegów z drużyny, żeby spokojniej tę piłkę rozgrywać, a jednak była "szarpanina".

- Pewnie mentalnie działa to jak zwykle. To jest część futbolu, że gra się tymi emocjami. Oczywiście tak jak Panu powiedziałem, starałem się chłopakom przekazywać, że jeszcze jest dużo czasu, że nic się nie stało i powinniśmy robić swoje, a nie nagle zmieniać swój styl i rzucać się "na hura" lub w ogóle nie realizować swojego planu, bo nagle przegrywamy. Ale też nie wydaje mi się, żeby dzisiaj to było głównym problemem, że ta bramka coś zmieniła. Mam wrażenie nawet, że kiedy wychodziliśmy na drugą połowę z tą jednobramkową stratą, to byliśmy nastawieni bardzo pozytywnie i na agresywną grę w ofensywie, więc myślę, że to nie o to chodziło.

Dla Ciebie jeszcze kolejny minus, bo żółta kartki w meczu ze Zniczem eliminuje Cię z meczu za tydzień w Chorzowie. A to będzie takie wyjątkowe spotkanie na 50 tysięcy widzów.

- Pewnie trochę szkoda, ale czy to jest moment, miejsce, czas na to, żeby analizować z kim jest kolejny mecz? Kiedy jest dobrze wypaść, a kiedy nie? Nie wydaje mi się. Kolejny raz życie nam pokazało, że niezależnie od terminarza, niezależnie od przeciwnika, musimy być gotowi zawsze na sto procent, żeby nie powiedzieć, że na więcej, bo to jest abstrakcja. Sto procent to jest to co powinno nas cechować niezależnie od przeciwnika. Więc czy gramy z Ruchem, czy ze Zniczem, to nie ma absolutnie różnicy. Jestem zły po prostu, że nie będę mógł kolegom pomóc, ale nie jestem zły, że to jest akurat mecz z Ruchem, bo każdy mecz waży tyle samo, a punktów dostajemy za pokonanie każdego przeciwnika trzy, więc musimy je ponownie zacząć zbierać.


 AG, Redakcja

Tagi:


Zobacz także:



Najczęściej czytane w ostatnim tygodniu:


Dodaj komentarz:


Nick:

Temat:

Tekst:

UWAGA: Dodając komentarz akceptujesz naszą politykę prywatności » oraz regulamin komentarzy »


13    Komentarze:

~~~Jaki
Wisła
Jego grę można tylko skomentować brakiem komentarza żenada i tyle

75            -11
~~~Marek
Mecz.
Kolejny wywiad, w którym jakikolwiek piłkarz mówi jesteśmy źli, tak nie możemy już grać. I co z tego. Ile już było takich wypowiedzi, Wielkie rozczarowanie, te ukryte sparingi w Turcji, kto wpadł na taki pomysł. Chyba chcieli ukryć własne słabości.

79            -6
~~~Jonasz
..
Bla bla ..pierdu pierdu kończ waść WSTYDU OSZCZĘDZ!

54            -8
~~~ted
Chorzów
p.Uryga sądze że to tylko będzie wzmocnienie.

58            -8
~~~Kibol z Reymonta
Łapie kartkę....
pod sam koniec meczu wiedząc ,że za tydzień jest arcy ważny mecz z Ruchem przy blisko 50 tys. kibiców. Pokazuje ,ze jest kompletnie nieodpowiedzialny jako kapitan drużyny.No chyba ,że ma wy.....e tak jak i cała drużyna na awans a co za tym idzie i na kibiców .Tak nie zachowuje się i tak nie gra drużyna której zależy na awansie.Przecież te jego komentarze po przegranych meczach to jedna i ta sama gadka.Tego sie już nie da słuchać i czytać.Ale to już inna bajka.Kapitanem powinien być gość o mentalu Wasilewskiego.Takiego obecnie w Wiśle nie ma i to jest też dramatem tej drużyny.

74            -4
~~~bodzio
pozoranci
Patron dziadostwa które odstawiają "piłkarze" Wisły. Pozorowane zaangażowanie przez jedynie część meczu, zazwyczaj jak już przegrywają. Wraz ze sztabem trenerskim tworzą towarzystwo wzajemnej adoracji zaangażowanej w dojeniu klubu i sprzedającej co tydzień te same gadki-szmatki. Zainteresowani są aby ten stan rzeczy trwał jak najdłużej: kopanie w I lidze a zarobki na poziomie ekstraklasy. Potrzebne jest jeszcze znalezienie alibi: walczymy o Puchar Polski, a potem jesteśmy zmęczenie grą w europejskich pucharach, a to czerwona kartka, a to kontuzjowany któryś patałach kreowany na piłkarza. A Uryga łapiąc kartkę pod koniec przegranego meczu pokazał jak ocenia szanse Wisły w 2 najbliższych meczach: z Ruchem i Arką. On ma spokój a sztab trenerski będzie mógł opowiadać banialuki że gdyby nie brak Urygi to byłoby cudownie.

49            -4
~~~Franek
Kasa
Kolejny raz sprawdza się powiedzenie: nie ma sianka, nie ma granka. Tyle o grajkach bez ambicji

23            -16
Maxi
Ciągle te piłkarzyki pieprz.ą to samo rzygać się chce
Niech się wynoszą z Wisły i tyle. Ja rozumiem wykonujesz dobrą robotę to trzeba dobrze płacić ale za taką padlinę i padakę to bym im dał ale figę z makiem a nie kasę

34            -4
~~~Bogus..
wicie, rozumicie
Kolejny wywiad i banialuki.. jak czytam wypowiedż że "uspokajałem zawodników WIsły i mówiłem że jeszcze jest czas" to mnie cos trafia ! Właśnie wtedy kiedy Znicz szczelił bramke należało powiedzieć " to teraz Im dokopiemy 5 goli" i z powerem należało walczyć. Jednak aby to zrobić to trzeba mieć "jaja" i przećwiczone warianty gry, a nie czekanie do końca bo "na pewno coś wpadnie". Mam wrażenie, że to zespół "zgranych ludzi" ale towarzysko.. Warto się zastanowić co się dzieje z walczakami i graczami z chęcią i walką, kiedy przychodzą do WIsły np. taki Sukiennicki ? Mija parę miesięcy i dostosowują się Oni właśnie do narracji: "spokojnie mamy czas". Kurcze, Alan oddaj opaskę kapitana bo się nie nadajesz do tej funkcji. Może wtedy będziesz także lepszym w obronie, kiedy przestaniesz uspokajać innych zawodników.

39            -4
tttt
Uryga
nie zagra z ruchem i dobrze niepowinien grać wogóle Wiśle po tym jak strzelił nam gola w doliczonym czasie gry na 2-2 z płockiem o ile dobrze pamiętam że to było z płockiem

18            -5
tttt
Uryga
i dobrze że niezagra z ruchem niepowinien wogóle grać w Wiśle tymbardziej jak nam strzelił gola płockiem na 2-2 w doliczonym czasie gry

13            -3
~~~TTT
Plan
Ja nie potrafię sobie przypomnieć kiedy my stworzyliśmy jakąś kontrę ? Nawet jak mamy sytuację do tego to pan Duda kręci kółka albo piłka trafia do tyłu a jak nie , to tak jak wczoraj chłop podaje donoszony i truchta , z takim nastawieniem to Wy wiele nie osiągniecie bo trzeba zapierdal..ć i stworzyć przewagę liczebną a z tym jest kłopot bo chłopcy wolą na stojąco . To jest brak ambicji i miłości do piłki a naszym klubie już nie wspomnę .

16            -2
Jazz
.
Alan, jak przeciwnik w każdym meczu ustawia autobus na polu karnym to ładujcie ile wlezie z dystansu z całej siły aż zaczną się przewracać. Może 30 minut nic nie wpadnie ale w końcu zacznie. A jak nie ma kto strzelać to ściągnijcie Roberto Carlosa albo chociaż Wasyla :) Na pewno to będzie lepsze niż te wasze nieudolne wrzutki

13            -3